══ೋ•✧ 8 ✧•ೋ══

15 3 3
                                    

Natalie siedziała na krawężniku, drżąc z zimna. Zastanawiała się, co teraz zrobić. Miała tysiące myśli w głowie. Próbowała przeanalizować, gdzie mogła popełnić błąd, czy mogła wrócić do domu i udawać, że nic się nie stało. Jednak w głębi duszy wiedziała, że tam czekało tylko więcej kłótni, więcej bólu, więcej chaosu.

Westchnęła i sięgnęła do torebki, mając nadzieję, że zadzwoni do jednej z przyjaciółek, by ją pocieszyć, porozmawiać albo chociaż przyjechać i zabrać ją z tego miejsca. Jej dłoń trafiła jednak na pustą przestrzeń. Zmieszana zaczęła przeszukiwać wnętrze torebki coraz bardziej nerwowo, a serce zabiło szybciej, gdy zdała sobie sprawę, że nie ma telefonu.

— Gdzie ja go zostawiłam? — szepnęła, wpatrując się w torebkę z niedowierzaniem.

Zaczęła gorączkowo przypominać sobie ostatnie chwile imprezy, ale nic nie przychodziło jej do głowy. W panice wstała, nie wiedząc, co robić. Była sama, bez telefonu, bez możliwości kontaktu z kimkolwiek. A sala, w której była impreza, już dawno została zamknięta. Łzy napłynęły jej do oczu. Jak mogła być taka nieostrożna? Teraz nie miała ani możliwości zadzwonienia po pomoc, ani powrotu do ciepłego domu bez przypomnienia sobie o bolesnych kłótniach rodziców.

W międzyczasie Elvis wracał do domu. Jego dłonie były schowane w kieszeniach, a myśli krążyły wokół tego, co wydarzyło się tego wieczoru. Natalie wydawała się inna niż zwykle. Zawsze była pewna siebie i silna, ale dzisiejszej nocy dostrzegł w niej coś delikatniejszego, coś, co go poruszyło.

— Chciałbym, żebyśmy mogli... — przerwał, wyczuwając coś innego w swojej kieszeni. Zmarszczył brwi i wyjął z niej przedmiot. Jego oczy rozszerzyły się, gdy w dłoniach zobaczył telefon Natalie.

— Co u diabła... — powiedział do siebie, trzymając telefon w rękach.

Chwilę zajęło mu, by zrozumieć, że Natalie musiała zostawić go w sali podczas imprezy. Prawdopodobnie wypadł jej, kiedy wszyscy zaczęli wychodzić. Teraz miał przed sobą problem: nie wiedział, gdzie mieszkała. Mógł jej oddać telefon rano, ale coś wewnętrznie go pchało, by zrobił to natychmiast.

— Może ma zapisane swoje adresy w mapach... — powiedział, odblokowując telefon. Ku jego szczęściu, udało się to bez problemu.

Zajrzał do aplikacji map i z ulgą zauważył, że Natalie miała zapisane kilka lokalizacji. Jedna z nich wydawała się być jej domem, więc bez wahania ruszył w stronę podanego adresu.

Kiedy dotarł pod wskazany adres, zamarł. Drzwi do domu były uchylone, a z wnętrza dochodziły stłumione głosy, które z każdą chwilą robiły się coraz głośniejsze i bardziej gniewne. Serce Elvisa zaczęło bić szybciej. Przysunął się bliżej drzwi, nasłuchując.

— Jak możesz to robić naszej córce?! — wykrzyczał męski głos. — Wszystko przez ciebie, przez twoją obojętność!

— To ty jesteś problemem! — odpowiedział kobiecy głos, który brzmiał na skraju załamania. — Zawsze pijesz, zawsze krzyczysz. Nic dziwnego, że Natalie woli być z dala od tego domu!

Elvis stał tam, próbując zrozumieć, co dokładnie się dzieje. Był przytłoczony gniewem i żalem. Nie mógł sobie nawet wyobrazić, co Natalie musiała przeżywać każdego dnia w takim domu.

Głośny huk potłuczonego szkła wyrwał go z zamyślenia. Zdecydowany, podszedł bliżej drzwi i delikatnie je pchnął, otwierając je szerzej. Stąpając ostrożnie, wszedł do środka.

— Natalie? — zawołał cicho, próbując zachować spokój.

Natalie siedziała na schodach, ukryta za cieniem. Zauważyła go od razu, ale nie mogła zebrać sił, by wstać. Była przerażona. Elvis podszedł do niej, widząc, że dziewczyna jest bliska załamania. Jego serce ścisnęło się, gdy dostrzegł łzy w jej oczach.

"Inna niż na zewnątrz"       [ZAKOŃCZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz