Faustyna:
Dzisiejszy dzień był naprawdę świetny. Mimo bolących już od zimna odmrożonych pałcy na mojej twarzy cały czas widniał uśmiech. Razem z Helą i Bartkiem szaleliśmy na lodowisku. Uczyłam siostrę mojego chłopaka jeździć na łyżwach. Razem w powolnym tępie trzymając się za ręce okrążałyśmy lodowisko. Brunet za to jeździł szybko wymijając kolejne osoby. Lekko zakręciło mi się w głowie jednak to zignorowałam. Uśmiechnęłam się ciepło do Heli.
- To co może spróbujesz teraz sama - zapytał gdy dołączył do nas mój chłopak. Ta delikatnie przytaknęła puszczając moją rękę. Hela delikatnie nas wyprzedziła na co Bartek zajął jej miejsce. Popatrzyłam na niego pobłażliwie i tylko pokręciłam głową.
- No co zabiera mi ciebie - szepnął do mojego ucha zostawiając na nim słodki pocałunek.
- Nie rób tak wiesz, że bardzo tego nie lubię - powiedziałam wykrzywiając się na jego czyn.
- Już, już spokojnie - dodał po czym złożył ciepły pocałunek na moich ustach. Jeździliśmy za rękę obserwując jak siostra bruneta wyprzeda kolejne osoby. Stanęliśmy na chwilę by zrobić sobie szybkie zdjęcie. Po chwili dalszej jazdy uznaliśmy, że powoli zaczynamy kierować się do wyjścia. Zrobiliśmy jeszcze jedno kółko, a następnie razem z siostrą bruneta udaliśmy się oddać łyżwy. Podałam pani łyżwy lekko się uśmiechając. Założyłam na siebie kurtkę którą tam zostawiłam. Wyszliśmy z terenu lodowiska.
- Bartek zobacz tam jest gorąca czekolada z piankami - powiedziała głośniej Hela. - pójdziemy proszę - spojrzała na niego błagalnie na co delikatnie się zaśmiałam. Bartek oczywiście uległ jej namową i nim się obejrzałam stał przy mnie z dwoma kubkami gorącego napoju. Ja w tym czasie wstawiłam nasze wspólne zdjęcie na relację.
- Proszę to dla ciebie kochanie - podał mi jeden z kubków.
- Dziękuję, ale nie mam ochoty poza tym nie przepadam za... - chciałam dokończyć jednak ktoś miał inne plany.
- Tak wiem, że nie lubisz dlatego masz kawę i nie chce słyszeć nic więcej - uśmiechnął się na co się w niego wtuliłam. Postanowiliśmy, że pójdziemy jeszcze na krótki spacer nad morze, a potem spotkamy się zresztą w galerii handlowej. Hela na początku nie była zbytnio zadowolona jednak po chwili stwierdziła, że może być fajnie. Weszliśmy na plażę, a mi przypomniało się wszystko. Chłopak wraz z siostrą biegali po piasku śmiejąc się delikatnie. W mojej głowie zaczęły pojawiać się wszystkie wspomnienia związane z morzem. Jeszcze jako mała dziewczynka przyjeżdżałam zawsze tutaj w wakacje. Razem z mamą, bratem i wtedy jeszcze tatą. Potem tutaj też zaczęła się moja przygoda z Bartkiem. Wszystko było takie piękne jednak problemy które nadal ze mną były nadal strasznie mnie martwiły. Ten dzień był naprawdę piękny pozwolił mi na chwilę o nich zapomnieć lecz kiedy tylko wydawało mi się, że zniknęły odrazu pojawiały się z powrotem. Poczułam jak ktoś delikatnie obejmuje moje ramie.
- Pięknie jest - usłyszałam cichy szept. Lekko się wzdrygnęłam. Delikatnie wtuliłam się w bok chłopaka.
- Idziemy już - krzyknęła do nas drobna brunetka stojąc niedaleko nas. Bez odpowiedzi zaczęliśmy się kierować w jej stronę.
Gdy znaleźliśmy się już pod galerią zadzwoniłam do mamy która poinformowała nas gdzie się znajdują. Po chwili zobaczyliśmy cztery znajome twarze. Gdy zobaczyłam moją mamę mimowolnie się uśmiechnęłam. Miałam już trochę dość tego miejsca. Za dużo miałam ty wspomnień. Chciałam wrócić do domu, spotkać się z Hanią. Starsi zaproponowali nam, żebyśmy wybrali się na jedzenie. Znaleźliśmy sobie restaurację która wyglądała według nich kusząco. Dla mnie każda wyglądała nie apetycznie. Nie chodziło o wystrój czy nawet o czystość. Chodziło o to, że muszę jeść. To był ostatnio mój najgorszy problem. Wszyscy zdecydowali się na jeden duży zestaw sushi tak byśmy wszyscy się najedli. Co chwilę dostawałam pytania czy napewno mi pasuje jednak tylko przytakiwałam delikatnie wiedząc, że zjem może dwa kawałki. Nie wiedziałam czemu tak jest. Jeśli nawet wybrałam się do lekarza nadal nikt nie mógł odpowiedzieć mi na to pytanie. Chciałam jeść, ale każde jedzenie smakowało dla mnie tak samo, nie miało smaku i było ohydne.
- Mamo mogę zamówić sobie ubera i wrócić do hotelu - szepnęłam do kobiety.
- Tak masz klucze i pieniądze? Wszystko okey czy coś się dzieje? - zapytała zaniepokojona. Uśmiechnęłam się do niej lekko i przytaknęłam. Korzystając z okazji, że Bartek był w toalecie, a reszta była porwana w wir rozmów wyszłam z restauracji. Na szczęście udało mi się szybko zamówić taksówkę która zaraz była pod galerią.
Weszłam do pokoju, a jedyne co mi się marzyło to iść spać. Jednak szybki gorący prysznic brzmiał równie kusząco. Na mój telefon przychodziły powiadomienia. Otworzyłam czat z Hanią.
Haniusia💋Od: Hejka, jak tam się bawisz?
Do: Hejka, spoko 👌
Od: Wiesz już może kiedy wracasz stęskniła się za tobą
Do: Tak jeszcze tylko trzy dni i jestem do twojej dyspozycji,
Wyłączyłam telefon i szybko zdjęłam z siebie ubrania. Weszłam pod ciepły strumień wody. Zamknęłam oczy próbując się zrelaksować. Umyłam też włosy. Po wyjściu z prysznica zmyłam makijaż oraz zaplątałam włosy w warkoczyki. Ubrałam się w ciepłe dresy oraz jakąś koszulkę Bartka albo Mikołaja. Położyłam się na łóżku szczenię przykrywając się kołdrą. Zamknęłam oczy i odpłynęłam do krainy zapomnienia.
Poczułam jak ktoś delikatnie obok mnie siada. Ciepła rękę zaczęła jeździć wzdłuż mojego kręgosłupa. Mruknęłam przeciągle i otworzyłam oczy.
- Czemu mi nie powiedziałaś wrócił bym z tobą - zapytał zmartwiony Bartek po czym złożyłam na jego ustach ciepły pocałunek. Widząc, że jesteśmy w pokoju tylko we dwoje siadłam jego kolanach wtulając się w jego klatę.
- Przepraszam - powiedziałam. Wtuliłam się w niego mocniej co odwzajemnił. Ułożył nas w wygodnej pozycji. Wtuleni w siebie pełni wrażeń z dzisiejszego dnia usnęliśmy zmęczeni...