Rozdział 11

90 12 12
                                    

Moi drodzy czytelnicy! 

Wracam z rodziałem po tygodniowej przerwie. Niestety, moje zdrowie ostatnio nie jest najlepsze, przez co mam znacznie mniej siły na kwestie związane z książką (jej poprawą, pisaniem, publikacją itp.). Na szczęście w tym tygodniu udało mi się znaleźć moment na przygotowanie rozdziału do publikacji :)

Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić!

~Dagmara

***

Natan unikał spojrzenia Dymitra, który wydawał się wyjątkowo podekscytowany swoją obecnością w gabinecie królewskim. Wampir uśmiechał się szeroko za każdym razem, gdy Natan niechętnie kierował na niego swój wzrok. Książę żałował, że wybrał go na świadka sporządzania kontraktu przedmałżeńskiego.

Natan, Raxon i Dymitr czekali na Calvię, po którą została wysłana służba. Cisza panująca w gabinecie była nieznośna i Natan czuł, że na jego policzki wypływa argentum ze zdenerwowania. To miał być pierwszy moment gdy przy jego rozmowie z tą dziewczyną będą jacyś świadkowie. Dodatkowo jednym z tych świadków miał być jego kuzyn. Rano uznał to za dobry plan, teraz jednak miał ochotę się z niego wycofać.

Ktoś zapukał do drzwi gabinetu, a następnie do środka weszła ruda dziewczyna w asyście służby, która skłoniła się przed Natanem i opuściła pokój. Calvia wyglądała dziś lepiej. Podobno cały wczorajszy dzień spała w swoich komnatach, robiąc przerwy tylko na posiłki. Dziś miała na sobie szafirową suknię o prostym kroju, a jej włosy zdawały się bardziej lśniące. Najprawdopodobniej była to kwestia ich świeżego umycia.

Dziewczyna spojrzała najpierw na księcia, a następnie na pozostałych dwóch wampirów. Skłoniła się lekko i złączyła swoje dłonie przed sobą.

- Wasza wysokość – powitała chłodno księcia.

- Panno Venest – odpowiedział Natan wstając zza biurka – Proszę pozwól mi przedstawić mojego kuzyna. Dymitr będzie dziś towarzyszył nam w spotkaniu.

Natan spojrzał na wampira z niemą prośbą w oczach. Dymitr kiwnął mu głową, a następnie skłonił się Calvii.

- Bardzo mi miło Panno Venest, że mogę panią w końcu poznać. Mój kuzyn chował cię przed całym światem ostatnie trzy doby. Proszę mi wierzyć, że przetrzymywanie kobiet to nie jest jego zwyczaj.

Natan westchnął cicho i opadł na powrót na swój fotel.

- Rozumiem więc, że spotkał mnie zaszczyt? – odpowiedziała pytaniem Calvia.

- Cóż – zaczął Dymitr spoglądając na swojego skonsternowanego kuzyna – na pewno może się czuć pani wyróżniona.

Calvia otworzyła buzię, by coś odpowiedzieć, jednak głośne odkaszlnięcie Raxona odwróciło jej uwagę. Natan nie przepadał za Raxonem, ale w tej chwili był mu wdzięczny za przerwanie tej wymiany zdań.

- Panno Venest, nie przedstawiłem się wcześniej pani oficjalnie – zaczął wampir. – Jestem Raxon z rodu Selvinów. Doradzam księciu w sprawach związanych z polityką wewnętrzną Ivecty. Wcześniej służyłem królowi Kiryanowi.

- Miło mi, Raxonie – odpowiedziała Calvia. Nie skłoniła jednak swojej głowy tak jak uczynił to wampir. – Czy mogę śmiało założyć, że pobór ludzi do wampirzej armii sprzed sześciu lat był również twoim pomysłem?

Natan spojrzał najpierw na uniesione brwi Dymitra, a następnie przeniósł swój wzrok na zasrebrzone policzki Raxona.

- Robiliśmy co było konieczne, panno Venest.

Śmiertelna Królowa - WERSJA POPRAWIONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz