Hong spoglądał na nieznajomego z rezerwą. Dość niekomfortowe było poczucie, że wszyscy dookoła wiedzą kim jesteś, podczas gdy ty sam, znasz tylko brzmienie swojego imienia. Mimo ewidentnych braków w pamięci, Kim zachował swój szósty zmysł, dzięki któremu miał pewne przeczucia, co do poszczególnych osób. Ten mężczyzna nie wzbudził w nim zaufania, ani nawet minimalnej dozy sympatii. Chłopak wyczekiwał, aż ten poprowadzi rozmowę, skoro go tu zaproszono, lecz przez blisko minutę tamten obserwował go z wielkim zainteresowaniem, co powodowało u Joonga oczywisty dyskomfort.
Wreszcie poprawił swój garnitur w grubą zielono-niebieską kratę i zasiadł na swoim miejscu, wskazując fotel także Hongjoongowi, najwyraźniej dostrzegając, że ten ledwie stoi na nogach. Tamten wcale nie chciał tu dłużej przebywać, rozumiejąc, że ten prawdopodobnie i tak nic mu nie wyjaśni. Najwięcej dowiedziałby się, gdyby pozwolono mu obejść ten budynek w pojedynkę, lecz najwyraźniej bardziej opłacało im się mieć go pod stałą kontrolą. A to już samo w sobie nie stawiało ich w dobrym świetle.
- Proszę, usiądź. Napijesz się czegoś? Mam soki, rumy, whisky, dojrzewające wino...- wymieniał, lecz Hanbin pokręcił głową.
- Dopiero, co wziął leki. Nie może spożywać alkoholu, przecież pan o tym wie.- skorygował go, a tamten odchrząknął, niezbyt przepadając za byciem poprawianym przez niższego rangą pracownika. Zaraz jednak ponownie wyszczerzył rząd sztucznych zębów do swojego gościa i podsunął mu szklankę, do której nalał czystej wody.
- Kim pan jest?- zapytał gwoli ścisłości, choć nie miał dużych oczekiwań wobec tej konwersacji.
- Kanclerzem.- odrzekł z dumą, poprawiając białą jak śnieg brodę.- Przewodniczę osadzie, w jakiej teraz się znajdujemy. Jestem najwyższym wodzem oraz przywódcą Aster. Odpowiadam za zatwierdzanie najważniejszych decyzji w tym państwie i służę pomocą jego mieszkańcom.
- Nie pochodzę stąd, prawda?- kontynuował dalej, zadając retoryczne pytania i licząc, że któraś z odpowiedzi, pozwoli odblokować mu wspomnienia.
- Prawda. Co już wiesz, uratowaliśmy cię przed śmiercią. Obecnie Ziemia nie jest tak przyjazna do życia, jak niegdyś. Tutaj tego nie doświadczysz, gdyż pielęgnujemy dokonania przodków i zaopatrujemy naszych ludzi w niezbędne zasoby, dzięki czemu żyje się tutaj nawet lepiej niż sto lat temu.- rzucił, a zielonooki skrzywił się natychmiast, czymś ewidentnie zaniepokojony. Hong miał wrażenie, że coś w tej wypowiedzi było istotnego. Jemu samemu zapaliła się lampka w głowie, dająca znać, iż powinien wiedzieć, co wydarzyło się wiek wcześniej. Ale skąd, skoro nie mógł wtedy żyć? Musiał mieć niewiele więcej niż dwadzieścia lat.
- I znaleźliście mnie poza Aster w tym stanie, tak?- uniósł jedną brew. Nie dało się nie zauważyć, że ma liczne blizny oraz ślady po obrażeniach, że jest niedożywiony i przez dłuższy czas pozostawał w śpiączce. Nawet jeśli natrafiliby na niego, rannego oraz skazanego na śmierć, to jaki cel mieliby w ratowaniu go? Skąd znali jego imię, skoro nie miał przy sobie żadnych dokumentów?
- Można tak powiedzieć.- odgiął się na oparciu, a atmosfera stała się okropnie niezręczna.
- Można? Kim jestem i dlaczego przejęliście się przypadkową osobą? Nie rozumiem, z jakiego powodu pan ze mną rozmawia. Nie jesteśmy przecież równej rangi, a wątpię, że ucina pan sobie pogawędki z pierwszą lepszą przybłędą spoza granic. Mam rację?- miał wrażenie, że odrobinę przesadził i nie powinien był pozwalać sobie na aż tak wiele. Poza tym przez stres znów zrobiło mu się słabo, przez co prawie nie widział na oczy.
- Nikt nie powiedział, że jesteś pierwszą lepszą przybłędą. Dowiesz się kim jesteś w swoim czasie. Póki co, chciałbym ci obiecać, że jesteś tu bezpieczny i możesz w spokoju dochodzić do siebie. Gdyby coś się działo, ja zawsze służę wsparciem. Prosiłbym jednak, abyś do czasu odzyskania sił, nie pałętał się po okolicy w pojedynkę. To dla twojego dobra.- grał uprzejmego oraz życzliwego. Na pierwszy rzut oka, nie było racjonalnego uzasadnienia, dlaczego Joong miałby się im sprzeciwiać, niemniej coś nie dawało mu spokoju. Pojedyncze słowa, jakich używał, drobne gesty, jakimi się posługiwał.
CZYTASZ
ASTER | Seongjoong
FanfictionDruga część SPLIT Czasem człowiek nie zdaje sobie sprawy jak ogromny jest świat i jak wiele mniejszych światów mieści w sobie. Chociaż czasem chciałoby się ot tego ogromu uciec, zamknąć w małym ciemnym pokoju, z kanapą, odtwarzaczem oraz tymi piękny...