Było już ciemno, mimo że wcale nie tak późno. Było pewnie trochę po siedemnastej. Leżałam na swoim łóżku i wpatrywałam się w biały sufit. Rozmyślałam o tym, czego dowiedziałam się tego dnia od Kingi i Sylwestra i o tym, co widziałam. Pogrzebacz rzecz jasna zabrałam ze sobą. Stał teraz oparty o ścianę koło mojego łóżka i dzięki temu, że miałam go przy sobie, czułam się choć trochę bezpieczna. Przeczytałam kilka razy notatki, jakie sporządził dla mnie Sylwester i rozmyślałam o tym, dlaczego Kinga wciąż jest z nami na świecie i nie może przejść dalej.
Nagle w moim umyśle powstała pewna teoria i poczułam się, jakbym odkryła Amerykę. Mieliśmy się jeszcze później spotkać z Sylwestrem i na spokojnie pogadać o wszystkim, ale czułam, że nie mogę z tym czekać kilku godzin... Sięgnęłam po telefon by zadzwonić do chłopaka. Przez dłuższą chwilę słuchałam sygnału nawiązanego połączenia, jednak Sylwester nie odebrał. Szybko napisałam więc sms i do niego wysłałam...
Po półgodzinie, w czasie której nie odezwał się do mnie, nie wytrzymałam i pobiegłam po kurtkę. Zarzuciłam ją na siebie i zmieniłam buty.
– Zaraz wrócę! – zawołałam i wybiegłam z domu, kierując się do domu Sylwestra. Przypomniałam sobie, jak mówił, że lepiej, żebym do niego nie przychodziła, ale przecież to było ważne! Poza tym, wiedziałam już o jego rodzicach, więc co mogło by się stać?
Kiedy zadzwoniłam do drzwi, przez dłuższą chwilę nic się nie działo. Potem usłyszałam hałas za drzwiami. Gdy się otworzyły, przede mną stanął starszy mężczyzna opierający się o kule. Miał na sobie znoszone spodnie i podkoszulek, który widział lepsze dni. Od razu poczułam od mężczyzny zapach najtańszego piwa. Popatrzył na mnie średnio przytomnym spojrzeniem i nic nie powiedział.
– Dobry wieczór... – powiedziałam niepewnie. – Jest może Sylwester?
Pokręcił głową.
– Nie ma go, poszedł gdzieś.
Rany, no tak! Pewnie był w pracy i dlatego się nie odzywał! Przecież kiedyś wspominał, że czasem popołudniami pracuje! Jaka byłam głupia!
– Aha, to przepraszam za najście, do widzenia... – powiedziałam szybko i odwróciwszy się, ruszyłam z powrotem do siebie. Po chwili obejrzałam się i zauważyłam, że tata Sylwestra wciąż stał w drzwiach i patrzył na mnie. Poczułam się niepewnie i przyśpieszyłam, ale kiedy odwróciłam się po raz drugi, drzwi były już zamknięte.
Westchnęłam. Cóż, będę musiała poczekać do wieczora. Okazało się jednak, że jakieś dwie godziny później Sylwester napisał mi, że nie możemy się spotkać. Zdziwiłam się, ani słowem nie nawiązał do tego, co napisałam mu wcześniej i kiedy zapytałam, co się stało, nie odezwał się więcej. Uznałam, że dam mu na razie spokój i odezwę się do niego później.
Korzystając z wolnego wieczoru zabrałam Magdę na krótki późny spacer po okolicy. Byłam już gotowa na to, że będzie mnie wypytywać o Sylwestra, jednak ona o dziwo, nie robiła tego. Może wreszcie porzuciła nadzieję, że znajdę sobie chłopaka i dała mi spokój!
Szłyśmy w ciszy tylko od czasu do czasu wspominając coś o szkole. Mimo że było już dość późno i był listopad, nie było nawet tak przeraźliwie zimno, jak każdego ostatniego dnia. Kiedy wracając mijałyśmy dom Sylwestra zauważyłam kątem oka jakiś ruch około okna na piętrze. Odwróciłam się w tamtą stronę. Mimo półmroku, od razu rozpoznałam chłopaka. Siedział na dachu koło okna i palił papierosa. Koło niego co jakiś czas pojawiały się kłęby wypuszczanego przez niego papierosowego dymu.
Uśmiechnęłam się i popchnęłam wózek z Magdą na drugą stronę drogi. Zatrzymałyśmy się na chodniku i zawołałam:
– Hej, cześć Sylwester!

CZYTASZ
Dusza
Mystery / ThrillerOd siedmiu lat Weronika i jej rodzina nie zagrzali nigdzie miejsca dłużej niż na pół roku. Po którejś z rzędu przeprowadzce i kolejnym bólu rozstania, dziewczyna postanawia, że już nigdy z nikim nie nawiąże bliższych relacji. Ma tylko znajomych. Nie...