17

25 5 4
                                    


W Wielkiej sali huczało jak w ulu. Profesorowie dziwili się tak jak i pozostali uczniowie. Wszyscy nagle ucichli, gdy drzwi się otworzyły i ukazały w nich Wszechojca, stojącego pomiędzy Lilą a Lokim.

- Wszechojcze, co się dzieje? Dlaczego wszyscy zostali wezwani do Wielkiej Sali?

Zapytała profesor McGonnagall. Stara czarownica była całkiem zdezorientowana. Snape zaciskał wargi jakby wiedział, że coś jest na rzeczy.

- Profesor McGonnagall. Doszły do mnie słuchy co tutaj się dzieje. Wysłuchałem grupy młodzieży z tej zacnej szkoły. Jestem wstrząśnięty ich niewykwalifikowanych nauczycieli z tak ważnego przedmiotu jakim jest OPCM. Jestem oburzony, iż Dumbledore dopuścił, aby po szkole krążyła również wiedźma, która torturowała wielu uczniów. Dowiedziałem się, że niejaka Dolores Umbridge karała wielu uczniów Krwawym Piórem. Jednakże ten problem jest usunięty.

- Jak ona śmiała wnieść TO, do naszej szkoły! To jest nielegalne! Zostały zakazane nie bez powodu!

Oburzył się Snape. Wiedział o czym mówił Odyn. To była jedna z najbardziej okrutnych rzeczy jaką można było wyrządzić drugiemu czarodziejowi czy też czarownicy.

- Uspokój się mój synu. Ta zuchwała wiedźma już nie jest dla was problemem. Za kilka dni zostanie osądzona za swoje czyny.

- Próbowaliśmy ją powstrzymać. Ale nie mogliśmy nie rozwścieczając Ministerstwa. Dziękuję Wszechojcze, że się tym zająłeś.

Powiedziała profesor transmutacji.

- Czy istniej szansa, że Dumbledore wróci na swoje stanowisko?

Zapytał profesor zaklęć.

- Na chwilę obecną nie. Pozwolę mu wrócić, kiedy ustawię nowe bariery ochronne na zamku i wokół jego terenów. Do tego czasu, to ty szanowna pani, będziesz zarządzać tą szkołą. Te dzieci należy chronić. Muszą nadrobić prawie cały rok w Obronie.

- To nie jedyny powód, dlaczego wszyscy są tutaj?

- Tak, mój syn i wnuczka szukają w tej chwili pozostałych poszkodowanych uczniów. Zajmą się nimi później w skrzydle szpitalnym. Przyślę wam do pomocy Lady Eir. O ile wiem, jest już w drodze. Należy sprawdzić czy magiczny rdzeń tych dzieci nie został skarżony. Udokumentuje wszystkie przypadki. Zostaną później one przedstawione na publicznym sądzie w waszym Ministerstwie.

- Przecież Knot nie pozwoli na sądzenie swojego pupilka.

Syknął Mistrz Eliksirów. Jak on nie cierpiał Korneliusza Knota i jego przybocznych lizusów.

- Stanie przed moim sądem. A odbędzie się tutaj na Midgardzie, ponieważ będzie to nauczką dla wszystkich jej pokroju. Nie zaszkodzi społeczeństwu, jeśli skończę z tym skorumpowanym rządem. Sąd odbędzie się za tydzień. Chcę, aby jak najwięcej światków z Hogwartu pojawiło się na nim.

- Więc kto przejmie Obronę do końca semestru?

Zapytała profesor starożytnych run. Jak dotąd pozostała ona milcząca.

- Mój syn się tym zajmie. Zacznie prowadzić również dla chętnych dodatkowe zajęcia, które nauczą te dzieci innych umiejętności, które im się przydadzą w nadchodzącej wojnie. Szkoła czy nie, powinni wiedzieć w jaki sposób przetrwać poza jej granicami. Niekiedy potrzeba innych umiejętności niż znajomość tutejszej magii.

- A co z klątwą na Obronie? Każdy kto się tego podejmie, nie wytrzymuje do końca. Na pierwszym roku mieliśmy gościa, który bał się swojego cienia i do tego miał gadzią twarz z tyłu głowy, potem oszust z wielkim ego, na trzecim roku fajny, którego głupi zarząd zwolnił! A rok temu kolejny oszust, który był zbiegłym Śmierciożercą!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ta spod znaku wilkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz