Wyobraź sobie, wzorowy uczeń, pomocny przyjaciel, przewodniczący samorządu uczniowskiego, szanowany wśród nauczycieli, rówieśników, lubiany.
Muzyk od dziecka utalentowany pod wieloma względami, skrzypce, piano. Każdy może powiedzieć że jest idealny w tym co robi, każdy może powiedzieć że, ma idealną rodzinę, że go kochają, że jest bogaty, ludzie mogą mu zazdrościć.
Jak można być w ogóle kimś takim? Mimo to nikt nie zna go naprawdę, mimo to on nie chciał tego wszystkiego, mimo to on chce być tylko szczęśliwy. Czy kiedyś go to spotka? A może spotka kogoś kto odmieni jego życie na zawsze.
______________________________________
Pov: ???
Właśnie robiłem kilometrowy maraton biegiem żeby zdążyć to tej kurwa zjebanej szkoły.
JAPIERDOLE NIE MA JAK TO SIE PRZEPISAĆ I JUŻ PIERWSZEGO DNIA SIĘ DO SZKOŁY SPÓŹNIAĆ CAŁY JA.A więc było tak. Wstaje na luzie rano patrzę 6 rano noi myślę, a chuj idę spać wstanę o 7:30 a co mi tam. I CO KURWA. I CO!? OBUDZIŁEM SIE O JEBANEJ 8:40!!!!! No i co ja mogłem w takiej sytuacji zrobić? oczywiście że kurwa idę do szafy biorę ciuchy które noszę już od tygodnia bo po chuja mam nosić coś innego, biorę torbę w której mam 1 zeszyt (EWENTUALNIE długopis który zajebałem komuś w 7 klasie podstawówki).
Dotarłem cały spocony i zmachany do szkoły.
- YES KURWA YESSSS ZDĄŻYŁEM PRZED PRZERWĄ, JEDNAK BYCIE PIŁKARZYKIEM COŚ MI DAŁO W ŻYCIU. - aż się wzruszyłem gdy usłyszałem dzwonek. Jeszcze nikt nie wychodził z mojej nowej sali, nie wiem pewnie jacyś dziwni albo zjebanego nauczyciela mają, że nie wypuszcza.
- Dobra chuj raz się żyje nie może być tak źle. - stwierdziłem noi yolo wchodzę do klasy.
- Dzień dobry przepraszam za spóźnienie - powiedziałem I co oczywiście że cała klasa wraz z nauczycielem co wyglądał jakby tramwaj mu twarz przejechał a później jeszcze kot się na niego zeżygał, popatrzyli się na mnie.
- Oooo no zobaczcie kto przyszedł wasz nowy kolega akurat jak miałem wypuszczać na przerwę. Proszę przedstaw się ładnie i możecie iść. - powiedział miło a ja już wiedziałem że to będzie nauczyciel u którego będę sierpień pisał.
- E no to nie wiem siema jestem Akito żadna inna wiedza wam raczej potrzebna nie jest. - westchnąłem patrząc na nich po czym jakaś typiara podniosła rękę, skądś ją kojarzyłem.
- Czemu jesteś rudy? heh~ - powiedziała sarkastycznie do mnie uśmiechając się. NO KURWA JA JĄ ZNAM TEN GŁOS BOZE TO TA PIPA CO MNIE WYJEBAŁA Z HUŚTAWKI W 3 KLASIE.
- NO TY PIZDO. - krzyknąłem I oczywiście dostałem uwagę pierwszego dnia ahhh kocham życie, co zrobiłem? Oczywiście że wyszedłem na korytarz gadac z tą laską i jakąś shy girl obok niej.
- Hehe~ sorki musiałam ANYWAYS PAMIĘTASZ MNIE AN SHIRAISHIIII no a tu obok mnie Kohane Azusawa - powiedziała z ekscytacją
- No ta kurwa jak mogę nie pamiętać Shiraishi która połowę podstawówki mnie torturowała - powiedziałem z urazą.
