S #4 Homonimia a polisemia

7 1 0
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Fiszka na temat homofonów pojawiła się wcześniej, więc do niej odsyłam Was po więcej:
→PP #1.

Nad homografami pochylę się szczególnie innym razem. Na ten moment potrzebujecie wiedzieć tylko, że działają one analogicznie jak homofony, tyle że zamieniamy zapis i brzmienie miejscami w definicji. Czyli homografy to takie dwa słowa, które zapisuje się tak samo, choć mają różne pochodzenie, znaczenie oraz bywa że brzmienie.

W języku polskim większość homografów jest jednocześnie homofonami, co powoduje ich przesunięcie do trzeciej kategorii czyli homonimów. Ale nie jest to reguła. Znajdziemy też parę typowych homografów, różniących się wymową.

Powyższa trójka nazywana jest homonimami właściwymi, jako że wszystkie dotyczą przypadku, kiedy dwa różne słowa złudnie przypominają się nawzajem. Nie łączy ich jednak pochodzenie ani znaczenie.

Natomiast homonimy polisemiczne, jak w kontraście określa się wyrażenia wieloznaczne, mają wspólne pochodzenie i wspólne znaczenie bazowe, z którego się wywodzą. Naturalną więc konsekwencją jest istnienie uchwytnego powiązania logicznego między nimi.

No dobrze – stwierdzicie – ale w takim razie dokładniej...

...czym różni się polisemia od homonimii właściwej w praktyce?

W tej pierwszej zwyczajnie przytrafia się, że dwa kompletnie oddzielne wyraz zabrzmią lub wyglądają w pewnej swej formie identycznie. I tu dam Wam przykład dam... Odmieniony czasownik dawać oraz rzeczownik określający eleganckie kobiety tylko stykają się ze sobą identycznym brzmieniem. Kiedy będziemy je odmieniali dalej, to to podobieństwo zmniejszy się lub zaniknie. Również zwrócenie uwagi na kontekst oraz położenie słowa w zdaniu często podpowie nam, jak interpretować dany wyraz.

Natomiast wyrazy polisemiczne wywodzą się ze wspólnego źródła, jednego sensu, który zaadaptowano do określania różnych rzeczy, lecz na jakiejś logicznej podstawie połączonych ze sobą. Na przykład myśląc o falach morskich, możemy łatwo skojarzyć je z falami włosów albo falami dźwiękowymi – wszystkie łączymy z charakterystycznym kształtem. Używamy te słowa w tym samym miejscu w zdaniu, a odmieniane – nadal brzmią identycznie. Tylko kontekst jako dodatkowa informacja je ujednoznacznia.

Podobnie sprawa ma się z polem – niezależnie czy mowa o gruncie, powierzchni (przestrzeni) nakreślonej lub wyobrażonej, badanej dziedzinie, czy strefie wpływu..., wszystko finalnie sprowadza się do określonego (ograniczonego) obszaru.

Czasami jednak bywa ciężko określić nam, czy mamy do czynienia z polisemią, czy z homonimią właściwą...? 🤔 Zwłaszcza jeśli nie posiadamy wiedzy o pochodzeniu wyrazów lub wyrażeń, a ciężko nam dostrzec logiczne połączenie pomiędzy danymi określeniami... lub na odwrót – widzimy je tam, gdzie go "oryginalnie" nie ma.

Bo o ile łatwo zrozumieć, że język jako określenie na mowę danej nacji oraz jednocześnie organ, który mówienie umożliwia będzie wyrazem wieloznacznym, to takie pióro można już interpretować dwojako... (co dziwi mniej, gdy przeczytamy jego siedem różnych znaczeń – niektóre trudne do połączenia od ręki z pozostałymi). Albo taki polisemiczny zamek... w słowniku ma wydzielone aż trzy hasła, do jednego kilka znaczeń...? 😅

Twardy orzech do zgryzienia, prawda?

Ale czy tak naprawdę potrzebujemy świadomego oraz wyraźnego rozróżnienia pomiędzy polisemią a homonimią właściwą? I jeśli tak, to do czego...?

Moim zdaniem to niekonieczne. O ile ta nieświadomość nie skutkuje popełnianiem błędów (gramatycznych, logicznych albo też ortograficznych, kiedy w grę wchodzą homofony), to rozróżnienie pierwszego od drugiego niewiele zmieni w naszej codzienności. Instynktownie przecież użytkujemy je w prawidłowy sposób przez osłuchanie i opatrzenie na poprawne użycie.

Z obu także skorzystamy dla stworzenia gry słownej, żartobliwego mrugnięcia do czytelnika... Może w nieco inny sposób je traktując, lecz nadal odruchowo podążając właściwymi ścieżkami językowych zasad.

Natomiast jeśli zależy nam na dogłębnym zrozumieniu języka dla, na przykład, pisania lepszej poezji albo tworzenia nowych słów czy połączeń wyrazowych, to zagłębienie się w i zrozumienie mechanizmów powstawania homonimii właściwej oraz polisemii, jak również różnic między nimi, może wspomóc rozwój w tym kierunku.

Za to z pewnością warto poświęcić im dłuższą chwilę, jeśli zauważymy, że czytelnicy piszą nam często uwagi o pomyleniu dwóch różnych słów, ich odmian albo nielogiczności stwierdzeń. Bo w żarcie słownym chodzi o to, by czytający śmiał się z nami, a nie z nas... prawda? 😁

Fiszki PisarskieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz