✨ Paulina✨

92 4 0
                                    

#nielubimyzakapturzonegogościa.
pl

Hania:

Wstałam o 9⁴⁷ i poszłam zjeść śniadanie. Gdy już skończyłam posiłek poszłam do łazienki się ogarnąć bo o 10⁰⁰ zaczynały się odwiedziny w szpitalu a chciałam wpaść do Juli. Zadzwoniłam do Kasi co robi i czy chce się przejść ze mną. Kasia się zgodziła i powiedziałam jej że podejdę pod jej mieszkanie i przejdziemy się do szpitala. Po drodze  zobaczyłam znajomą twarz ale nie wiedziałam skąd ją znam. Nie zwracając na to szczególnej uwagi szłam dalej gdy nagle zadzwonił mój telefon. Myślałam że to Kasia więc bez wahania odebrałam. Usłyszałam tylko trzy słowa: "Spójrz na wiadomości".  Przeraziłam się. Otworzyłam aplikację i to co tam zobaczyłam zamroziło mi krew w żyłach. Były tam moje zdjęcia zrobione teraz. Oglądnełam się za siebie ale nikogo tam nie było. Zadzwoniłam szybko do Kasi i wytłumaczyłam jej całą sytuację a ona powiedziała mi że pójdzie w moją stronę. Po chwili zauważyłam że w oddali szła Kasia. Ulżyło mi. Gdy już podeszłyśmy do siebie przywitałyśmy się ze sobą i poszłyśmy do szpitala. Na miejscu okazało się że Julka jest teraz na badaniach i za 15 minut powinny się skończyć także postanowiłyśmy poczekać. Po kwadransie zapytałyśmy się w recepcji czy Julia skończyła badania. Pani nam powiedziała że właśnie skończyła i możemy już do niej iść. Podziękowałyśmy i udałyśmy się w stronę sali Julki. Zapytałyśmy jej lekarza czy możemy ją odwiedzić. Tak jak wczoraj powiedział że nie ma problemu i możemy wejść. Gdy weszłyśmy do pomieszczenia Julia nie spała więc podeszłyśmy do niej. Ja usiadłam na skraju łóżka a Kasia na krześle przy mnie. Przywitałyśmy się z nią i zapytałyśmy jak się czuje.
H- Cześć Julka, jak się czujesz?
J- Nawet dobrze, chociaż słabiej niż wczoraj.
K- Oj to nie dobrze, a co się dzieje?
J- Lekarz mówił że to przez operację. Wczoraj jeszcze nie odczuwałam jej skutków bo byłam na silnych lekach przeciwbólowych. Teraz gdy mam zwykłe leki jestem bardziej osłabiona.
K- Aha no to dobrze że przynajmniej cię nic nie boli.
H- No, to prawda
J- Kasia, mam pytanie.
K- Jakie?
J- Czy ty też zauważyłaś że Paulina była jakaś taka inna? Zachowywała się trochę jakby była przestraszona.
K- Właśnie myślałam że tylko ja to zauważyłam. Ale faktycznie była taka nieswoja. Też jak już ciebie wyprowadzili tyrzymała się dalej od Przemka. Nie spojrzała mu nawet ani razu w oczy, Jakby się go bała.
Nie wiedziałam za bardzo o czym tak właściwie mówią i skąd takie przypuszczenia ale one jednak znały Paulinę a ja nie, także dałam im spiskować dalej i nagle poczułam wibrację w kieszeni. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i znowu przyszła mi wiadomość z tego samego numeru co zdjęcia pół godziny wcześniej. Spojrzałam na wiadomość i zamarłam. Pisało tam "Jeśli nie chcesz by twoim koleżankom się coś stało, za pięć minut wyjdź tylnym wyjściem ze szpitala". Nie wiem ile czasu czytałam treść tego SMS'a i jak długo. Po jakimś czasie  schowałam telefon. Gdy spojrzałam na przyjaciółki one się we mnie już wpatrywały. Nie wiedziałam od kiedy tak się na mnie patrzą i czy coś do mnie mówiły więc zapytałam się ich:
H- Wszystko dobrze?
K- To raczej my powinnyśmy o to zapytać... Hania co się dzieje? Jesteś jakaś nieobecna, coś cię boli albo źle się może czujesz?
H- Jest wszystko dobrze. Serio.
J- Nie musisz przed nami udawać. Widzę że coś cię trapi...
H- Od rana ktoś do mnie piszę z nieznanego numeru. Najpierw do mnie zadzwonił i powiedział żebym weszła na wiadomości. Gdy szłam do Kasi on mi zrobił zdjęcia. A teraz to.
Pokazałam przyjaciółkom esemesa którego mi przysłał. Zastanawiałam się czy nie pójść za ten szpital bo bałam się że zrobi coś Juli i Kasi. Dziewczyny wymieniły spojrzenia, popatrzyły na mnie i Julia powiedziała:
J- Hania nie pójdziesz tam, nie ma nawet takiej opcji
H- A co jeśli coś wam zrobi? Nie wiadomo kto to jest i do czego jest zdolny. Nie chcę by coś wam się stało przeze mnie. Już raz prawię was straciłam, nie chcę znowu tego przeżywać...
Chciałam powiedzieć dziewczyną że tam idę ale naglę ktoś wszedł do sali. Jakiś zakapturzony, ubrany na czarno mężczyzna szedł powoli w naszą stronę z nożem. Ja i Kasia wstałyśmy i patrzyłyśmy na niego. Po chwili powiedział:
Zakapturzony gość: Nic wam nie zrobię jeśli ona pójdzie ze mną.
Po tych słowach wskazał na mnie palcem po czym Kasia mnie zasłoniła i powiedziała:
K- Nie ma takiej opcji gościu. Nic jej nie zrobisz, nie pozwolę na to!
Zakapturzony gość: Tak? To najpierw mnie pokonaj!
Wtedy ruszył w stronę Kasi i uderzył ją pięścią w nos przez co upadła. Widziałam kątem oka że Julia próbuje wstać ale od razu się skrzywiła z bólu i położyła się z powrotem bandyta najpierw mnie uderzył a potem złapał za szyję i szepnął mi do ucha " To za Przemka" i dźgnął mnie nożem w brzuch. Przeszył mnie okropny ból. Gdy wyciągnął ostrze z mojego ciała, usłyszałam krzyk przerażonej Julki I Kasi. Kasia szybko się podniosła z podłogi i złapała mnie za nim upadłam. Zrobiło mi się zimno... Bardzo zimno. Czułam że um4eram. Julia szybko wstała z łóżka i chwiejnym krokiem do mnie podeszła. Kasia coś do mnie mówiła uciskając mi ranę ale dla mnie w tamtej chwili działo się wszystko w zwolnionym tempie. Julia złapała mnie za rękę i też coś mówiła. Nic nie słyszałam oprócz szumu w uszach. Czułam że moje powieki stają się coraz cięższe. Powiedziałam cichę przepraszam i zamknęłam oczy. Potem była tylko ciemność...

       ______________________________

I jak myślicie? Czy Hania wyjdzie z tego cało? Napiszcie w komentarzu a odpowiedź będzie w następnym dziale 😉
Bajo❤️🫶❤️

Ps. Dziękuję za wszystkie gwiazdki to dużo dla mnie znaczy 🥹🫶❤️

Waksy:Tragedia szkolnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz