Po wykonaniu kilkunastu oglądowych badań, gdzie poddawano Hongjoonga licznym nakłuciom, prześwietleniom oraz ankietom, odprowadzono go do jego małego pokoju, mieszczącego szpitalne łóżko. Joong na samą myśl spędzenia tam kolejnych godzin, czuł nieprzyjemne spięcie. Nienawidził bieli tych ścian, zapachu środka odkażającego, odczucia podłączonej kroplówki z niewiadomego pochodzenia substancją. Zielonooki stwierdził jednak, że na razie nie przeniosą go nigdzie indziej i jest to najlepsze miejsce do rekonwalescencji. Powiadomił go także, aby skorzystał z łazienki, bowiem będzie musiał go zamknąć na najbliższy czas, a pracownica zjawi się u niego dopiero wieczorem. Kim pragnął się wykłócać, lecz ledwo stał na nogach po dzisiejszym spacerze przez korytarze tej przedziwnej budowli. Nie zamierzał tego przyznać i prawdę mówiąc, po wizycie u lekarza, niewiele się odzywał do zielonookiego.
Usiadł na łóżku, a mężczyzna położył mu na pościeli kolejne dwie pastylki, tym razem zieloną oraz czerwoną. Chłopak spojrzał na nie nieprzekonany, ale ten ponaglił go gestem dłoni.
- Brałem już dzisiaj leki. Nie sądzę, bym musiał zażyć je ponownie.- bąknął, uważając, że to wciskanie w niego prochów zaczyna być podejrzane. Tamten wzruszył ramionami.
- To nie jest moje widzimisię, Hongjoong. To zalecenie doktora. Uwierz mi, on lepiej zna się na tym fachu niż ty. Jesteś osłabiony, masz niedobory wielu witamin oraz substancji mineralnych. Twoje ciało jest w kiepskim stanie i potrzebuje odbudowy. Jeśli nie będziesz zażywał leków, pozostaniesz takim miernym warzywem do czasu, aż wreszcie twój organizm nie wytrzyma. Chyba chcesz odzyskać siły, nieprawdaż?- jego ton był ostrzejszy, choć wciąż utrzymany w tej rzekomo uprzejmej, profesjonalnej intonacji. Poczekał aż Kim nie weźmie tabletek do ust, po czym z godnością opuścił pomieszczenie, a zamek się zablokował, więżąc Joonga wewnątrz.
Hong wypluł rzekome lekarstwa, postanawiając spłukać je później w ubikacji, tak jak to zrobił z poprzednią dawką. Nie ufał nikomu stąd, więc nawet jeśli w najbardziej idiotyczny sposób miałby pogorszyć swój stan, był gotowy zaryzykować. Odwinął rękawy swojego kombinezonu, aby ponownie przyjrzeć się ranom na swoich rękach. Ich pochodzenie nie dawało mu spokoju, przez to jak bardzo przypominały ślady od wbitych paznokci. Spojrzał na swoje dłonie. Miał sporo ran na palcach, zwłaszcza w okolicach skórek. Musiał być niezwykle znerwicowanym człowiekiem, ażeby tak okaleczać samego siebie.
Przeszedł się po tych kilku metrach kwadratowych, korzystając z faktu, że ma jeszcze jakieś resztki energii. Nie podobało mu się, że w rogu zawieszona jest kamera, przez którą jakieś obce osoby mogły obserwować każdy jego ruch. Wtedy przypomniał sobie, że w jej obecności wyzbył się tabletek i przeklął pod nosem. Dla swojego spokoju, z niezadowoloną miną, podszedł pod sam obiektyw, pokazując je oglądającemu i ponownie włożył je sobie do ust. Udał, że przełyka i wrócił do łóżka niezadowolony. Musiał się ich wyzbyć w jakoś po kryjomu, by nikt tego nie zauważył. Położył się, wciskając twarz w poduszkę. Tam, upewniając się, że to na pewno wygląda naturalnie, ponownie wyjął drażetki z ust i wsunął je pod poszewkę.
Nie zasnął, choć wiedział, że będzie to najprostsza metoda przyspieszenia czasu. Nie był w stanie zatrzymać potoku myśli, napływających do jego głowy. Wciąż nie poznał żadnych odpowiedzi, lecz oczywistym było, że na każdym kroku leżały wskazówki, które należało tylko pozbierać oraz ułożyć do kupy. To z jednej strony było takie banalne, lecz z drugiej, bez odzyskania pamięci, nic nie potrafił zdziałać. Czuł się jak idiota, bowiem umysł podpowiadał mu, iż powinien zacząć łączyć fakty. Kim był wręcz pewny, że posiada niezbędne informacje, do odkrycia prawdy, a może ta nawet nie była nigdy przed nim zatajona. Mimo to, nic się nie wydarzyło. Żadna szufladka się nie otworzyła, żadna rzecz nie okazała się przełomowa. Błądził, jak dziecko we mgle, powtarzając sobie najbardziej znajome sformułowania, jakie dziś zasłyszał.
CZYTASZ
ASTER | Seongjoong
FanficDruga część SPLIT Czasem człowiek nie zdaje sobie sprawy jak ogromny jest świat i jak wiele mniejszych światów mieści w sobie. Chociaż czasem chciałoby się ot tego ogromu uciec, zamknąć w małym ciemnym pokoju, z kanapą, odtwarzaczem oraz tymi piękny...