══ೋ•✧ 16 ✧•ೋ══

11 3 3
                                    

Następnego poranka Natalie powoli otworzyła oczy, wciąż oszołomiona snem. Była pewna, że słyszy jakiś szept, który wybudził ją ze snu. Rozejrzała się po pokoju, a w drzwiach zobaczyła swoją siostrę Lucy, która już była przebrana w policyjny mundur.

— Hej, Nat, przepraszam, że musiałam cię obudzić tak wcześnie — powiedziała cicho Lucy, stojąc oparta o framugę drzwi. — Muszę już wychodzić do pracy. Pamiętaj, żeby nikomu nie otwierać, jeśli nie wiesz, kto to jest, dobra?

Natalie przeciągnęła się na łóżku, a wspomnienia wczorajszej rozmowy wróciły jej do głowy. Wiedziała, że Lucy musi wcześnie wychodzić, ale nie przeszkadzało jej to, nawet planowała sama wcześniej wstać. Przetarła oczy i westchnęła ciężko, siadając na łóżku.

— Jasne, Lucy. Nie otworzę nikomu, obiecuję — odpowiedziała Natalie zaspanym głosem. — Ale czy wszystko w porządku? Wyglądasz na trochę zdenerwowaną.

Lucy uśmiechnęła się do niej lekko, ale na jej twarzy było widać cień troski. Podeszła do siostry i delikatnie dotknęła jej ramienia.

— Wszystko w porządku, po prostu ostatnio mieliśmy dużo pracy. Wiesz, kontrole drogowe, wypadki... Nic wielkiego. Ale muszę być ostrożna, a ty też powinnaś być. Ostatnio w okolicy dzieją się dziwne rzeczy, więc wolałabym, żebyś była ostrożna, okej?

Natalie skinęła głową, choć w jej sercu wciąż buzowały emocje po ostatnich wydarzeniach. Cała ta sytuacja z Elvisem, jego wiadomości... Nie mogła pozbyć się uczucia, że coś jest nie tak. A teraz jeszcze te słowa Lucy o dziwnych rzeczach. Poczuła dreszcz przechodzący po plecach.

— Jasne, będę ostrożna — powiedziała, próbując uspokoić zarówno siebie, jak i siostrę.

Lucy odetchnęła z ulgą i pochyliła się, aby pocałować Natalie w czoło.

— Dobra, to ja lecę. Mam nadzieję, że się wyśpisz. Zostawiłam ci na stole kanapki, żebyś miała coś na śniadanie. Wrócę wieczorem, więc nie planuj niczego szalonego, dobra?

Natalie uśmiechnęła się na te słowa. Lucy zawsze była tą opiekuńczą, mimo że różnica wieku między nimi nie była tak duża. Ale to właśnie Lucy zajmowała się nią, kiedy rodzice byli zbyt zajęci swoimi problemami. Teraz, kiedy ich matka nie żyła, a ojciec zniknął z jej życia, Lucy była dla niej jak opoka.

— Dzięki, Lucy. Postaram się nie rozrabiać — odpowiedziała z lekkim uśmiechem.

Lucy spojrzała na nią jeszcze raz, jakby chciała się upewnić, że wszystko będzie dobrze, po czym skierowała się do wyjścia.

— Zadzwoń, jeśli coś się stanie, okej? I pamiętaj, nie otwieraj drzwi obcym.

— Obiecuję, Lucy — powiedziała Natalie, patrząc, jak siostra zamyka za sobą drzwi.

Kiedy została sama, poczuła nagłą ciszę, która wypełniła cały dom. Usiadła na brzegu łóżka, przetarła twarz dłońmi, próbując otrząsnąć się z resztek snu. Wszystko, co działo się w ostatnich dniach, było jak rollercoaster. Ciągłe napięcie, niespodziewane zwroty akcji... A teraz jeszcze te wiadomości od Elvisa, które przyszły w nocy.

Sięgnęła po telefon, który leżał obok łóżka, i włączyła ekran. Na wyświetlaczu zobaczyła nieodebrane wiadomości od Elvisa. Ostatnia była wysłana przed kilkoma godzinami.

Elvis:Nie mogę tego tak zostawić, Natalie. Musisz mi dać szansę, żeby wszystko wyjaśnić. To nie było tak, jak myślisz.

Natalie westchnęła, czując, jak ciężar tych słów spada na jej ramiona. Nie była gotowa na tę rozmowę. Jeszcze nie teraz. Zgasiła telefon i odłożyła go na bok, próbując się skupić na czymś innym.

"Inna niż na zewnątrz"       [ZAKOŃCZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz