Niepokojący telefon

18 5 1
                                    

Gdy zaczęli iść w stronę domu Gaviego, deszcz zaczynał padać coraz mocniej, a w powietrzu czuć było wilgoć, która sprawiała, że cały świat wokół wydawał się szary i ponury. Gavi podciągnął kołnierz kurtki, starając się osłonić od deszczu, ale to nie pomogło. Zatrzymali się na chwilę, pozwalając kroplom spływać po ich twarzach, a Gavi spojrzał na niebo, próbując złapać oddech i zapomnieć na chwilę o wszystkich kłopotach.

– Chyba wróciliśmy do tej listopadowej pogody, co? – zauważył Pedri, zerkając na szare chmury, które zasłaniały słońce.

Gavi uśmiechnął się lekko, z trudem ignorując ciążące na nim niepokoje. Chciał po prostu wrócić do domu, usiąść, napić się czegoś gorącego, oderwać się od wszystkiego. Miał nadzieję, że ten dzień, choć krótki, przyniesie mu odrobinę spokoju. Niestety, życie miało inne plany.

Nagle jego telefon zawibrował w kieszeni, przerywając chwilę ciszy. Gavi spojrzał na wyświetlacz, a serce na moment zamarło, gdy zobaczył nazwisko na ekranie: Aurora. Dzwoniła jego siostra. Zwykle rozmawiali regularnie, jednak ostatnimi czasy Gavi starał się ograniczyć kontakt. Sprawy, które prowadzili, były zbyt skomplikowane, a on musiał zachować ostrożność. Musiał ją chronić.

Swoją drogą...

Chciał w końcu, przynajmniej tego dnia, po prostu odpocząć.

Z wahaniem odebrał telefon, a jego głos brzmiał spokojniej, niż czuł się w środku. – Hej, co tam?

– Hej... – odpowiedziała jej ciepła, ale lekko zaniepokojona barwa głosu. – Czy jesteś teraz z Pedrim?

Jego siostrze zależało, aby Gavi nie był teraz sam.

Gavi uniósł brwi, zdziwiony jej pytaniem. – Tak, jesteśmy razem. Co się stało? – zapytał, czując, jak niepokój zaczyna narastać.

Aurora milczała przez chwilę, a w tym czasie Gavi poczuł, jak ciężar tego dnia zaczyna znowu go przygniatać. Jego siostra była zawsze w jego życiu, zawsze blisko, ale w tym momencie coś w jej tonie sprawiało, że nie mógł się skoncentrować. Chciał tylko, żeby rozmowa była krótka, zwyczajna.

– Pablo.. – zaczęła znowu, tym razem z większą powagą. – Muszę ci coś powiedzieć. Nasza mama… jest w szpitalu.

Świat Gaviego zadrżał. Dosłownie poczuł, jak wszystko w jego życiu nagle zatrzymuje się w miejscu. Matka w szpitalu? Jak to możliwe? Nie wiedział, co o tym myśleć. Zalała go fala emocji, ale nic nie mogło wyjść z jego ust. Po prostu milczał, nie mogąc zrozumieć tego, co słyszał.

Pedri patrzył na niego w milczeniu, zauważając, jak twarz Gaviego blednie. Poczuł, że coś jest nie tak, coś, co nie pasuje do tego, co miało być zwykłym popołudniowym spacerem. Wzrok Gaviego wpatrzony w ekran telefonu mówił wszystko – coś złego się wydarzyło.

Gavi w końcu spróbował wydusić słowo. – Co dokładnie się stało, Aurora? Jest… co się dzieje?

Ale słowa nie były w stanie wyrazić tego, co czuł. Cały jego świat nagle stał się nierealny, jakby czas się zatrzymał. Dźwięki otoczenia, krople deszczu, odgłosy ruchu – wszystko stawało się tłem.

W tej samej chwili, Pedri dostrzegł, jak Gavi trzyma telefon w ręce, a jego twarz wykrzywia się z wrażenia. Niczego nie rozumiał. Bez słowa wyciągnął rękę, by przejąć telefon. Gavi nie zareagował od razu, jakby był w transie, więc Pedri delikatnie wziął od niego urządzenie.

– Aurora, to ja, Pedri. – Jego głos był spokojny, ale pełen troski. – Co się stało?

Aurora odpowiedziała po chwili. – Pedri...Moja i Gaviego mama miała wypadek. Jest w szpitalu. Wolałabym aby zjawił się tu jak najszybciej...próboje być spokojna ale...Eh..dobra, po prostu się martwię o to wszystko. Chciałam, żeby nie był sam, gdy dostanie tę wiadomość.

Pedri zamknął oczy przez moment, czując, jak jego własne wspomnienia o matce zaczynają wracać. Wstrząsnęły nim słowa Aurory. Wiedział, co Gavi czuł w tym momencie, bo sam przeżył coś podobnego. Strata czy też możliwa strata matki, czy innej bliskiej ci osoby to ból, który nie mija, a nieprzewidywalność sytuacji tylko potęgowała ten chaos w sercu.

– Rozumiem, Aurora. – Pedri wziął głęboki oddech, próbując pozostać spokojnym. – Postaramy się być jak najszybciej. Ale musisz sobie zdawać sprawę, że w naszej sytuacji każda interakcja, każdy nasz ruch wiąże się z ryzykiem. Nasza misja polega na tym, by unikać jakiegokolwiek kontaktu z ludźmi. Musimy być ostrożni.

~~~

I live for the drama :**

 | Zbrodnia Nadal Trwa | Gadri | Kryminał | CZ.2|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz