12

2 2 0
                                    

Kiedy byłam w szkole próbowałam zachowywać się całkiem normalnie, ale Sylwester nie był głupi i widział, że coś było nie tak. Kiedy zapytał mnie, o co chodzi i co chciała ode mnie Kinga, wzruszyłam tylko ramionami i powiedziałam, że takie tam babskie sprawy i nic ważnego. Widziałam, że mi nie wierzył i czułam w jego zachowaniu, że był lekko poirytowany tym, że ukrywałam przed nim prawdę. W końcu do tej pory byliśmy ze sobą całkowicie szczerzy...

Miałam wyrzuty sumienia, że ukryłam przed nim, to co powiedziała mi Kinga, ale ona sama nie chciał bym mu o tym mówiła. Gdybym teraz powiedziała Sylwestrowi, że zamierzam złożyć wizytę jego ojcu, od razu domyśliłby się prawdy... Miałam wrażenie, że to nie przyniosło nic dobrego... Poza tym Sylwester w życiu nie zgodził by się na to i nie pozwoliłby mi zbliżyć się do jego ojca...

Po szkole nie wracaliśmy razem. Sylwester od razu pojechał do pracy. Wracałam więc sama busem, zastanawiając się, co właściwie powiem panu Sztabińskiemu. Nie miałam na to żadnego planu, ani pomysłu. Rozmyślań nie ułatwiała mi też ciągle kłębiąca się w mojej głowie myśl o tym, że będę kiedyś musiała stawić czoła Magdzie. Szczególnie, że poprzedniego wieczoru, kiedy już wróciłam od Kingi i tego ranka, ignorowałam ją. A Magda wyraźnie chciała pogadać. W szkole nie było też do tego okazji, bo ja na każdej przerwie przebywałam z Sylwestrem, a koło Magdy nieustannie kręcił się Łukasz i banda jego lekko irytujących znajomych.

Rozmowa z Magdą musiała jednak poczekać. Na szczęście wróciłam tego dnia do domu pierwsza i nie musiałam się martwić o to, że ktoś mnie zaczepi i każe siedzieć w domu, albo zmusi do jakiejś poważnej rozmowy.

W końcu po dłuższym rozmyślaniu uznałam, że pójdę do ojca Sylwestra i dam się porwać chwili. Powiem, co mi leżało na sercu i co mi wpadnie do głowy podczas mojego przemówienia. Czułam w sobie dziwną determinację i postanowienie, że trzeba to zrobić. Trzeba, nawet jeśli nie przyniosłoby to żadnego skutku... Tak więc rzuciłam swoją torbę z „HellWood" na podłogę obok mojego łóżka i z mocno bijącym sercem ruszyłam do domu Sylwestra.

Obawiałam się reakcji ojca chłopaka. Bałam się tego, że facet mógłby mnie sprać tak, jak kiedyś swojego syna. No bo przecież... Skoro nie miał najmniejszego problemu z pobiciem własnego dziecka, to dlaczego miałby nie stłuc jakiejś obcej laski, co to wtrąca się nieproszona w ich życie? Wzruszyłam ramionami na tę myśl. Trudno, jeśli miałabym za to zapłacić taką cenę, to proszę bardzo, byleby tylko pomogło to Kindze i Sylwestrowi i nie poszło na marne...

W końcu dotarłam pod drzwi. Zatrzymałam się i popatrzyłam na nie niepewna tego, co chciałam właśnie zrobić. Serce waliło mi tak, jakbym co najmniej miała zaraz stawić czoła jakimś seryjnym mordercom, albo potworom z innego świata! W końcu jednak z determinacją zapukałam do drzwi. Podobnie, jak ostatnio przez dłuższą chwilę nic się nie stało. Nie zamierzałam jednak odchodzić. Dobrze wiedziałam, że rodzice Sylwestra byli w domu. Wreszcie po dłuższym czasie usłyszałam ruch za drzwiami i te w końcu się otworzyły.

Moim oczom ukazał się ojciec Sylwestra. Przyjrzałam mu się. Wyglądał trochę lepiej niż ostatnio i nawet dostrzegłam spore podobieństwo między nim, a jego synem. Też był ode mnie dużo wyższy, choć prawdopodobnie byłby jeszcze wyższy, gdyby nie to, że miał krzywe nogi po wypadku i opierał się na kulach. Rozpięta kraciasta koszula ukazywała biały podkoszulek wpuszczony w dżinsowe spodnie. Całkiem czysty.

Kiedy podniosłam oczy, by spojrzeć na twarz pana Sztabińskiego i lepiej się mu przyjrzeć od razu zauważyłam jego nieprzychylne spojrzenie. Pomarszczona twarz dodatkowo zniszczona długoletnim piciem alkoholu nie sprawiała ani trochę miłego wrażenia, nawet gdyby się teraz uśmiechnął.

– Dzień dobry, jest Sylwester? – zapytałam, trochę po to, żeby w ogóle nawiązać jakąś rozmowę, a nie wyjeżdżać od razu z moją przemową, a trochę też po to, by upewnić się, że chłopaka na pewno nie było w domu... Chociaż skąd on mógł wiedzieć, skoro sylwester wchodził i wychodził przez okno w swoim pokoju?

DuszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz