✨ Ból, rozpacz i zmartwienia✨

109 1 0
                                    

Hania:

Gdy wyprowadzili nas na korytarz, usiadłam pod ścianą, podkuliłam kolana i przycisnęłam do nich twarz i zaczęłam płakać. Poczułam czyjeś ramię na moich plecach więc odwróciłam głowę w jego stronę. To był Mati. Chwilę milczał ale w końcu powiedział:
M- Nie martw się Hania. Kasia i Julia to są najsilniejsze osoby jakie znam. Na pewno sobie poradzą. Kto by sobie poradził jak nie one. Prawda chłopaki?
K.- Prawda
P,- Zgadzam się z Mateuszem
O- Ja też
H- Chłopaki Przemek ma pistolet.
Po tych słowach się rozpłakałam
H- Tak bardzo się o nie boję... To są moje najlepsze przyjaciółki. Jeśli coś im się stanie...
Po chwili usłyszeliśmy otwieranie zamka. Wszyscy wstaliśmy a chłopacy mnie zakryli. Nie zwracając na nich uwagę stanęłam przed nimi. Naszym oczom ukazała się Julia. Była blada a w dodatku z głowy leciała jej krew chociaż miała przewiązaną bandamkę. Gdy ci ochroniarze wyrzucili ją na korytarz Julka jęknęła z bólu i zwinęła się na podłodze. Od razu do niej podeszłam i powiedziałam:
H- Julia co się stało? Co oni ci zrobili i gdzie jest Kasia?
Chłopacy chcieli wbiec na salę ale ochroniarze szybko ją zamknęli. Julka nie odpowiadała a ja zaczęłam się coraz bardziej martwić.
H- Julka błagam powiedz coś. Martwię się.
I zaczęłam płakać. Nie wiedziałam co robić. Nikt z nas nie miał telefonów bo nasze plecaki zostały w sali. Po chwili Julia podniosła głowę i prawie nie słyszalnym, słabym głosem powiedziała:
J- Ona mnie uratowała...
I zaczęła płakać. Powiedziałam Chłopakom żeby pomogli mi Julię przenieść pod ścianę. Kacper i Ja podnieśliśmy ostrożnie Julkę i posadziliśmy ją przy ścianie. Gdy już siedziała złapała się za żebro i skrzywiła się z bólu. Bardzo się przestraszyłam więc uklękłam koło niej i zapytałam:
H- Julia co się dzieje?
J- To nic takiego naprawdę.
O- Na pewno? Nie wyglądasz za dobrze. A po drugie leci ci krew z głowy, więc może nam opowiesz co tam się stało?
J- No dobra

***

Gdy Julia nam wszystko opowiedziała byłam przerażona. Nie wiedziałam co się tam dzieje i to mnie dołowało jeszcze bardziej. Nie wiedziałam też jak Julce pomóc widziałam że się męczy z tym żebrem ale nie tylko z nim. Przypomniały mi się zajęcia pierwszej pomocy i jak postępować gdy ktoś ma złamane żebro. Więc poprosiłam chłopaków żeby sprawdzili czy jest apteczka w szatni a ja sama pomogłam Juli przejść do pół siadu żeby jej tak nie bolało. Po paru minutach przyszli chłopacy z apteczką więc najpierw zajęłam się głową Juli a potem poprosiłam ich żeby się odwrócili. Gdy już to zrobili podwinęłam Juli bluzę tak żebym mogła opatrzeć jej żebro. Najpierw wzięłam bandaż elastyczny i zawiązałam go wokół jej żebra. Widziałam że ją to bardzo boli. Zrobiło mi się przykro że przeze mnie cierpi ale nie miałam wyboru. Musiałam ustabilizować kość. Gdy skończyłam założyłam jej bluzę i powiedziałam chłopakom że mogą się już obrócić. Potem wszyscy milczeliśmy. Martwiłam się o Kasię. Bałam się co może tam się dziać gdy nagle...

_________________________________

I jakie wrażenia po tym dziale? Mam nadzieję że dobre😄
(Ps. Nie mam ukończone kursów lekarskich więc nie traktujcie tej akcji z żebrem jak jakieś działania lekarskie) Pozdrawiam serdecznie😄
Miłego dnia/wieczoru 😄😄😄

Waksy:Tragedia szkolnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz