ROZDZIAŁ XI

3 2 0
                                    

Avanna

Wysiedliśmy z auta, a powietrze wypełniał dźwięk silników i krzyków zgromadzonej publiczności. Wokół było mnóstwo aut, każde bardziej błyszczące i ostre od poprzedniego. W naszym kierunku szli Liam i Harper, a ich poważne miny od razu zwróciły moją uwagę. Wyglądali jakby coś ich trapiło, a ja czułam, że sytuacja staje się coraz bardziej napięta.

Liam z Calebem rozmawiali, ale przez otaczający nas hałas nie byłam w stanie usłyszeć, o czym dokładnie mówili. Zauważyłam jednak, że Liam kiwnął głową, a jego wzrok skupił się na mnie i Harper. Moje serce zabiło szybciej, czując, że coś się wydarzy.

Nagle zauważyłam, że z tłumu wyłonił się blondyn z jasnymi oczami, podjeżdżając swoim autem tuż obok nas. Jego pewność siebie była oczywista, a mimo to nie wyglądał na groźnego. Był uśmiechnięty, ale wewnętrzny głos podpowiadał mi, że pozory mogą mylić. W powietrzu czuło się napięcie, które odzwierciedlały zmarszczone brwi Caleb i zaciśnięte wargi Liama.

– To mój rywal – mruknął Caleb, a jego ton był zdradliwie obojętny.

Nie musiał mówić więcej. Wiedziałam, że to nie była gra, a stawka była znacznie wyższa niż jakiekolwiek wyścigi, o których wcześniej słyszałam.

Kiedy blondyn wysiadł z auta, wymienił z Calebem spojrzenie pełne napięcia. Wydawało mi się, że od razu zapadła jakaś niewypowiedziana umowa między nimi. Po krótkiej wymianie zdań, która była dla mnie niezrozumiała, pożegnaliśmy się z Calebem. Moje serce przepełniało niezrozumiałe uczucie lęku o niego, ale także ciekawości.

– Chodźmy – powiedziała Harper, chwytając mnie za rękę.

Wszedłyśmy na trybuny, a dźwięki otaczającego nas świata zdawały się być jeszcze bardziej intensywne. Krzyki kibiców, ryk silników i odgłosy ludzi, którzy przygotowywali się do wyścigu, tworzyły atmosferę, której nie dało się porównać do niczego innego.

Usiadłyśmy na miejscach, a moje oczy wciąż błądziły w poszukiwaniu Caleba. Chciałam być tam z nim, wspierać go, ale wiedziałam, że to niebezpieczne. Musiałam zachować ostrożność, ale myśli o nim rozpraszały moje skupienie na tym, co działo się na torze.

Zerknęłam na Harper, która zdawała się być podekscytowana.

– To będzie niesamowite! – wykrzyknęła, a jej entuzjazm był zaraźliwy.

Uśmiechnęłam się, ale w moim wnętrzu narastała niepewność. Co jeśli coś poszło nie tak? Co jeśli Caleb nie wróci? To pytania krążyły mi w głowie, a ja miałam nadzieję, że nie muszę się o niego martwić. Musiałam uwierzyć, że wszystko będzie w porządku.

Wokół naszej trójki kręciło się mnóstwo różnych podejrzanych osób. Wzrok niektórych z nich był wymowny – szeptali coś do siebie, a ich spojrzenia były kierowane w naszą stronę. Czułam się, jakby każdy nasz ruch i oddech były analizowane przez tych, którzy czekali na coś. To uczucie niepokoju rosło w miarę jak przyglądałam się ich zgarbionym sylwetkom i napiętym twarzom.

Obok mnie Harper wydawała się być pochłonięta nadchodzącym wyścigiem, ale ja czułam narastający niepokój. Spojrzałam na Liam, który przyglądał się otoczeniu z wyraźnym zainteresowaniem. Jego mięśnie były napięte, jakby był gotowy do działania w każdej chwili.

– Co jest grane? – zapytałam, nie mogąc się powstrzymać od wyrażenia swojego zaniepokojenia.

Liam zlustrował tłum, zanim odpowiedział:

– To nie jest normalne. Musimy być ostrożni. Wydaje się, że kilka osób ma na nas oko.

Wydawało mi się, że ich rozmowy stawały się coraz bardziej intensywne, a ich spojrzenia przepełnione były nieufnością. Czułam, jak włoski na moim karku stają dęba. Wrażenie, że jesteśmy obserwowani, było nie do zniesienia.

Fighting HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz