ROZDZIAŁ VI

6 2 0
                                    

AVANNA

Miałam wrażenie, że ten tydzień minął jak mrugnięcie okiem. Od tamtej nocy, kiedy Caleb odwiózł mnie do domu, nie widziałam go ani razu, a ja nie mogłam przestać o nim myśleć. Mimo że minęło kilka dni, jego słowa wciąż dźwięczały mi w głowie: „Następnym razem mogę nie zdążyć cię uratować". Ten ton, którym to powiedział, pełen pewności, ale jednocześnie czegoś więcej... czegoś, czego nie potrafiłam jeszcze nazwać.

Teraz stałam przed lustrem, gotowa na kolejny wieczór, który znowu mógł wszystko zmienić. Harper zaprosiła mnie na kolejny wyścig. Zgodziłam się bez wahania, choć wiedziałam, że to może oznaczać spotkanie z Calebem – albo nawet z Natanielem, którego chciałam unikać jak ognia.

Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wybrałam coś prostego, ale z charakterem – czarne, dopasowane spodnie z wysokim stanem, podkreślające moją sylwetkę, i skórzaną kurtkę, którą zarzuciłam na ramiona. Pod nią miałam ciemnoczerwoną koszulkę na ramiączkach, która kontrastowała z moją bladą skórą. Zdecydowałam się na lekki makijaż, akcentując oczy ciemną kreską, co dodawało mi pewności siebie, choć wiedziałam, że to raczej maska, niż odzwierciedlenie tego, co czułam w środku.

Zerknęłam jeszcze raz w lustro. Włosy, naturalnie falowane, opadały mi na ramiona. Przejechałam po nich dłonią, próbując je ujarzmić, choć wiedziałam, że po kilku godzinach i tak będą żyły własnym życiem. Dla mnie ten strój oznaczał gotowość. Byłam przygotowana na to, co mogło się wydarzyć, nawet jeśli wewnętrznie czułam się jak kłębek nerwów.

Gdy spojrzałam w swoje odbicie, poczułam ukłucie wątpliwości. Czy to na pewno dobry pomysł? Wyścigi były fascynujące, ale ten świat, Caleb, Nataniel... to wszystko było tak nieprzewidywalne. Ostatnio zrozumiałam, że jedno spotkanie może zmienić wszystko, ale teraz, mimo strachu, czułam, że muszę tam być. Może to było głupie, ale coś ciągnęło mnie w tamtą stronę. Może Caleb? A może to adrenalina i ta niepewność, którą wyścigi wywoływały?

Westchnęłam, poprawiając kurtkę i jeszcze raz spojrzałam na siebie.

– Gotowa – powiedziałam cicho do swojego odbicia, choć nie byłam pewna, czy to prawda.

Usłyszałam dźwięk klaksonu dobiegający z zewnątrz. Harper musiała już na mnie czekać. Szybko wciągnęłam buty i rzuciłam okiem na zegarek. Jeszcze miałam chwilę, zanim siostra zacznie zadawać pytania. Wyszłam z pokoju i znalazłam się na schodach, gdzie moja starsza siostra siedziała na kanapie, przeglądając coś na swoim telefonie.

– Wychodzę – rzuciłam krótko, przygryzając wargę. Wiedziałam, że rodziców nie było, więc nie musiałam się tłumaczyć, ale z nią zawsze trzeba było uważać.

Siostra spojrzała na mnie znad ekranu i zmrużyła oczy.

– Znowu z tą Harper? – zapytała z lekką nutą podejrzliwości w głosie.

– Tak, tylko na chwilę – odpowiedziałam szybko, sięgając po klamkę. – Wrócę później.

– Żebyś tylko nie wpakowała się w kłopoty – rzuciła, zanim zamknęłam za sobą drzwi. Słyszałam tę samą frazę od lat.

Zbiegłam po schodach, a zimne, wieczorne powietrze od razu uderzyło mnie w twarz. Harper czekała na mnie w swoim samochodzie, uśmiechając się, kiedy zobaczyła, że wychodzę. Otworzyłam drzwi od strony pasażera i wślizgnęłam się na siedzenie.

– Hej! – krzyknęła radośnie, kiedy tylko zamknęłam drzwi. – Gotowa na kolejną noc emocji?

– Jasne, że tak – odpowiedziałam, starając się, by mój głos brzmiał pewniej niż się czułam.

Fighting HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz