Julia:
Wstałam rano o 4²³. Nie mogłam już zasnąć ponieważ cały czas rozmyślałam co nas spotka na tej sali gimnastycznej. Gdy wybiła 5³⁰ chciałam wstać już z łóżka żeby zrobić sobie śniadanie ale zauważyłam że dostałam wiadomość z nieznanego numeru. Z ciekawości zobaczyłam co tam piszę i zamarłam.
Pisało tam:"Dzisiaj wyrównamy swoje porachunki Juleczko"
Byłam przerażona i czułam jak łzy napływają mi do oczu. Chciałam na pisać do Hani i Kasi ale pewnie znowu potraktowały by mnie jak wariatkę więc odrzuciłam ten pomysł.
Poszłam do łazienki się ogarnąć potem zrobiłam sobie śniadanie i wyszłam do szkoły. Zanim weszłam do budynku zastanowiłam się czy na pewno tam wejść. Po chwili zastanowienia weszłam do środka i powędrowałam w stronę sali do matematyki. Widziałam że czeka tam tylko część naszej klasy, a mianowicie: Kasia, Hania, Piotrek, Mati, Kacper, Oskar. Do dzwonka zostało 10 minut więc poszłam do szatni żeby przemyśleć parę spraw. Gdy weszłam do pomieszczenia usiadłam w rogu i myślałam. Po chwili usłyszałam kroki, zawołałam:
J- Hania?!
Ale nikt nie odpowiedział. Serce z każdym krokiem tej osoby biło mi coraz szybciej gdy nagle zobaczyłam Przemka. Byłam sparaliżowana przez strach ale udało mi się powiedzieć:
J- Przemek? Co tu robisz?
P.- Oj Julka nie udawaj że nie wiesz. Przyszedłem zakończyć tą sprawę raz na zawsze
J- Ale jaką spra...
Nie dał mi dokończyć i złapał mnie za gardło przy tym mnie podduszając. Próbowałam się wyrwać ale nie mogłam, był za silny. Błagałam żeby przestał ale on się tylko śmiał. Coraz ciężej łapało mi się oddech, nie mogłam krzyczeć tylko się próbowałam wyrwać ale to było na nic. Wiedziałam że to mój koniec. Byłam zła na siebie że nie napisałam do Kasi i Nuli może wtedy potoczyło by się to inaczej? Zaczęłam płakać nie mogłam złapać oddechu czułam że zaraz stracę przytomność ale wtedy usłyszałam że ktoś wchodzi do szatni i woła:
H- Julia? Jesteś tu?
To była Hania! Z jednej strony cieszyłam się że jednak po mnie przyszła ale z drugiej bałam się naszej konfrontacji. Przemek też ją usłyszał dlatego ściskał mocniej moją szyję żeby jak najszybciej się mnie pozbyć. Nagle zza rogu wyszła Hania i zawołała:
H- Puszczaj ją słyszysz!
Przemek uciekł a ja na skraju przytomności prawię upadłam na podłągę, ale Hania mnie złapała i pomogła mi usiąść. Nie mogłam złapać oddechu, bałam się że się uduszę. Łzy leciały mi po policzkach widziałam bezradność i przerażenie na twarzy Hani. Usłyszałam że ktoś jeszcze wszedł do szatni. To była Kasia. Gdy zobaczyła mnie i Hanię na podłodzę uklękła przy nas i powiedziała:
K- Hania, Julia co tu się stało?! Pani Satis kazała mi sprawdzić co się dzieje że tak długo nie wracacie.
H- Jakiś gość dusił Julię! Ja nie wiem jak jej pomóc! błagam Kasia zrób coś!
Hania była cała zapłakana tak jak ja. Kasia też nie wiedziała co zrobić ale po chwili powiedziała:
K- Julia musisz spróbować się uspokoić. Wiem że to był dla ciebie szok ale jak się uspokoisz będzie ci łatwiej oddychać.
Zrobiłam to co Kasia mi kazała. Próbowałam oddychać miarowo. Było ciężko ale po chwili zaczęłam się uspokajać. Już mogłam łatwiej złapać oddech ale dalej czułam że zaraz zemdleje. Gdy się uspokoiłam Hania i Kasia mnie przytuliły. Powiedziałam im to zdanie:
J- To był Przemek...
I znowu zaczęłam płakać. Tym razem dziewczyny mi uwierzyły i zaczęły mnie przepraszać:
K- Julia... Tak bardzo cię przepraszamy za to że ci nie wierzyłyśmy. Gdybyśmy ci zaufały to by się nigdy nie stało...
J- Nie ma o czym mówić. Nie mogłyście tego przewidzieć i ja raczej też bym w to nie uwierzyła...
H- Jak nie ma o czym mówić!? Julia przez nas prawie zgi4ęł9ś!
J- Ale nie zg1nęł8m bo mnie uratowałaś więc przestańmy o tym gadać i chodźmy na lekcje bo Pani Satis może się martwić.
Gdy spróbowałam wstać zakręciło mi się w głowie, upadłabym ale złapałam się szafki przez co udało mi się utrzymać równowagę Hania i Kasia do mnie podeszły i mnie podtrzymały żebym mogła iśc do klasy. Gdy już weszłyśmy do sali klasa spojrzała na nas i Pani Satis zapytała:
P.Satis- Julia co się stało?! Dlaczego masz taką czerwoną szyję?
Po tych słowach szybko dotknęłam
swojego gardła i przeszył mnie piekący ból. Nie byłam w stanie nic powiedzieć ale Kasia i Hania chyba to zauważyły i wytłumaczyły sytuację ze swojego punktu widzenia. Piotrek na wspomnienie imienia Przemek otworzył szerzej oczy i słuchał uważniej. Gdy dziewczyny skończyły opowiadać pomogły mi usiąść do ławki. Pani Satis zadała nam jeszcze pytania typu: kim jest Przemek? I czego chce?. Po lekcji dziewczyny pomogły mi wstać i poszłyśmy pod salę od polskiego. Gdy usiadłyśmy powiedziałam im:
J- Muszę wam o czymś powiedzieć
H i K- O czym?
J- Rano jak wstałam dostałam wiadomość z nie znanego numeru. Było tam napisane: "Dzisiaj wyrównamy swoje porachunki Juleczko"
H- Dlaczego nam nie powiedziałaś?
J- Chciałam wam napisać ale bałam się że będziecie mnie uważać za jeszcze większą wariatkę...
Dziewczyny nic nie powiedziały tylko spojrzały na siebie i na mnie a potem był dzwonek na lekcję***
Po lekcjach poszliśmy całą klasą na salę gimnastyczną. Kacper otworzył drzwi weszliśmy wszyscy ale tam nikogo nie było. Aż nagle...
_________________________________
I jak podobał wam się rozdział? Sorki że przerwałam w takim momencie ale bawię się w Polsat ok? W każdym razie zapraszam do przeczytania dalej (:
![](https://img.wattpad.com/cover/380834138-288-k274938.jpg)
CZYTASZ
Waksy:Tragedia szkolna
AcciónHistoria opowiada o uczniach ze szkoły im. Siary Siarzewskiego którym przydarzyła się dość niespotykana przygoda... Jesteście ciekawi jak potoczyły się ich losy? Zapraszam do przeczytania tej opowieści😄