Aiden
- Szlag - dobiega do mnie zdenerwowany głos kobiety - Tak, jasne. Będę tam niedługo - Jas wchodzi do pomieszczenia, a po jej postawie zauważam, że jest dużo bardziej spięta niż była, kiedy je opuszczała - Rob czy możesz zająć się dzisiaj Dylanem?
- Niestety nie pani Ashton. Wychodzę dzisiaj wcześniej, bo mam wizytę u lekarza. Rozmawialiśmy na ten temat w tamtym tygodnie, pamięta pani ?
- A tak - zaciska palce na skroni - To przecież dzisiaj. Dobra w takim razie...
- Ja mogę z nim zostać - stwierdzam automatycznie, zanim zdążę w ogóle pojąć do czego się zgłaszam.
- Naprawdę? - pyta zdziwiona.
- Tak. Oczywiście jeśli tylko Dylan tego chce - spoglądam na chłopca.
- A popuszczamy bąbelki?
- No pewnie, że popuszczamy - uśmiecham się i czochram jego włosy.
- Co ty na to Misiaczku? - pyta ze słyszalnym sceptyzmem.
- W takim razie mogę z nim zostać mamusiu.
- Jesteś pewny? - kuca przed nim i łapie za dłonie.
- Tak.
- No nie wiem... Ja...
- Mamusiu - przerywa jej blondyn - Jestem już dużym chłopcem. Nie martw się, poradzę sobie.
- No dobrze - przytula go - Postaram się wrócić jak najszybciej. Bądź grzeczny dobrze?
- Dobrze.
- Słuchaj się Aidena i nie odchodź od niego, zrozumiano?
- Tak jest - mały niezgrabnie salutuje wywołując tym uśmiech na naszych twarzach.
- Kocham cię - kobieta przytula go po raz kolejny.
- Ja ciebie też mamusiu.
- Jesteś pewien, że to nie problem? - zwraca się do mnie szeptem.
- Żaden.
- I na pewno dasz sobie z nim radę? - pyta nieufnie - Czy ty w ogóle wiesz jak się zajmować dzieckiem?
- Oczywiście, że wiem. Poza tym Ava z Joshem nigdy nie narzekali, kiedy zostawałem z Isą. Nie martw się, damy sobie radę. Będziemy w kontakcie. Jak będziesz wracała to zadzwoń, żebyś wiedziała gdzie przyjechać po małego - przez chwilę przygląda mi się sceptycznie, z czego wcale się nie dziwię, w końcu nie darzymy się jakąkolwiek sympatią - No idź już. W kwestii jego bezpieczeństwa możesz mi zaufać. Naprawdę.
Posyła mi uśmiech i kiwa głową, a następnie wychodzi z pomieszczenia machając Dylanowi na pożegnanie.
- W takim razie co robimy Bąbelku? - pytam, kiedy w końcu zostajemy sami.
- Hmmmm...
- Może jesteś głodny?
- Tak! Chodźmy na pizzę!
- A mama pozwala ci jeść pizzę?
- Oczywiście, że tak. To nasze ulubione danie.
- No dobrze Bąbelku, w takim razie pojedziemy na pizzę, ale najpierw chyba powinniśmy tu trochę posprzątać - wskazuję dłonią na stół pokryty kredkami, kartkami papieru, klockami i innymi zabawkami.
- Tak - mały chichocze - Przydałoby się tu posprzątać. Pomożesz mi? Proszę.
- Z wielką przyjemnością.
CZYTASZ
Więź z nienawiści | Dary losu #4 | W TRAKCIE
RomansCzas na Jasmine i Aidena! Ona, samowystarczalna właścicielka imperium beauty, a po godzinach mama małego czarującego chłopca. On, dżentelmen kryjący się za obrazem Casanovy, a równocześnie zawsze chętny do pomocy. Jeden zły poranek, jedna zła decy...