Te urodziny zdecydowanie miały przejść do historii, a przynajmniej ja miałam o nich długo nie zapomnieć. Teraz przynajmniej z czystym sumieniem będę mogła przestrzegać o tym dzieci, aby były grzeczne, w przeciwnym razie los może je bardzo mocno ukarać.
W takim razie ja musiałam być naprawdę bardzo niegrzecznym dzieckiem w przeszłości. Innego wytłumaczenia nie potrafiłam znaleźć na to, co się właśnie wydarzyło, chociaż nie pamiętałam, aby aż tak rozrabiała.
W sumie mało co pamiętałam, kiedy wszystkie maszyny na około zaczęły piszczeć, okno otworzyło się na oścież, wpuszczając do środka pierwsze drobne krople, które były zapowiedzią ulewy, a do pomieszczenia wbiegli sanitariusze, wezwani przez niedziałające systemy podtrzymywania życia.
W tym całym chaosie stałam ja, na środku pomieszczenia z nadciągającym atakiem paniki. Nabierając głębokich oddechów, wpatrywałam się w poszarzałą twarz wuja. Nie docierało to jeszcze do mnie, że użyłam mocy i wyrwałam z niego duszę. Znowu to zrobiłam. Znowu sięgnęłam po magię i skrzywdziłam ważną dla siebie osobę.
Krzyki lekarzy wypełniały salkę. Szklanymi oczami patrzyłam, jak przygotowują się do reanimacji i nie czułam, jak ktoś szarpie moim ramieniem, próbując zwrócić na siebie moją uwagę. Byłam tam, a jednocześnie mnie nie było. Czułam się tak, jakby moje nogi wrosły w ziemie, a moja dusza uleciała z ciała w ślad za duchem wuja. Strach mnie paraliżował powoli uniemożliwiając oddychanie. Płuca zaciskały się boleśnie, domagając się nowej porcji tlenu, której ja uparcie nie chciałam im dostarczyć.
Nagle nieznośne piszczenie, które słyszałam ucichło. Wszystko na chwilę stanęło, aby zaraz niespodziewanie przyspieszyć i uderzyć we mnie ze zdwojoną siła. Jak na przyspieszonym filmie wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Obraz się wyostrzył i na nowo wszystkie odgłosy wróciły, docierając do mnie ze zdwojoną siłą i na moment ogłuszając. W końcu spojrzałam w bok, na kobietę, która mogła być w moim wieku. To ona wczepiała palce w moje ramię, wciąż usilnie coś mi tłumacząc. Zmrużyłam oczy, próbując ją zrozumieć, lecz niestety z marnym skutkiem, dlatego tylko niemrawo skinęłam głową w odpowiedzi, co ją usatysfakcjonowało, a nawet dostrzegłam, że na jej twarzy pojawił się cień ulgi.
Jak w amoku pozwoliłam się wyprowadzić pielęgniarce z salki i poprowadzić do jakiegoś innego, obcego pokoju, który okazał się gabinetem lekarza prowadzącego Leo. Właśnie tam zostało mi wyjaśnione, że Leo zapadł w śpiączkę prawdopodobnie spowodowaną napadem, który zagroził jego życiu, a także równie niebezpiecznym wychłodzeniem organizmu. Potem lekarz zaczął mnie przepraszać za to, co wydarzyło się w salce. Na początku nie zrozumiałam o co tak dokładnie chodzi, ponieważ gdyby sprawdzili kamery od razu wszystko wyszłoby na jaw, ale mężczyzna widząc moje zdziwienie zaczął wyjaśniać wszystko. Mówił i mówił, a ja nie wierzyłam w swoje szczęście w całym tym nieszczęściu.
Według siedzącego naprzeciwko mnie doktorka po czterdziestce z imponującymi zakolami i staromodnymi okularami na nosie okazało się, że jedno z okien w pomieszczeniu było nieszczelne, więc kiedy uderzył w nie potężny podmuch rozpoczynającej się nawałnicy, po prostu nie wytrzymało i ustąpiło pod naporem wiatru. Mężczyzna zapewnił mnie, że to już się nie powtórzy, gdyż właśnie zajmują się tym, aby mojego wujka przenieść do innej sali.
Słuchając go wciąż byłam w szoku po tym co zaszło, a rewelacje, którymi się ze mną podzielił wcale nie wpłynęły na polepszenie mojego nastroju, stąd pewnie moja mina wyrażała wielkie zdezorientowanie. Zasugerował wtedy, że potrzebny mi jest odpoczynek po tych wszystkich ciężkich wydarzeniach, więc odprowadzi mnie do postoju taksówek pod szpitalem, abym mogła złapać taryfę i bezpiecznie dojechać do domu. Byłam w stanie jedynie przytaknąć mu skinieniem głowy, bo to faktycznie było nawet jak na mnie za dużo. Wypadek Leo. Devirem. Użycie magii i wyrwanie duszy... tyle że ja nie mogłam odpocząć. Musiałam jak najszybciej odnaleźć niematerialną część Leo i wsadzić ją z powrotem do ciała.
CZYTASZ
❉DEVIREM❉ Marmurowe serce. || W Trakcie
FantasyOn jest intruzem w jej świecie, ona w jego. Jednak potrzebują siebie nawzajem. Czy ich współpraca spowoduje, że połączy ich coś więcej, a marmurowe serce zostanie skruszone i mocno zabije? Życie Alex jest skomplikowane samo w sobie. Pomagając przyj...