Ich decyzja o rezygnacji z ucieczki stała się ostateczna z chwilą, kiedy minęło dziesięć godzin danych im przez Minjae. Oznaczało to zarazem, że przystąpią do ósmego zadania, które było nieubłaganie się zbliżało. Z niepokojem patrzyli również na tabelę, gdzie nazwisko Kima wciąż było podkreślone na czerwono, co było jedynie bolesnym przypomnieniem, że go z nimi nie ma.
Wooyoung, aby zweryfikować przypuszczenia Hwy, poprosił, aby zaprowadził go do pokoju, w którym ukryli ciała tamtych nieboszczyków. Za każdym razem wydawało mu się, że przywykł już do widoku zwłok, lecz zawsze obraz zakrwawionych ciał uderzał go tak samo. Toteż, kiedy strumień światła latarki skupił się na martwych mężczyznach, musiał powstrzymać swój odruch wymiotny. Park wraz z Sanem osłaniali go, podczas gdy ten przyglądał się każdemu pojedynczemu słowu nakreślonymi na zimnej posadzce oraz ścianach. Szatyn nie miał najmniejszych wątpliwości, że osobą, która sporządziła te wiadomości, był niewątpliwie Hongjoong. Chociaż intuicja podpowiadała Jungowi, że to dobry omen, a Joong wciąż żyje, to widok jego krwi, którą było umazane pomieszczenie, wprawiał go w potworny niepokój. Wszystko stałoby się łatwiejsze, gdyby mieli stuprocentową pewność. Teraz, pomimo dużego prawdopodobieństwa, operowali na domysłach, a może nawet cichych pragnieniach, które wcale nie musiały mieć przełożenia na rzeczywistość. Niemniej, było to lepsze od obezwładniającego marazmu, który przez wiele dni nie pozwalał im normalnie funkcjonować.
- Jak się tam dostaniemy?- spytał Wooyoung, uważając to za oczywiste, że trzeba przedostać się do tego mistycznego Aster. Sama teza była dość prosta, ale gdy zaczynało się nad nią zastanawiać, okazywało się, że dokonanie tego było niemalże niemożliwe.
- Nawet jeśli znajdziemy koordynaty, to miasto musi być chronione przynajmniej tak dobrze, jak Valoria niegdyś. Jak wyobrażacie sobie w piątkę pokonać całe zastępy wojsk, ustawionych najpewniej pod ich murami?- San był nie tyle sceptyczny, co przerażony skalą, z jaką będą mieli do czynienia. Jakby nie patrzeć, byli gromadą dzieciaków z doświadczeniem nieporównywalnie mniejszym od zawodowców. Niezaprzeczalnie, Seonghwa potrafił korzystać z broni, był wysportowany i umiałby w swoim szaleństwie wyrządzić komuś krzywdę. Yunho był wysoki oraz całkiem silny, ale Wooyoung? Wooyoung miał więcej zapału niż krzepy. San także nie uważał się za wybitną jednostkę pod względem pojedynko. Mógł pochwalić się atletyczną sylwetką oraz jako takimi umiejętnościami strzeleckimi, natomiast w życiu nie wyobrażał sobie stawać w szranki z profesjonalnymi oddziałami. Podczas ostatniego zadania zdawało mu się, że tylko cud pozwolił mu na wyjście z tego cało, a mieli przecież wsparcie ze strony żołnierzy. Miał im też towarzyszyć Mingi i tu pojawiał się kolejny problem. Nikt z nich go tak naprawdę nie znał. Mogli opierać swoje zaufanie na tych kilku razach, kiedy im pomógł, bądź wyjawił jakąś tajemnicę. Jednak w dalszym ciągu był to człowiek, który zatajał przed nimi masę informacji i nie wiadomo, czy zabierając go ze sobą, nie sprowadziliby na siebie poważnych kłopotów. Zaś we czwórkę nie mieli szans. Każde uszczuplenie ich zespołu mogło poskutkować klęską tego planu.
- Nie wiem. Wiem tylko tyle, że go stamtąd wydostanę, nawet jeśli trzeba było rozszarpać cały zastęp ich ludzi.- odburknął Hwa. Ta odpowiedź nieszczególnie zdziwiła Sana. Brunet od czasu, kiedy zabrali Joonga popadł w stan niesprzyjający racjonalnemu myśleniu. Choi nawet nie miał ochoty go słuchać, bo spodziewał się usłyszeć same lekkomyślne, bezsensowne opcje, których nikt zdrowy na umyśle nie potraktowałby poważnie. Należało przyznać, że postawa Seonghwy w tych okolicznościach była kolejną kłodą rzuconą im pod nogi. Mieli na głowie własne przeżycie, przetrwanie konkurencji, uratowanie Hongjoonga oraz ustalenie, co będzie po tym, jak te zamiary się powiodą lub zakończą fiaskiem. Park, którego trzeba było pilnować, aby nie popełnił kolejnej głupoty, to kolejna przeciwność, z jaką przyszło im się zmierzyć. A cierpliwość Sana także miała swoje granice.
CZYTASZ
ASTER | Seongjoong
FanfictionDruga część SPLIT Czasem człowiek nie zdaje sobie sprawy jak ogromny jest świat i jak wiele mniejszych światów mieści w sobie. Chociaż czasem chciałoby się ot tego ogromu uciec, zamknąć w małym ciemnym pokoju, z kanapą, odtwarzaczem oraz tymi piękny...