Kiedy zobaczyłam przez okno w kuchni, że Sylwester zbliżał się do mojego domu, od razu złapałam za kurtkę i wyszłam mu naprzeciw. Nie wiem dlaczego, ale miałam nadzieję, że nie będzie chciał wejść do środka. Nie chciałam, by do tego doszło. Musiałabym go wtedy przedstawić rodzicom... Od razu zaczęły by się pytania, o to kim był, skąd się znamy, jak dobrze się znamy, co to za rodzaj relacji i w ogóle... A bardzo tego nie chciałam, szczególnie, że nie byłam pewna, jaki mam stosunek do Sylwestra. W dodatku byłam pewna, że mamie akurat się nie spodoba. Nieustannie narzekała na to, jak wyglądałam i byłam pewna, że gdyby go zobaczyła, z pewnością nie byłaby zachwycona. Taki cały ubrany na czarno, z rozwianymi włosami i tatuażami... totalnie nie jej typ!
– Cześć! – powiedziałam, kiedy stanęliśmy koło siebie przed moim domem.
– Cześć – odpowiedział po prostu i zapytał: – Gotowa?
Pokiwałam głową, a Sylwester uśmiechnął się lekko.
– To chodź.
Chłopak odwrócił się i tak po prostu ruszył w pole na przełaj do zniszczonego domu obok mojego. Przestraszyłam się. Nie zdążyłam jeszcze odnieś pamiętnika na miejsce! Nawet jeszcze go nie przeczytałam! Na pewno zauważy, że go nie ma!
– Hej! Co jest? – zapytał Sylwester, kiedy zauważył, że nie poszłam za nim, tylko wciąż stałam na chodniku. – Idziesz czy nie? Myślałem, że chcesz się dowiedzieć...
Znów pokiwałam głową i z duszą na ramieniu pobiegłam za nim. Szliśmy dalej w milczeniu, a Sylwester co jakiś czas odwracał się, by sprawdzić, czy na pewno za nim idę. Kiedy dotarliśmy pod dom, od razu skierował się do otwartego okna i popchnął je, by otworzyło się szerzej. Dobrze wiedział, jak dostać się do środka. Odwrócił się w moją stronę i powiedział:
– Wskakuj! – Złożył dłonie tak, bym mogła oprzeć na nich nogę. Chwyciłam się go jedną ręką za ramię, a drugą za parapet. Położyłam stopę na jego dłoniach. Kiedy znalazłam się już wewnątrz, Sylwester szybko i bez najmniejszego problemu wdrapał się na parapet i również wskoczył do środka. Najwyraźniej nie była to dla niego pierwszyzna...
W milczeniu stałam koło okna czekając na to, co Sylwester zamierzał teraz zrobić. Chłopak rozejrzał się dookoła, jakby kogoś szukał. Albo czegoś. Przeszedł przez pomieszczenie i wyjrzał na korytarz, jednak nie poszedł dalej. Zamiast tego zawołał:
– Kinia!
Cisza.
– Gdzie się podziałaś?
Wrócił na środek pokoju i znów rozejrzał się.
– Kinga?
Ton głosu Sylwestra wyraźnie informował mnie, że był coraz bardziej zaniepokojony zaistniałą sytuacją. Patrzyłam na niego zdezorientowana, nie rozumiejąc, o co mu chodziło. Już miałam zapytać, co on wyprawia, kiedy znów się odezwał, ale tym razem jakby bardziej do siebie niż do mnie, czy do kogokolwiek innego:
– No nie, coś jest nie tak...
Skierował się do półki z szufladami. Wstrzymałam oddech. Sylwester od razu sięgnął do trzeciej. Otworzył ją i okazało się, że była pusta, tak jak dwie pozostałe, które później natychmiast sprawdził. W milczeniu obserwowałam, jak na jego twarzy coraz wyraźniej pojawiał się lęk. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam:
– Sylwester, bo ja tu byłam wczoraj w nocy...
Popatrzył na mnie zaskoczony.
– Co? – Wskazał na półkę. – Znalazłaś zeszyt? – zapytał i kiedy pokiwałam głową, zadał kolejne pytanie: – Co z nim zrobiłaś?
CZYTASZ
Dusza
Mystery / ThrillerOd siedmiu lat Weronika i jej rodzina nie zagrzali nigdzie miejsca dłużej niż na pół roku. Po którejś z rzędu przeprowadzce i kolejnym bólu rozstania, dziewczyna postanawia, że już nigdy z nikim nie nawiąże bliższych relacji. Ma tylko znajomych. Nie...