Vivid

33 1 0
                                    

Pov: Akito

Wróciłem do szkoły po kilku dniach i Toya cały czas pomagał mi w zaległościach tak że jakoś zdawałem, a może nawet i miałem lepsze oceny.
Dziś w szkole było jak zawsze nudno ale przynajmniej nam matematyki odwolali i geografie więc kończyliśmy o 13, zbawienie.
- To co idziemy na vivid? - spytała An
- No jak zawsze - odpowiedziałem jej i idąc wszyscy w czwórkę gadaliśmy razem.
- Wiecie że Toya zajebiście śpiewa.. - powiedziałem na głos a toya od razu zmierzył mnie wzrokiem.
- CO TOYA ŚPIEWA!? - zapytała zaskoczona Kohane
- TOYA!? NO WAY NIC NAM NIE MÓWIŁEŚ - powiedziała do niego An
- BOŻE NIE stop.. nie śpiewam..  - powiedzial Toya.
- Mhm taaaaa sam słyszałem i swoje wiem. Pf... mam nagrane jak śpiewamy rah nasze duo by było zajebiste - powiedziałem pewny siebie.
- My też mamy duo z kohane I jest zajebiscie - powiedziała An.
Doszliśmy do naszego miejsca spotkań na ulicy Vivid nadal dyskutując o śpiewaniu.
- No weź Toya zaśpiewaj proszę.. - poprosiłem ładnie.
- Błagamy nooo - powiedziała Kohane. Każdy go błagał każdy chciał usłyszeć jak śpiewa.
- Eh.. wisicie mi za to kawę. - mruknal i włączył podkład a ja z uśmiechem wsłuchiwałem się tak jak Kohane i An.
Widać było że Toya jest jakiś inny gdy spiewa... Gdy widziałem jak grał na skrzypcach w szkole czy fortepianie.. czułem że robi to tak jakby się czegoś bał lub od niechcenia... mh.. nadal nie wiem o co chodzi z tym ale wiem jedno. Gdy śpiewa jest o wiele szczęśliwszy. Wydaje mi się że on też to wie tyle że z jakiegoś powodu boi się sam do tego przyznać.
- WOAHHHH TOYA!!!! TO BYŁO SUPER - powiedziała An na co Kohane potwierdziła jej słowa a ja się po prostu uśmiechałem.
- Z takimi ludźmi to by można było nawet zespół utworzyć... - powiedziałem do siebie jednak nie sądziłem że mówię to na głos.
- Hm? W sumie to niezły pomysł... Pamiętasz Rad Weekend Akito? Może w końcu z takim zespołem uda się go podbić - powiedziała lekko zafascynowana An. A mnie również olśniło, przecież woah... wygrać tam.. na tej scenie.. to było coś co chciałem osiągnąć od kąd rzuciłem piłkę..
- Faktycznie.. - powiedziałem myśląc o tym.
- Oi nie nie nie nie ja nie mogę mam skrzypce i fortepian... - powiedział toya. A ja popatrzyłem na niego lekko złym wzrokiem.
- Tak kochasz te swoje skrzypce i fortepian że widać z jaką fascynacją grasz na tym naprawdę. - powiedziałem sarkastycznie.
- Toya przecież widzę że wolisz robić to niz te swoje skrzypce i piano... to widać... chyba nie tylko ja Hm? - powiedziałem na co dziewczyny przyznały mi rację.
- Ale ja... eh.. no nie wiem no... - powiedział Toya opuszczając głowę.
- Toya! Pomyśl będziesz robił to co będziesz chciał robić a nie co ci każą! - powiedziała Kohane
- Chrzanić konsekwencje jak będziesz miał 18 to się wyprowadzisz i wyjebane z nimi - powiedziała An. Toya tak jakby poważnie o tym myślał gdy my czekaliśmy na jego ostateczną decyzję.
- Dobrze niech wam będzie. Stwórzmy zespół. - Powiedział pewnie Toya. No i my co w chuj się ucieszyliśmy, chociaż stwierdziliśmy że kwestie nazwa zespołu itp. ogarniemy później.
- Jedyne co musicie wiedzieć że do Rad Weekend zostały 2 miesiące więc trzeba się streszczać. - rzekła An. Na co ja się lekko przeraziłem
- Damn mało czasu.. będzie trzeba jakieś piosenki opracować... - powiedziałem.
- Uh.. ja czasami je piszę więc.. może przypadną wam jakieś do gustu lub napisze nowe.. - powiedział Toya, na co my się bardzo ucieszyliśmy.
- Woaahhh! idealnie!! Czyli toya się tym zajmie - powiedziała Kohane.
Siedzieliśmy tam trochę gdy stwierdziliśmy że trzeba się trochę przejść, nie byłem za szczęśliwy że po drodze spotkaliśmy Tsukase i Ruiego no oraz Nene i Emu ale STILL TSUKASA I RUI. Jednak starałem się być miły w końcu kolegują się z Toyą.
- Wooo witam witam dokąd zmierzacieee - powiedział rui, toya się bardzo ucieszył na ich widok.
- O cześć.. - powiedziała Nene szybko patrząc znów w telefon a Emu obok niej.
- TOYAAAA! - powiedział Tsukasa przytulając go, aż się dziwnie poczułem nie wiem pewnie przez to że nie lubię tego typa.
- Tsukasaaaa hej hejjj - uśmiechnął się Toya.
- A nooo mieliśmy w sumie gdzieś iść bo nam się nudzi. - stwierdziła An
- IDZIECIE Z NAMI DO OPUSZCZONEGO BUDYNKU!? - spytała Emu a ja się zdziwiłem skierowałem pytanie do ruiego.
- Jakiego budynku? - spytałem
- A tego chcemy iść do tego przedszkola opuszczonego co każdy się bał iść jak byliśmy w podstawówce. W sumie większa ekipa zawsze lepsza idziemy? - spytał z uśmiechem rui. Nie lubię go ale zaciekawiła mnie ta propozycja.
- Wooo zawsze tam chciałam iść oczywiście że się przyłączymy! - powiedziała An
- No w sumie to ja też chciałem... - powiedziałem cicho. Widziałem że Toya i Kohane nie byli Zadowoleni z tego pomysłu ale cóż. Większość przegłosowała.

To ty mnie uratowałeś - Akito x ToyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz