Kasia:
To już dzisiaj. Dziś dokładnie minęły 3 dni odkąd Julia jest w szpitalu, więc jest to ostatni dzień aby się wybudziła. Nie spałam całą noc. Hania też nie mogła zasnąć. Wstałyśmy o 8⁰⁰ i poszłyśmy zjeść śniadanie i się ogarnąć by o 10⁰⁰ być u Julki. O 9⁴⁰ wyszłyśmy z domu i pokierowałyśmy się w stronę szpitala. Gdy byłyśmy na miejscu weszłyśmy do jej sali. Dalej była nieprzytomna. Bardzo się stresowałam tym że Julia może się nie obudzić.
K- Myślisz że się obudzi?
H- Mam taką szczerą nadzieję.
Po tych słowach siedziałyśmy w ciszy. Siedziałyśmy tak godzinę aż ktoś wszedł do sali. To byli chłopacy. Weszli i zapytali:
P,- Co z Julią?
H- Dalej nic...
K.- Nie ma innego wyjścia? Na pewno coś da się jeszcze zrobić!
K- Kacper... My i lekarze już nic nie zrobimy. Nie wiadomo ile czasu przed przyjazdem karetki wzięła te leki. Jedyne co możemy zrobić to czekać i mieć nadzieję...
Czułam się taka bezsilna. Zawsze coś robiłam ale teraz? Teraz muszę czekać. Znowu przypomniałam sobie dzień wypadku. Nie nawidziłam tego dnia i tych wyrzutów sumienia że nic nie zrobiłam żeby Julię powstrzymać. Byliśmy wszyscy w szpitalu cały dzień. Julia się nie wybudzała. Z każdą godziną coraz mniej wierzyłam że się obudzi. Była już 23⁴⁵ za 15 minut lekarze odłączą ją od sprzętu. I to będzie koniec. Nie mogłam do tego dopuścić. Nie znowu. Gdy była 23⁵⁸ lekarze weszli i nas wyprosili. Ja zostałam. Poprosiłam o 5 minut. Na początku lekarze się nie zgodzili ale po krótkich namowach ulegli. Usiadłam na krześle przy jej łóżku i powiedziałam:
K- Julia... Nie wiem czy mnie słyszysz ale... Musisz się obudzić błagam!
Złapałam ją za rękę i mówiłam dalej:
K- Nie możesz nam tego zrobić! Już straciłam za dużo bliskich osób nie mogę jeszcze stracić ciebie i reszty! Wszyscy się załamiemy. Bez ciebie to nie to samo... Błagam Julia obudź się. Chociaż daj jakiś znak.
Położyłam głowę na barierkę od jej łóżka i zaczęłam płakać ciągle błagając żeby się obudziła. Jakiś lekarz poprosił pielęgniarkę by poszła po psychologa dla mnie, ale ja wiedziałam że Julka się zaraz obudzi. Nagle stał się cud. Julia ścisnęła moją rękę! Wstałam jak poparzona i powiedziałam lekarzom co się stało. Popatrzyli na mnie jak na wariatkę. Powiedzieli że mi się wydawało. Dlaczego nie chcieli mi wierzyć? Powiedziałam że mi się nie wydawało ale oni dalej mi nie chcieli uwierzyć. Znowu zaczęłam płakać i powoli zaczęłam też im wierzyć że tak naprawdę mi się wydawało. Chciałam już wychodzić gdy nagle Julka otworzyła oczy. Lekarze tym razem to widzieli. Byłam bardzo szczęśliwa i do niej podbiegłam. Julia nic nie mogła powiedzieć bo była zaintubowana. Lekarze powiedzieli mi że wezmą ją na badania zobaczyć czy wszystko w porządku. Wybiegłam do moich przyjaciół którzy byli na holu i od razu przytuliłam Hanię.
H- Kasia co się stało? Julia się obudziła
K- Tak! Wezmą ją na badania teraz.
Powiedziałam przez łzy. Wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi że już niedługo będziemy w komplecie. Po chwili Hania do mnie powoedziała:
H- Widzisz Kasia? Uratowałaś ją kolejny raz!
K- Nie rozumiem za bardzo?
H- My wszyscy wyszliśmy oprócz ciebie! Nie dałaś za wygraną i walczyłaś do końca. Nie wiem dokładnie co tam zaszło ale wiem że to twoja zasługa. Widzieliśmy przez szybę że nie chcesz odpuścić. I że się obudziła. Jesteś niesamowita! My się poddaliśmy ale ty nigdy nie odpuszczasz. Może czasem to denerwujące ale to nie jest twoja negatywna cecha. Jesteś najlepsza i cieszę się że mam taką przyjaciółkę.
Hania mnie przytuliła a potem dołączyli się chłopacy. Cieszyłam się że mam takich przyjaciół.__________________________________
I jak ten dział? Wiem że jest wiele krótszy od poprzednich ale też się dużo działo.
Pa pa ❤️ 🫶 ❤️
CZYTASZ
Waksy:Tragedia szkolna
AcciónHistoria opowiada o uczniach ze szkoły im. Siary Siarzewskiego którym przydarzyła się dość niespotykana przygoda... Jesteście ciekawi jak potoczyły się ich losy? Zapraszam do przeczytania tej opowieści😄