^°|Rozdział 13|°^

3 1 0
                                    

Mroczność rozdarła się z oślepiającym światłem, oczy dziewczyny odmówiły posłuszeństwa pomimo że światła lamp były bledsze niż marmur, instynktownie zapragnęła przetrzeć oczy a jej panika wzrosła, gdy tylko poczuła iż jej nadgarstki zostały przytwierdzone do posłania na którym leży. Heroiczne mruganie oczami zmaterializowało przed nią mężczyznę ubranego na biało, który widocznie poruszał ustami, lecz okropne piszczenie w uszach nie pozwoliło jej na usłyszenie jego słów.

—Zamknij się bo i tak cię nie słyszę—chciała wymamrotać, ale czy jej się to udało? Nie miała zielonego pojęcia.

Stojący przed nią facet najwyraźniej usłyszał jej słowa, ponieważ w następnej chwili stał nieruchomo, wpatrując się tylko zainteresowanym spojrzeniem w jasnowłosą.

Korzystając z chwili dekoncentracji, rozejrzała się po pomieszczeniu, zauważając tym samym że ewidentnie jest to sala szpitalna. Oprócz świstów w głowie czuła się dobrze, dlatego nie rozumiała dlaczego do jej przedramienia podłączona jest kroplówka, a obok działa aparatura podłączona do jej ciała, na którym swoją drogą znajdowała się tylko koszula szpitalna. Przymknęła oczy, modląc się w duchu aby głowa wkońcu przestała dudnić, i mogła się dowiedzieć co się tu dzieje. Nie za bardzo pamietała, co takiego się wydarzyło przed trafieniem do tego miejsca, ani gdzie jest, oraz co tu robi. Przypomniała sobie nikłe wspomnienie, zupełnie jakby oglądała je zza folii. Wyobraźnia podsywała jej obraz lasu, oraz Viriana w swojej psowatej formie, szybki i porywisty bieg. Noah. Gdzie jest Noah?Jak na komendę, wszystkie objawy zniknęły, ostrość wzroku powróciła z zdwojoną siłą, w głowie nastała taka cisza, że mogłaby na spokojnie policzyć każde z swoich uderzeń serca.

—Gdzie mój pies?—zarządała odpowiedzi stanowczym tonem, wpatrując się świdrująco w mężczyznę.

—Wpuścić Fyra—Powiedział spokojnym głosem, a następnie uniósł dłoń, wykonując gest dłonią.

—Kim jest Fyr? Oddajcie mi mojego Psa. Ma na imię Noa....—Przerwała w połowie zdania, w tej chwili otworzyły się drzwi, których wcześniej nie zauważyła i do środka pomieszczenia wpadł rozemocjonowany pies, przewracając wszystko na swojej drodze a następnie wskoczył na łóżko szpitalne i zaczął lizać Cealene po twarzy.—Noah, niszcz—Wydała polecenie, wskazując brodą na skórzane bransolety znajdujące się na jej nadgarstkach i kostkach.

—Gdy znaleźliśmy twojego towarzyszą, dostał on imię tymczasowe. Był bardzo pomocny w naszych oddziałach, za co dostał miejsce do spania oraz syte posiłki. Dwa dni temu odbyła się jego ostatnia misja, dzięki której wspomógł nas w przechwyceniu cię—Zaczął opowiadać facet, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że ich świetny pomocnik właśnie rozgryza krępujące ich przechwycony obiekt więzy.

—Aha. Skąd wiedzieliście że to właśnie mój pies? I chwila, dwa dni temu?—Zmarszczyła brwi, uważnie lustrując twarz mężczyzny— I o jakich oddziałach mówisz?

—Już o nas słyszałaś. Jestem jednym z członków grupy szturmowej z granic miasta, działającej na rzecz rozwoju osób takich jak ty. Zamordowałaś swoimi umiejętnościami brata jednej z naszych młodszych podopiecznych. Nie pochwalam takiego zachowania, jednak zrobiłaś nam małą przysługę. Co do tego, skąd mamy informacje na temat twój, oraz F... Noaha, wiąże się to z tym, że cały monitoring w mieście, a także kilka nowych kamer, należy do nas. Po naszych ciężkich działaniach zdobyliśmy niemałe źródło energii elektrycznej, dzięki której możemy obserwować każdego z mieszkańców i wychwytywać podejrzane zachowania. Napewno wiesz, że krótką rozmową z zupełnie nieznajomym i w dodatku starszym mężczyzną nie da się zmusić go do samobójstwa. Zwróciliśmy na ciebie uwagę, tym bardziej że bardzo często spacerowałas po pewnych terenach z nienaturalną istotą przypominającą psa, która nadmiernie zwracała uwagę na tropy przez nas pozostawione. Nasi logistyce domyślili się czego szukacie. Wystarczyło podstawić próbkę sierści oraz tropy każdego z zwierzaków jakie mamy pod swoją opieką, a cała sprawa stała się oczywista. Tam bardziej że za każdym razem poszukiwań miałaś przy sobie drugą obrożę i smycz—Opowiedział, a Cealena wpatrywała się w niego uważnie słuchając każdego wypowiedzianego słowa. Mężczyzna spojrzał na Wilczaka, który rozgryzał ostatnią poręcz krecującą nogę dziewczyny z niemożliwą ostrożnością, a gry ostatnie paski skóry odpuściły, usiadł zadowolony i oblizał pysk, wpatrując się w dziewczynę i lekko merdając ogonem.

Please, get to know me more[18+] | VigorShe | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz