Wiadomość

32 8 1
                                    

- Rozdzielimy się. Wooyoung oraz San pójdą we dwójkę na górę, my prześledzimy niższe piętra. Czy ktoś zgłasza przeciw?- Yunho stał pewny siebie, opierając dłonie o stół. Seonghwa, który jeszcze kwadrans temu widział go w rozsypce, był w szoku, jak szybko zdołał się pozbierać. Nie miał pojęcia skąd w nim taki nagły przypływ sił, lecz nie zamierzał teraz go o to pytać. Najważniejsze, aby zdołali w ciągu najbliższych kilkunastu godzin odkryć jakikolwiek ślad, który pozwoliłby im ruszyć dalej. Park był zdeterminowany. Choć nie przyznawał tego odważnie przed sobą, narobił sobie nadziei. Nadziei, która mogła okazać się jego gwoździem do trumny, jeśli odkryją, że w tej historii nie ma żadnego szczęśliwego zakończenia. 

- Nie traćmy czasu.- rzucił Wooyoung i pociągnął za sobą Sana. Seonghwa był podobnego zdania i nie patrząc na pozostałą dwójkę, ruszył naprzód. Jeong, choć miał szczerze dość zachowania Parka, starał się je tolerować. 

Mieli przemierzyć wszystkie korytarze tego budynku, a nawet nie wiedzieli ile ich dokładnie jest. Hwa, pomimo posiadanego rozkładu pomieszczeń, także nie był pewny, czy to co widzi na kartce, przekłada się na rzeczywistość. Problemem tego miejsca był fakt, że tu każdy metr kwadratowy wyglądał praktycznie tak samo, przez co łatwo było się zagubić. Na dodatek większość pomieszczeń była zamknięta na klucz i dało się do nich wejść tylko od czasu do czasu, kiedy wskazywała na to aktualna konkurencja lub zadanie dodatkowe. Przemierzali długie aleje pustych ścian i kamiennych podłóg, nie napotykając nikogo. Zdjęto nawet część kamer, przez co mieli wrażenie, że zostali tu pozostawieni bez żadnej kontroli. Nie była to do końca prawda, bowiem ósmy etap miał zacząć się już niedługo. 

Brunet, zdenerwowany, a jednocześnie przepełniony adrenaliną i niespożytymi ilościami motywacji, szarpał agresywnie za wszystkie klamki, licząc na to, że któryś zamek wreszcie ustąpi. Nie był cierpliwy z natury, więc dodatek w postaci wiszącego nad nimi znamienia czasu podsycał jego irytację. Niemniej, dzięki jego zaangażowaniu, ani Song, ani Jeong, nie musieli zbyt wiele robić. Podejrzewali, że gdyby Hwa miał wystarczająco siły, rozniósłby cały ten budynek, pozostawiając po nim jedynie gruzowisko.  Tak czy siak, pilnowali, aby ten swoim zachowaniem nie narobił im kłopotów. Mimo wszystko, zależało im na działaniu w dyskrecji, gdyż jedynie to dawało im jakiekolwiek szanse powodzenia. 

Zwiedzanie tego obiektu wrzucało ich w poczucie, iż znajdują się w swego rodzaju iluzji. Mieli wrażenie, że maszerują już naprawdę długo, a budynek wciąż się nie kończył. Nie było też mowy o żadnej pomyłce, czy krążeniu w kółko, ponieważ Yunho zostawiał za sobą ślady w postaci bakalii, na wypadek gdyby mieli się zgubić. 

Zrezygnowani, mieli wreszcie się poddać i powrócić na Wielką Salę, aby skonfrontować swoją porażkę z potencjalnymi znaleziskami pozostałej dwójki, kiedy dostrzegli nienaturalną łunę światła w oddali. Szli w jej kierunku, a otoczenie zaczęło się rozjaśniać, do stopnia, w którym niesiona przez Parka latarka stała im się zbędna. Ciemnowłosy spojrzał na mapę zostawioną przez Joonga, żeby skonfrontować widok dużych, mosiężnych drzwi z tym co było rozrysowane na planie. Hongjoong najwyraźniej jeszcze tu nie doszedł, bowiem niczego podobnego Seonghwa na rysunku nie znalazł. Natomiast całą trójką byli przekonani, że już tu byli. 

- To wejście do ich strefy. Przyprowadzono nas tu przed siódmym zadaniem.- zauważył Mingi, czemu tamta dwójka od razu przytaknęła. Hwa był zaskoczony, ponieważ czuł, jakby szwankowała mu pamięć lub te zdarzenia były tak odległe, że aż wyblakłe. Tymczasem naprawdę był tutaj i to nie tak dawno, jak mogło się zdawać. 

- Co z tego, jak nie da się tędy przejść.- spostrzegł Yu, podchodząc na palcach bliżej i stając tuż przy progu. Nasłuchiwał, zastanawiając się, czy przez taką grubą warstwę tworzywa da radę usłyszeć jakiekolwiek dźwięki z zewnątrz. Pchnął jedno z dwóch skrzydeł, lecz zgodnie z przewidywaniami, nic się nie poruszyło.- Jeśli będziemy tu się krzątać, jeszcze wzniecimy alarm. 

ASTER | SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz