<------~♤~------>
To był ten dzień, ten dzień w którym Ochako Uraraka miała zamiar wyznać Katsukiemu swoją miłość do jego osoby. Miała zamiar wszystko mu wyjaśnić, że to przez nią Deku jest w śpiączce, że to przez nią został zgwałcony. Myślała ze Katsuki nie będzie na to zwracał większej uwagi, przecież nienawidził Izuku całym swoim sercem więc jak mógłby się przejąć że to właśnie ta brunetka wyrządziła mu taką krzywdę? Przecież sam najchętniej by tak zrobił, prawda?
Trochę bardziej niż zazwyczaj umalowana, weszła do lasu w którym miała się się spotkać z Kirą. Uraraka była jeszcze w mundurku szkolnym ponieważ cytując wiadomość od Shimizu ,,Masz dwie cholerne minuty na przyjście tu inaczej odlatuje".
Po chwili zauważyła siedzącą na pieniu drzewa Kire która podrzucała w ręku fiolkę z różową substancją. Ta gdy tylko ją zobaczyła wstała i przeciegneła się podchodząc bliżej do brunetki.
- Nadal uważam ze to chore, ale wiesz co? Rób swoje, w dupie to mam. Bierz to i dawaj kasę, nie mam całego dnia. - Powiedziała stając na przeciwko Ochako która wyjmowała pieniądze z kieszeni.
- Masz, dawaj fiolkę. - Odpowiedziała podając jej wyznaczoną kwotę, po chwili w jej ręce wylądowała wspomniana wcześniej fiolka. - Dzięki, cześć Kira.
- Ta, nara. - Kira odleciała a Uraraka wróciła do akademika od razu wchodząc do pokoju, miała zamiar złapać Katsukiego zanim tak jak zawsze po lekcjach pójdzie do Izuku który leży w szpitalu.
Szybko się przebrała w luźniejsze ale ładne ciuchy i wyszła z pokoju. Przeszukując cały akademik wreszcie znalazła blondyna zakładającego buty w holu.
- Bakugou! Bakugou! Zaczekaj chwile! - Wykrzyczała podbiegając do blondyna i łapiąc go obiema rękami za nadgarstek. - J-Ja musze ci coś powiedzieć...
- Streszczaj się, nie mam całego dnia. - Powiedział odwracając się przodem do Uraraki i wyrwajac swój nadgarstek z jej uścisku.
- Może wyjdźmy na zewnątrz? To dość prywatną sprawa. Poza tym, jest bardzo ładna pogoda. - Ochako uśmiechnęła się miło i również szybko wsunęła buty na nogi. Katsuki odczekał aż je zawiąże i wraz z brunetka wyszli z akademika.
Ochako zaprowadził go trochę dalej od budynku i stanęła na przeciwko czerwonookiego. Ręce złączyła razem za plecami i odwracając wzrok zaczęła mówić.
- A więc...Ja...Zakochałam się w tobie! - Wykrzyczała robiąc się czerwona na twarzy i mocno zaciskając oczy. - I...to przezemnie Deku jest w szpitalu, To przezemnie został zgwałcony. To wszytko to był mój plan, i wyszedł idealnie. Tego dnia podałam Todorokiemu miksturę kontroli, robił to co mu kazałam i nie panował nad umysłem ani ciałem. Byliście za blisko siebie, musiałam się go pozbyć. Niestety, nie zabił się tak jak przewidywałam, więc zaprosiłam go rano na dach. Strzeliłam z pistoletu i wszystko mu opowiedziałam, ciekawe czy będzie w ogóle coś pamiętał! - Zaśmiała się I otworzyła oczy nadal na niego nie patrząc. - To miał być prezent na Twoje urodziny, zawsze pragnąłeś jego śmierci prawda? Szkoda że przeżył, a może pójdziemy razem do szpitala i odłączymy go od aparatury i tych innych sprzętów? Co o tym myśli-... - Nie zdążyła nic powiedzieć ponieważ poczuła jak Katsuki uderza ją z otwartej dłoni w policzek. Ból który poczuła piekł pięć razy mocniej niż powinien, dlaczego? Bo Katsuki do uderzenia dołożył małe wybuchy które dodatkową oparzyly jej twarz.
CZYTASZ
ꜰᴏʀɢᴇᴛ ᴀʙᴏᴜᴛ ᴍᴇ 🥀 | BKDK |
FanficZnienaiwdzisz Autorke. ~~~~~~~~~ - Zapomnij o mnie Kacchan... - Nie. - odpowiedział stanowczo patrząc na płaczącego Izuku, jego wzrok był inny niż zawsze... - Dlaczego? Dlaczego nie możesz o mnie po prostu zapomnieć?! Dlaczego nie moge być dla ciebi...