Kasia:
Wstałam rano o 8³⁰, poszłam zjeść śniadanie i się ubrać. Ogarnęłam włosy i o 10⁰⁰ napisałam Milence wiadomość że idę odwiedzić Julię i że wrazie co ma dzwonić. Wyszłam z domu o 10⁰⁵ i szłam w stronę szpitala.
Gdy już doszłam do budynku, skierowałam się w stronę sali gdzie leżała Julia. Jak weszłam do sali nikogo tam nie było. Zdziwiłam się tym bardziej gdy zobaczyłam że rzeczy Julki też zniknęły. Zaczęłam się martwić aż niespodziewanie ktoś z tyłu mnie wypowiedział moje imię. Przestraszyłam się tak bardzo że upadłam na podłogę. Na szczęście to była tylko Julia.
J- Kasia spokojnie, to tylko ja.
Powiedziała rozbawiona Julia. Przeprosiłam za moją reakcję bo przez to wszystko byłam o wiele bardziej czujna. Julka pomogła mi wstać z podłogi i powiedziała że dostała dzisiaj wypis. Bardzo się z tego ucieszyłam bo to oznaczało że już wszystko dobrze. Nagle Julka posmutniała. Zapytałam się co się stało a ona mi odpowiedziała że po tym postrzale zostanie jej blizna która już zawsze będzie przypominać jej o tym zdarzeniu. Chwilę milczałyśmy aż w końcu zaproponowałam by odwiedzić Hanię. Julia się zgodziła i zapytałyśmy gdzie możemy ją znaleźć. Gdy już poznałyśmy numer sali pokierowałyśmy się w jej stronę. W sali leżała nie przytomna Hania i jej mama która głaskała ją po ręce z łzami w oczach. Po chwili namysłu czy to dobry pomysł weszłyśmy do sali i przywitałyśmy się z jej mamą. Jej mama nie była zadowolona z tego że tu przyszłyśmy i powiedziała nam:
Mama Hani- A wy czego tu szukacie?
J- Przyszłyśmy odwiedzić Hanię.
Mama Hani- A to niby po co? To przez was jest w takim stanie, a szczególnie przez ciebie!
W tym momencie pokazała palcem na Julię widziałam smutek w jej oczach. Wiedziałam że to może się źle skończyć. Stanęłam w obronie Julki i powiedziałam jej:
K- Z całym szacunkiem ale to dzięki Juli Hania przeżyła. To ona zachowała zimną krew i powiedziała mi co mam robić. Byłam sparaliżowana że strachu na widok Hani z krwawiącą raną kłutą na brzuchu. Julia mimo złamanego żebra i postrzelonego ramienia wstała z łóżka i uciskała ranę, a mi powiedziała że mam pójść po lekarzy. Gdyby nie ona, to wszystko skończyłoby się tragicznie dla Hani.
Mama Hani- Gdyby nie ona nic takiego nie miałoby miejsca. To wszystko przez nią, i przez nikogo innego.
K- Hania by nie chciała żeby pani oskarżała Julię o coś czego nie zrobiła.
Mama Hani- Hania nie chciałaby w ogóle tu leżeć.
