To był najgorszy panieński, na jakimkolwiek byłam. A byłam na naprawdę wielu, patrząc na to ile dziewczyn wzięło ślub na studiach. Co było trochę dziwne, bo nie wydawało się, aby ten wieczór skończył się aż tak tragicznie. Przynajmniej do momentu, w którym to dowiedziałam się, dlaczego zostałam tak na dobrą sprawę zaproszona.
Potem nagle cała atmosfera wzięła w łeb i stała się wręcz grobowa. Nie będę udawać, że nie przyłożyłam do tego ręki. Nie oceniajcie mnie, sami byście się wkurzyli, po tym, jak dowiedzielibyście się, że jedyne dlaczego dostaliście zaproszenie zarówno na panieński, ślub i wesele to fakt, że jesteście fotografami i być może, tak tylko przypadkiem zgodzilibyście się wykonać całą sesję za darmo.
A nie przepraszam, oczywiście zapłatą były zaproszenia.
Wiecie darmowe jedzenie, drinki, słodkości i okazja do wybawienia się za wszystkie czasy na wypasionym weselu za kasę panny młodej. A raczej jej leżących na forsie rodziców.
Żyć nie umierać.
Niedoczekanie, tej zołzowatej pindy.
Tak, więc się wkurzyłam i zwyzywałam przyszłą pannę młodą, od nadymanych ropuch, nadąsanych poczwar, a także rozpuszczonych suk i tym podobnych, a to i tak były najdelikatniejsze wyzwiska jakich użyłam. Wiązanki, która opuściła moje usta, nie powstydziłby się najznamienitszy z szewców.
Jednak dlaczego ja się w ogóle temu dziwiłam. Lilianna, czyli nadymana panna młoda, od zawsze była dusigroszem, który tylko szukał okazji, aby innych wykorzystać, tak żeby samemu się nie narobić, a jak najwięcej zarobić. Wstydu nie miała, więc dlaczego uważałam, że być może teraz się wszystko zmieniło.
Niestety tutaj na scenę wkraczała moja dziecinna naiwność, którą tak bardzo kochał mój kochany wujek. Za każdym razem kiedy się widzieliśmy, starał się mi to podkreślić, a widywaliśmy się dosyć często, ze względu, że dzieliliśmy ze sobą dom.
Nie oceniajcie, błagam, po prostu obydwoje mieliśmy do niego sentyment i też lubiliśmy swoje towarzystwo. Poza tym większą część życia mieszkałam właśnie z nim, przez wypadek, w którym zginęła moja mama, czyli ukochana młodsza siostra wujka. Co do ojca, nie znałam go i wcale nie było mi z tym źle.
Tak samo, jak nie było mi źle, gdy zapoznałam moją pięść z twarzą Lilusi-pindziusi, kiedy zdałam sobie sprawę, że całe jej miłe zachowanie miało drugie dno. Może gdybym o tym wcześniej pomyślała, to uniknęła bym tej całej sytuacji, w której się znalazłam. Chociaż jakby nie patrząc, teraz przynajmniej siedziałam w swoim ulubionym barze z najlepszą przyjaciółką i powoli sączyłyśmy swoje cuba libre.
Siorbnęłam przez metalową słomkę, a kiedy przełknęłam łyk drinka, zaczęłam natarczywie dźgać nią plasterek limonki, próbując go uporczywie zatopić. Jedyne co uzyskałam, to delikatne rozpacianie go i uwolnienie paru kwaśnych farfocli, które natychmiast pofrunęły na górę napoju.
Westchnęłam, doskonale wiedząc o tym, że Karina przygląda mi się uważnie swoimi nienaturalnymi, przez założone szkła kontaktowe, ciemnymi oczami. Taka poważna mina nie pasowała jej. Kara tryskała zazwyczaj dobrym humorem i obdarowywała każdego uśmiechami, od których w jej policzkach tworzyły się urocze dołeczki. Do tego wszystkiego jeszcze dochodziły bujne, kręcone włosy o barwie gorzkiej czekolady, które zazwyczaj nosiła upięte w wysokiego kucyka.
Ta cała powaga, pasowała do niej jak przysłowiowa pięść do oka.
- Chcesz o tym pogadać? - W końcu nie wytrzymała i przerwała, trwającą między nami ciszę, która trwała odkąd ogromny, umięśniony ochroniarz, rozdzielił mnie i Liliannę, po czym wciąż szamoczącą się wyniósł z poprzedniego klubu, aby na koniec zagrozić mi wezwaniem policji, jeżeli jeszcze raz przestąpię próg jego klubu. Kara próbowała dzielnie walczyć z tą chodzącą górą mięśni, lecz niestety obie sromotnie przegrałyśmy, a potem wspierając się nawzajem uciekałyśmy przed nim jeszcze przez jakiś czas, aż w końcu sobie odpuścił. Porzucił pościg za nami, uznając nas zapewne za zbyt pijane, aby się nami przejmować i wrócił dalej pracować.
CZYTASZ
❉DEVIREM❉ Marmurowe serce. || W Trakcie
FantasiOn jest intruzem w jej świecie, ona w jego. Jednak potrzebują siebie nawzajem. Czy ich współpraca spowoduje, że połączy ich coś więcej, a marmurowe serce zostanie skruszone i mocno zabije? Życie Alex jest skomplikowane samo w sobie. Pomagając przyj...