- Czyli jesteśmy razem w klasie wszyscy miło poznać Akito. - uśmiechnęła się Kohane
- Tak tak ej powiedzicie kiedy 15 minutowa chcę do żaby iść po hotdoga.. - powiedziałem zdesperowany
- Bro my mamy u nas sklepik z wszystkim co chcesz TANIEJ NIŻ W ŻABIE. Za godzinę 15 minutowa - powiedziała An
- O KURWA SERIO DOBRA to weźcie mi za godzinę pokażcie - powiedziałem gdy zadzwonił dzwonek.
- Dobra dobra ale chodźmy już na lekcje bo Geografia teraz - oznajmiła kohane i poszliśmy wszyscy do klasy.
Nauczyciel sprawdzał obecność oczywiście od razu patrząc na mnie ale bardziej coś innego mu przykuło uwagę.
- Hee jak to Aoyagiego nie ma? - zapytał zdziwiony.
- On jest na spotkaniu samorządowym panie profesorze. - odpowiedziała mu An.
- Ahhh.. no tak no tak dobrze no trudno zacznijmy lekcje - powiedział podchodząc do tablicy i coś rysując.Nudy, nudy, nudy no proszę, myślałem że tam usnę ale jest usłyszałem moje zbawienie dzwonek na przerwę nie no od razu wyleciałem z sali w sumie to czekającą aż wszyscy wyjdą zauważyłem takiego typa. NO TAKI ZAJEBISTY ZNACZY MIAŁ ZAJEBISTE WŁOSY OKEJ TO PIERWSZE CO MI SIE RZUCIŁO aż zaniemówiłem od razu wiedziałem że chce się z nim ziomkować i nagle pojawiła się przede mną An i Kohane.
- Japierdole zepsułaś widoki pipo. - powiedziałem oburzająco.
- Chcesz wiedzieć gdzie jest ten sklepik czy nie? - odpowiedziała.
- Pokazuj. - odpowiedziałem szybko i w sumie poszliśmy całą trójką.Błagam was. Ja nigdy się nie najem. Czemu wy mi każecie głodować. Idziemy gdy nagle zjawiła się moja siostra z swoją cudowną laską która mnie też całe życie prześladuję, ja nie wiem co oni do mnie mają.
- NOOO GDZIE JEST TEN TWÓJ BRAT ENA CO HEHE PRZYWITAM SIE Z NIM - powiedziała oczywiście chcąc mi zrobić cringe przed wszystkimi schowałem się za szafką szybko.
- Siema An siema Kohane widzieliście może takiego rudego typa tu? - zapytała
- Nie. - powiedziały jednocześnie.
- Mizuki po chuja ci on... - powiedziała zirytowana ena. Gdy nagle mizuki zobaczyła moje rude kłaki wystające zza szafki.
- TU CIE MAM - krzyknęła ciągnąć mnie za nie
- NO OUCH ZOSTAW MNIE WYPIEPRZAJ DO SWOJEJ DZIEWCZYNY JĄ MOLESTUJ NIE MNIE - powiedziałem podirytowany.
- Ehh.. po co ja tu przychodziłam? - powiedziała Ena I zawróciła się w drugą stronę. Mizuki obejrzała się za nią a ja wykorzystując jej nie uwagę ukryłem się za pierwszą random osobą z nadzieją że mnie uratuje.
- No gdzie ten gnojek - mówiła szukając mnie gdzieś blisko
- Ona naprawdę jest ślepa.. - powiedziała do An Kohane.
- Tsa... już wiem co jej na urodziny kupimy.. - powiedziała zażenowana An na co ktoś się odezwał.
- Ej Mizuki! Go szukasz? - odsunął się a kto za nim stał no rudy.
- Oooooo! dzięki toya! - wzięła go za kudły i do eny.