Juli poleciały łzy po policzkach i bez słowa wyszła z sali. Wiedziałam że nie ma sensu się dalej kłócić z mamą Hani bo i tak będzie stawiać na swoim. Wybiegłam za Julką z sali przy okazji mówiąc i tłumacząc jej że mama Hani nie wie co mówi, że jest pod wpływem emocji i to jest dla niej trudna sytuacja bo jej córka leży w szpitalu po operacji zaszycia rany na brzuchu przez dźgnięcie nożem. Stanęłam przed nią i popatrzyłam jej w oczy. Niespodziewanie Julia się do mnie przytuliła i zaczęła płakać. Obiecywałam jej że wszystko się ułoży i że jesteśmy w tym razem. Gdy Julka przestała płakać odprowadziłam ją do domu po czym sama wróciłam do mieszkania. Milenka już nie spała i właśnie jadła śniadanie przeglądając Tik toka. Przywitałam się z nią i chciałam już iść na górę ale Milenka mnie powstrzymała i zapytała się mnie co się stało że jestem taka przygnębiona. Opowiedziałam jej całą sytuację w szpitalu i moją obawę co do zostawienia Juli samej w domu bo może zrobić sobie krzywdę. Milenka mi doradziła bym ją może zaprosiła tutaj na noc i żebyśmy razem jutro poszły do szkoły itd. Przyznałam jej że to bardzo dobry pomysł i zadzwoniłam do Juli z pytaniem czy coś robi. Odpowiedziała że nie i że nic dzisiaj nie zamierza robić, więc przedstawiłam jej pomysł z nocowaniem i po krótkich namowach zgodziła się. Po 20 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. To była Julia. Wpuściłam ją do domu i zaprowadziłam ją do mojego pokoju. Siedziałyśmy w milczeniu aż nagle do pokoju weszła Milenka. Przywitała się z Julią i powiedziała że ktoś czeka przy dzrzwiach. Powiedziałam im by poczekały ale one postanowiły iść ze mną. Zaszłyśmy na dół i zobaczyłyśmy że przy drzwiach czeka ten sam bandyta co dźgnął Hanię nożem. Powiedziałam Milence żeby schowała się w swoim pokoju i zadzwoniła po policję. Wiedziałam że Kacper i Oskar mieszkają blisko mnie więc w razie co po nich zadzwonimy. Zaczął walić w drzwi a ja i Julia się cofnęłyśmy. Julia pobiegła do kuchni po nóż. Stałyśmy i czekałyśmy co się stanie. Bandyta na chwilę przestał walić w drzwi. Ulżyło nam ale nie na długo... Nagle drzwi się otworzyły i bandzior wszedła do środka. W tej samej chwili przybiegła moja siostra i powiedziała że policja będzie za 15 minut. Powiedziałam Julia żeby dała mi nóż i zadzwoniła po chłopaków. Julia odpowiedziała mi że nie ma takiej opcji i że mnie nie zostawi. Powiedziałam jej że jeśli po nich nie zadzwoni już nie będzie co po nas zbierać i obiecałam jej że nie zrobię nic głupiego. Po chwili zgodziła się i zaprowadziła Milenkę na górę i zadzwoniła do Kacpra i Oskara. Gdy bandyta był nie całe 2 metry ode mnie powiedział
Bandyta: No no znowu się spotykamy.
K- Tym razem nie ujdzie ci to na sucho.
Bandyta: Chcesz się przekonać?
Po tych słowach rzucił się na mnie. Przewrócił mnie i chciał już mnie dźgnąć nożem ale złapałam go za ręce i przekierowałam nóż na podłogę obok mnie. Uderzyłam go w twarz i jak stracił równowagę przeturlałam się po podłodze by od niego uciec. Usłyszałam jak Kacper i Oskar wołają mnie i Julię. Krzyknęłam im gdzie jestem a oni podbiegli i złapali bandytę. Okazało się później że podczas tej walki drasnęłam się tym nożem w rękę ale na szczęście nie było to bardzo poważne. Julia i Milena podbiegły do mnie i zapytały czy wszystko dobrze. Odpowiedziałam im że nic mi nie jest ale Julia zauwarzyła krew na moim przedramieniu. Milenka przyniosła apteczkę i Julia opatrzyła mi ranę. Po chwili przyjechała policja i zakuła w kajdanki złoczyńcę. Przesłuchali nas i pojechali na komisariat. Podziękowałyśmy chłopakom za to że przyszli i nam pomogli i wytłumaczyliśmy im sytuację z Hanią. Gdy już poinformowałyśmy ich o ostatnich zdarzeniach, chwilę pogadaliśmy i chłopacy poszli do domów. Po dwóch godzinach zrobiłam obiad i wraz z Milekną i Julią go zjadłam. Gdy był wieczór położyłyśmy się do łóżek. Ja spałam na materacu a Julia na łóżku. Na początku Julka nalegała żeby to ona spała na materacu ale powiedziałam jej że jeszcze musi oszczędzać to żebro i lepiej żeby spała na łóżku, a mi to nie będzie przeszkadzać. Zgasiłyśmy światło i poszłyśmy spać o 22⁰⁰ bo jutro przecież szkoła._______________________________
Jak zawszę zapraszam do przeczytania dalszych losów bohaterów😉
Ja się z wami żegnam Bajo❤️❤️❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/380834138-288-k274938.jpg)
CZYTASZ
Waksy:Tragedia szkolna
ActionHistoria opowiada o uczniach ze szkoły im. Siary Siarzewskiego którym przydarzyła się dość niespotykana przygoda... Jesteście ciekawi jak potoczyły się ich losy? Zapraszam do przeczytania tej opowieści😄