pamięć

18 3 3
                                    

Pedri i Gavi zatrzymali się na moment, próbując przemyśleć całą sytuację i pozbierać wszystkie szczegóły, które mogłyby pomóc w rozgryzieniu tożsamości dwójki zamaskowanych postaci.

– Zapamiętałeś coś jeszcze z ich wyglądu? – zapytał González, patrząc na Gaviego. Wiedział, że Pablo zawsze był wyczulony na szczegóły.

– Byli zbyt dobrze zamaskowani. Ale kobieta miała ciemne oczy i jasne pasemka, które wystawały spod kaptura. Mężczyzna… niebieskie oczy, ale nic poza tym. Monitoring i tak nic nam nie powie, skoro byli przygotowani. – Gavi zatrzymał się na chwilę, marszcząc brwi. – Zauważyłeś, że kobieta nie odezwała się ani słowem? – dodał, spoglądając na Pedriego.

– Jakby się bała… albo może nie o to chodzi – Pedri przemyślał słowa Gaviego. – Bardziej wyglądało, jakby…

– Nie, nie bała się – przerwał mu Gavi, jakby nagle zrozumiał, o co mogło chodzić. – Zabronili jej mówić. Albo sama uznała, że nie powinna. Pytanie brzmi: dlaczego? Może...

– Może stwierdziła, że to nie jest konieczne, że wprowadziłoby to zamieszanie – Pedri podchwycił, kontynuując tok rozumowania Gaviego. – Albo… bardziej prawdopodobne, że...

– Że nie chcieli, aby ktokolwiek rozpoznał jej głos – obaj powiedzieli równocześnie, a w ich spojrzeniach błysnęła iskra zrozumienia.

Zapanowała chwila ciszy, w której obaj intensywnie myśleli o tym, co mogło się za tym kryć. Czyżby kobieta miała przeszłość, która powiązałaby ją z nimi? Może była kimś, kto już wcześniej pojawił się w ich życiu zawodowym albo prywatnym?

– Wiesz, co to może znaczyć? – odezwał się w końcu Pedri, nie spuszczając wzroku z Gaviego.

– Że ta sprawa sięga głębiej, niż myśleliśmy – odparł Gavi, bardziej do siebie niż do Pedriego. – Mamy teraz dwie opcje: albo ta kobieta jest kimś zupełnie nowym, kto działa w ich strukturach, albo... albo ktoś próbuje przed nami ukryć prawdziwe zamiary.

Pedri kiwnął głową, a jego wzrok stał się jeszcze bardziej zamyślony.

– A jeśli to ktoś, kogo już znamy? Ktoś, kto ma osobisty interes w tej sprawie?

Gavi spojrzał na niego i po chwili milczenia odpowiedział:

– Cóż, w takim razie musimy się dowiedzieć, kto to jest. I dlaczego wróciła – rzucił, a w jego głosie słychać było determinację, którą dzielił z Pedrim.

W biurze pojawił się Flick, a jego obecność wprowadziła nieco porządku w chaosie, który panował po incydencie z szpiegami. Wszyscy trzej – Pedri, Gavi i Flick – usiedli przy stole i zaczęli omawiać sytuację.

– Witam po raz drugi dzisiejszego dnia. Najpierw list, teraz to...Więc mamy dwóch szpiegów, którzy ewidentnie próbowali wykraść dane – powiedział Flick, przerywając ciszę, która zapadła po ich wspólnych działaniach. – I coś mi mówi, że nie byli to tylko amatorzy. To wygląda na bardziej zorganizowaną akcję. Musimy zidentyfikować, kto stoi za tymi osobami, zanim sprawa się pogorszy.

Pedri przytaknął. – Właśnie. Ich zachowanie było podejrzane. Zatrzymali się tylko, bo zostali przyłapani. Z tego, co widzieliśmy, nie byli przygotowani na naszą reakcję. Ale to tylko chwilowa przewaga.

Gavi wciągnął powietrze i spojrzał na nich obojgu. – Musimy bardziej uważać, szczególnie, jeśli za tym stoi większa sieć. Musimy rozpracować ich organizację. Inaczej nie wyjdziemy z tego cało.

Flick skinął głową. – Zgadza się. Pójdę do centrali. Przekażę reszcie zespołu, że sprawa się zaostrza. Musimy być bardziej czujni. Na razie rozdzielamy się i działamy jak dotąd. A swoją, dziękuję że tu przyszliście, że mogę na was liczyxm teraz lepiej radziobym wam stąd zmykać. To biuro organizacji. Mimo że jest już po godzinach, to w każdej chwili może się zdarzyć taka sytuacja że będzie się tu kręcić Ferran,

 | Zbrodnia Nadal Trwa | Gadri | Kryminał | CZ.2|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz