Powoli otworzyłam oczy. Automatycznie wyjrzałam za okno i od razu poczułam zrezygnowanie. Mimo że nie było jeszcze śniegu wiedziałam, że na zewnątrz było przerażająco zimno. Wszystko za oknem pokrywała warstwa szronu. Ogólnie było szaro i nieprzyjemnie...
Z westchnieniem wstałam i od razu skierowałam się do łazienki. Spróbowałam się jakoś ogarnąć przed wyjściem do szkoły. To miał być mój pierwszy dzień, pasowałoby więc wyglądać jak człowiek. Na zaniedbania będę mogła sobie pozwolić dopiero za jakieś sześć miesięcy, kiedy rodzicom znudzi się już to miejsce.
Do łazienki wjechała Magda. Uśmiechnęłam się do niej na powitanie i skierowałam się z powrotem do swojego pokoju. Otworzyłam szafę. Przez kilka dłuższych chwil stałam przed nią i zastanawiałam się, co na siebie założyć. W końcu sięgnęłam po wąskie, trochę podarte, czarne dżinsy i luźny, czarny top z logiem zespołu Avenged Sevenfold. Na to założyłam również czarną, rozpinaną bluzę. Na koniec wciągnęłam na stopy moje czarne glany i poświęciłam kilka dłuższych chwil na sznurowanie ich.
Sięgnęłam po moją skórzaną torbę na której widniało szare, suche drzewo i napis Hunter, tak jak na okładce ich płyty „HellWood" i skierowałam się do kuchni. Tam już czekał na nas tata pogryzając tosta. Powoli zjadłam swoje śniadanie. Po chwili dołączyła do nas Magda.
*
Po drugiej lekcji miałam godzinę wolną. Nie mając co robić, włóczyłam się tam i z powrotem po korytarzach szkoły. Nie słyszałam, jak co kilka minut ktoś mnie mijał. Moje duże, czarne słuchawki nie dopuszczały do moich uszu żadnego innego dźwięku prócz piosenki „Hail To The King" A7X, co skutecznie odizolowywało mnie od innych. Uwielbiałam solówkę Synystera Gatesa w tej piosence! Zawsze, kiedy jej słuchałam i zaczynał się ten fragment, przerywałam każde zajęcie, by wsłuchać się w tą cudowność.
W końcu ze znudzeniem i zrezygnowaniem siadłam na pierwszej ławce jaką znalazłam. Siedziałam sama. Wiedziałam, że pierwszego dnia w nowej szkole powinnam zawierać mnóstwo nowych znajomości i integrować się z ludźmi z klasy, ale jakoś nie miałam na to najmniejszej ochoty. Po co mi byli nowi znajomi, których i tak za pół roku albo i szybciej miałbym tu zostawić? A poza tym cała moja nowa klasa zaraz po drugiej lekcji udała się w jakieś swoje tajemnicze miejsce i nie miałam pojęcia, gdzie się podziali. Po lekcji wyszłam do łazienki, a kiedy dotarłam potem pod odpowiednią klasę okazało się, że nikogo nie było...
Tak więc siedziałam sama na ławce i zagłębiałam się we własnych myślach... a przynajmniej tak wyglądałam, gdyby patrzył na mnie ktoś inny. W rzeczywistości nie myślałam o niczym ważnym... Właściwie przeklinałam samą siebie, że nie wzięłam sobie żadnego Tolkiena do czytania. Czas zdecydowanie zleciałby mi szybciej i przyjemniej, gdybym coś poczytała. Ale jak na złość, dłużył mi się aż za bardzo.
W końcu postanawiałam wyjść na dwór. Miałam jeszcze niecałe pół godziny do następnej lekcji. Wyszłam więc przed szkołę. W jednej chwili ogarnął mnie przeraźliwy chłód. Miałam na sobie tylko top z krótkim rękawkiem i bluzę, a na zewnątrz było zdecydowanie zero stopni. Włożyłam ręce do kieszeni bluzy i skierowałam się w stronę ulicy. Powoli wyszłam na chodnik. Popatrzyłam na drugą stronę gdzie w kamizelkach odblaskowych maszerowały przedszkolaki i nawet nie zauważyłam chłopaka, który stał opodal. Zwróciłam na niego uwagę dopiero kiedy powiedział:
– Nie za zimno dziś na spacer w samej bluzie?
Odwróciłam się lekko zdziwiona w jego stronę. Okazało się, że był to ten sam chłopak, którego widziałam dzień wcześniej, kiedy zwiedzałam okolicę. Stał w pobliżu kosza na śmieci i palił papierosa. Miał na sobie tylko czarny podkoszulek z krótkim rękawem. Jego ramiona były odsłonięte ukazując przeróżne tatuaże ciągnące się na całej prawej ręce. Włosy układały mu się na głowie w artystycznym nieładzie. Wiatr zdecydowanie nie mógł się zdecydować jaką fryzurę z nich ułożyć. Chłopak nie wydawał się nawet trochę przejęty niską temperaturą. No nie, gościu... Łał...
CZYTASZ
Dusza
Mystery / ThrillerOd siedmiu lat Weronika i jej rodzina nie zagrzali nigdzie miejsca dłużej niż na pół roku. Po którejś z rzędu przeprowadzce i kolejnym bólu rozstania, dziewczyna postanawia, że już nigdy z nikim nie nawiąże bliższych relacji. Ma tylko znajomych. Nie...