JAPIERDOLE A JA MÓWIŁEM ŻE ON MA FAJNE WLOSY WYJEBIE MU KURWA BOZE JAPIERDOLE JAK TYPA NIENAWIDZE KURWA ZACHWILE GO ROZPIERDOLE ZA GARAŻAMI CO ZA KURWA KAPUŚ ZJEBANY NIECH SIE KYSNIE JAPIERDOLE JAK TAK MOZNA W OGÓLE CO TO ZA SZKOŁA ZJEBANA.Gdy Mizuki mnie już tam zaciągnęła dowiedziałem się że ten typo to Toya Aoyagi czyli przewodniczący samorządu i że wsm jest tu kujonem bo ma same 6 no to ja mówię japierdziele gorzej się trafić nie mogło ale co jest najlepsze to jeszcze nie koniec mojego dnia bo nie dość że musiałem na lekcji wytrzymywać jego pierdolenie bo on to taki kurwa mądry jest. Skończyła się lekcja i chciałem iść do sklepiku w końcu po coś do jedzenia jedzenie zdążyłem zjeść ale wypić już nie więc biegłem z tym piciem by zdążyć bo już byłem spóźniony i co i JEB.
Napój, rozlany. Kartki, mokre. Ktoś, mokry. Patrzę mówię nie no japierdole gorzej być nie mogło. A jednak kurwa mogło.
- Sory ja niechcący to - popatrzyłem na typa no kto to kurwa mógł być jak nie Aoyagi. Japierdole ja to mam szczęście.Gapił się na podłogę na której leżały mokre kartki, patrzył na nie i patrzył i nie dowierzał wyglądał na wkurwionego i jakby zachwile miał się popłakać.
- Co ty zrobiłeś właśnie. - powiedział drżącym głosem.
- Ej no mordo uspokój się niechcący to zrobiłem tylko nie rycz pls bo mnie zabiją wysuszę Ci je, ubranie wypiorę - powiedziałem by uspokoić sytuację chciałem zebrać kartki z podłogi jednak gdy chwyciłem jedną to rozerwała się trochę nawet bardzo od przemoknięcia. Wziął i uderzył lekko moją rękę bym się odsunął i puścił kartki.
- Nie. Dotykaj. - powiedział zdruzgotany zbierając kartki. Lekko byłem zdziwiony.
- Słuchaj ja.. uh.. To nie miało tak wyjść naprawdę mogę ci pomóc czy cos..? - powiedziałem lekko spanikowany NO KURWA NIE ŻAL MI TYPA NIE LUBIE GO JUŻ W SUMIE TO MU DOBRZE TAK ALE TO PRZEWODNICZĄCY NIE CHCE BYC NA DYWANIKU U DYRKA PIERWSZEGO DNIA.
- Idź stąd. PO PROSTU IDŹ!!!!!! - krzyknął na mnie głośno no to poszedłem ale już nie na lekcje A do domu.Chujowy był ten dzień, ale w sumie to szkoła jest zawsze chujowa zwłaszcza jak jesteś rudy. wróciłem do domu wyprałem swoje mokre ciuchy przy okazji myśląc o dzisiejszym Panu przewodniczącym Aoyagi.
- Japierdole pojebany typ.. - powiedziałem do siebie. Ena wróciła pieprzyła mi coś o samorządzie uczniowskim bo w nim też jest oczywiście. A ja miałem dość jej jęczenia więc poszedłem spać.______________________________________
Morał z chapteru 1 czyli pamiętaj że jak urodzisz się rudy to nie masz przyjaciół, rodzice cie nie kochają i ogólnie to masz po prostu przejebane w życiu ŻYCZĘ POWODZENIA W TYM OKRUTNYM ŚWIECIE BYE BYEEEE
CZYTASZ
To ty mnie uratowałeś - Akito x Toya
ФанфикToya Aoyagi wzorowy uczeń. Akito Shinonome ledwo zdający z klasy do klasy. Totalne przeciwieństwa nieprawdaż? Ale przecież przeciwieństwa siebie przyciągają~~