Pov: Akito
Leżałem parę dni już w domu i nadrabiałem zaległości chociaż totalnie nie miałem do tego głowy i żaliłem się Kohane An I Toyi na grupie.
rudy spierdoleniec
PLS JA NIE WYTRZYMAM ILE WY ROBICIE W TEJ SZKOLE NIE NADĄZAM NIC NIE UMIEM JEBAĆ TO WSZYSTKOslayaishi
trzeba było nie chorować lolsupershy
No ale to trudne nie jest chyba aż tak-rudy spierdoleniec
JEST. po za tym wtf na lekcji odpisujeciekujon
mamy wolną lekcje. Przyjdę do ciebie po szkole pomogę Ci.rudy spierdoleniec
OMG THANKS TOYA LOVE U BROslayaishu
nmg jakie podjaranie XDsupershy
gejoza amOdłożyłem telefon i wstałem od biurka. No i ez czyli nie muszę się uczyć. Przez chwilę myślałem i przypomniało mi się że Ena zrobiła sernik wczoraj. Z prędkością światła pobiegłem do kuchni.
- YASSS SERNIK - krzyknąłem patrząc do lodówki wziąłem szybko i ukroiłem kawałek. A nawet dwa. Nie jednak 3.... NO BO TO SERNIK KURWA.Zjadłem wszystkie trzy po czym udałem się do pokoju. Tak myślałem że w sumie dawno żadnej nuty nie śpiewałem więc wziąłem sobie coś zgrałem na kompa odpaliłem słuchawki wraz z swoim sprzętem no i coś tam próbowałem zdziałać.
Trochę nad tym siedziałem śpiewałem. Minęło parę godzin gdy ktoś wszedł do mojego pokoju KURWAAAA KTOŚ SŁYSZAŁ JAK ŚPIEWAM. Obróciłem się by zobaczyć kto to jest.
- O toya um hej sory nie wiedziałem że wszedłeś - powiedziałem lekko speszony. A toya patrzył się na mnie swoimi błyszczącymi zdumionymi oczkami.
- Wo- woah... to było piękne!!! - powiedzial toya A ja lekko się zawstydzony odwróciłem głowę.
- Nie no bez przesady po prostu tak lubię czasem - odpowiedziałem Toya się uśmiechnął wszedł do pokoju i wziął rękę na moje ramie i lekko poklepał mnie po nim.
- Jest slay. A teraz wyjmuj książki. Będziemy cie uczyć. - powiedział pewny siebie wziął plecak odłożył obok mojego biurka i usiadł na drugim krześle.
- Ahh to będą tortury... - powiedziałem I usiadłem obok.PRZYSIĘGAM W PEWNYM MOMENCIE ZACZĄŁEM GO SIE BAĆ ENA POMOCY!?!?!? Toya najpierw mnie git uczył a później przy 50 razie gdy nie zrozumiałem zrobił się tak creepy że za 51 zrozumiałem od razu....
Wracając uczyliśmy się 3 godziny gdy w końcu skończyliśmy.
- KONIEC KATORGI - powiedziałem gdy jebnąłem się na łóżko a toya się lekko zaśmiał.
- Ej Toyaaa.. - powiedziałem do niego
- Hm? - zapytał.
- Chcesz ze mną coś zaśpiewać? Mam parę fajnych piosenek do duo ale nie mam partneraaaa - stwierdziłem z nadzieją że się zgodzi.
- Uh- no wiesz ja nie umiem śpiewać lepiej zrób to sam.. - stwierdził
- No weeeź proszę! Jesteś muzykiem w końcu to napewno masz wyczucie tylko jedna i przestanę cie męczyć..? - powiedziałem błagająco.
- Mhm.. no dobra dobra co tam masz? - spytał się mnie na co ja szybko wstałem podeszłem do komputera włączyłem nutę dałem mu słuchawki z mikrofonem a sobie wziąłem drugie.
- Tekst się będzie wyświetlał na ekranie twoje Niebieskie moje pomarańczowe- powiedziałem zakładając słuchawki i podchodząc obok toyi.
Zaczęliśmy śpiewać i ku mojemu zdziwieniu Toya był w tym zajebisty rzekłbym że lepszy ode mnie nawet..
Śpiewał tak ładnie.. umiał wysoki i niski głos robił to tak płynnie i czysto. woah.. naprawdę byłem pod wrażeniem. Skończyliśmy śpiewać i odłożyliśmy słuchawki.
-Woah... zajebiscie śpiewasz toya!!! - powiedziałem pod wrażeniem.
- Bez przesady.. - powiedział.
- WEŹ NO TO BYŁO CUDOWNE ŚPIEWAJ ZE MNĄ CZĘŚCIEJ PROSZEEE WIESZ JAKIE BY Z NAS BYŁO ZAJEBISTE DUO!? - powiedziałem podeskcytowany
- No nie wiem Akito ja się do tego nie nadaje- - powiedział do mnie
- Nadajesz!!! - stwierdziłem
- Ehh dobra dobra daj mi czas, a ty chory czasami nie byłeś coś za bardzo energiczny jesteś. - stwierdził patrząc na mnie side eye.
- Eee... No bo mi na wieczór wraca. - powiedziałem. Zrobił mi sus wzrok i wziął plecak poszedł po termometr i zmierzył mi temperature.
- 37.7 wracaj do łóżka lepiej. - powiedział groźnie
- już mamo... - powiedziałem szybko idąc do łóżka.
- Ehhh przyjdę do ciebie w piątek i cie znów pouczę.. jutro postaraj się wyzdrowiec - powiedział.
- Mhmm dziękuję papa - powiedziałem pożegnał się i wyszedł.
Tak w sumie To chciałem się mu o coś zapytać... ale może jeszcze nie...
Owinąłem się kocem i zszedłem na dół.
- Toya był? - powiedziała Ena która stała w kuchni.
- O hej- nie wiedziałem że jesteś tak był pomagał mi w lekcjach - powiedziałem na co Ena sie uśmiechnęła.
- Jemy kolację i coś Oglądamy? - spytała się
- Wo a ty co dobry humor masz? - powiedziałem zaskoczony propozycją.
- Może mam - powiedziała wyjmując coś z torby i robiąc kolację. Więc ja stwierdziłem że zrobię herbaty.
- A dziękuję za sernik siora - powiedziałem do niej ena się tylko uśmiechnęła i dalej zaczęliśmy robić kolację.
Szybko poszło i poszliśmy z naszym jedzonkiem oglądać film.
Skończyliśmy około północy ale film był fajny, no i co muszę czekać 2 dni by toya przyszedł więc pewnie będę się nudził i leżał w łóżku. Powiedziałem do siebie kładąc się do łóżka.
![](https://img.wattpad.com/cover/382401798-288-k735855.jpg)
CZYTASZ
To ty mnie uratowałeś - Akito x Toya
FanfictionToya Aoyagi wzorowy uczeń. Akito Shinonome ledwo zdający z klasy do klasy. Totalne przeciwieństwa nieprawdaż? Ale przecież przeciwieństwa siebie przyciągają~~