Hania:
Z sali gimnastycznej zaczął wydobywać się dym. Byłam przerażona wszyscy to zauważyli. Ktoś krzyknął żebyśmy uciekali. Podbiegłam szybko do drzwi i zaczęłam szarpać za klamkę przy tym krzycząc:
H- Kasia! Kasia! No szybko! Pomóżcie mi! No już!
O- Hania... To nie ma sensu. Nie otworzymy ich...
J- Musimy spróbować!
Wtedy Julia wstała i też podeszła do drzwi. Powiedziałam jej że to nie jest dobry pomysł żeby się szarpała z tym żebrem bo może sobie coś zrobić. Po chwili łzy zaczęły spływać mi po policzkach i zaczęliśmy wszyscy kaszleć bo dym stawał się coraz gęstszy. Poczułam że ktoś złapał mnie za ramię. To był Kacper. Mówiłam mu żeby mnie zostawił, ale on nie słuchał
i wraz z Mateuszem zaczęli mnie ciągnąć w stronę wyjścia. Piotrek z Oskarem pomagali Juli która też nie była zadowolona z tego że z tamtąd wychodzimy ale nie miała siły by się wyrywać. Po chwili dałam za wygraną i cała zapłakana szłam w stronę drzwi, które prowadziły do wyjścia ze szkoły. Gdy wyszliśmy Oskar z Piotrem pomogli Juli usiąść a ja stałam i patrzyłam na szkołę. Zastanawiam się dlaczego nic nie zrobiłam? Przecież mogliśmy ją uratować! Zaczęłam płakać gdy poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się, to była Julia. Wtedy coś we mnie pękło i powiedziałam:
H- To wszystko przez ciebie! To przez ciebie Kasia nie żyję! Mogłam nie iść szukać cię w tej szatni gdybyś ty u4ar7a Kasia by wtedy żyła!
Dopiero po chwili doszły do mnie słowa które powiedziałam Julce. Widziałam jak łzy gromadzą się w jej oczach.
H- Julia ja... Ja nie miałam tego na myśli
Czułam jak łzy lecą mi po policzkach. Julia powiedziała tylko cichę przepraszam i poszła. Zawołałam ją i zapytałam gdzie idzie, nie odpowiedziała. Oskar próbował ją zatrzymać ale to było na nic. Kucnęłam i zaczęłam płakać
H- To wszystko moja wina...
Powtarzałam to w kółko. Piotrek,Kacper,Oskar i Mati podeszli do mnie. Oskar powiedział:
O- Hania nie obwiniaj się tak. Daj jej czas.
H- Straciłam dzisiaj już dwie najbliższe mi osoby. Ile jeszcze ich stracę?
Płakałam aż w końcu Kacper powiedział:
K.- Ej szybko zobaczcie!
Popatrzeliśmy w stronę gdzie wzkazywał Kacper. Nie mogłam uwierzyć. Kasia. To była naprawdę ona! Wstałam i jak najszybciej umiałam pobiegłam w jej stronę. Od razu ją przytuliłam i zaczęłam płakać jeszcze mocniej.
H- Kasia ja... Ja myślałam że ty nie żyjesz... Nic ci nie jest? Wszystko dobrze?
K- Spokojnie ja żyje jestem tu. Nic mi nie jest gorzej było z Julią. A no właśnie, gdzie ona jest?
Julia. Znowu sobie przypomniałam jak ją potraktowałam. A co jeśli zemdlała? Przecież ma złamane żebro
Co jeśli coś jej się stało? Co ja najlepszego zrobiłam?! Wytłumaczyłam Kasi co się stało i od razu zaczęłyśmy jej szukać. Wiedziałyśmy że nie mogła odejść zbyt daleko ale mogła iść w każdą stronę...______________________________
Jak podobał wam się dział? Dużo się działo. sorry za takie dramy ale chciałam żeby działo się więcej (:
Jak myślicie czy znajdą Julię całą i zdrową? Czy odwrotnie? Tego dowiecie się w następnym dziale
![](https://img.wattpad.com/cover/380834138-288-k274938.jpg)
CZYTASZ
Waksy:Tragedia szkolna
Hành độngHistoria opowiada o uczniach ze szkoły im. Siary Siarzewskiego którym przydarzyła się dość niespotykana przygoda... Jesteście ciekawi jak potoczyły się ich losy? Zapraszam do przeczytania tej opowieści😄