walka na wzrok

16 4 4
                                    

Pedri patrzył na Gaviego intensywnie, jakby próbując zapamiętać każdy szczegół tej chwili, każdą emocję malującą się na jego twarzy. Uśmiechnął się lekko, a jego dłoń przesunęła się z policzka Gaviego na kark, przyciągając go bliżej.

Ich wargi ponownie się zetknęły, tym razem z większą pasją, a ich dłonie wędrowały, szukając punktów bliskości, w których obaj mogli znaleźć chwilowe ukojenie. Gavi poczuł, jak ciało przepełnia go gorąco, a każdy pocałunek, każdy dotyk, sprawiał, że chciał więcej.

Pedri przeniósł pocałunki na linię żuchwy Gaviego, zjeżdżając delikatnie do jego szyi, gdzie zostawiał miękkie, ale namiętne muśnięcia. Każdy pocałunek sprawiał, że serce Gaviego biło szybciej, a jego oddech przyspieszał. Czuł się wolny od wszystkich swoich obaw i niepokojów, pozwalając sobie w pełni zatracić się w tej chwili.

Gavi przesunął dłoń na plecy Pedriego, przyciągając go jeszcze bliżej, nie chcąc ani na chwilę go wypuścić. Ich usta znowu się spotkały, pełne gorąca i potrzeby, a Gavi czuł, że po raz pierwszy od dawna czuje prawdziwy spokój - to, czego potrzebował. Chciał być blisko Pedriego, tak blisko, jak to tylko możliwe.

Ich dłonie znalazły się na swoich ramionach, wplatając się we włosy, dotykając się nawzajem z delikatnością i intensywnością, która podkreślała, jak bardzo obaj pragnęli tej chwili. Pedri nie przestawał obsypywać Gaviego pocałunkami - jego szyja, linia szczęki, powrót do ust - tak, jakby chciał, by ten moment nigdy się nie skończył.

Chwila między nimi trwała, pełna ciepła i bliskości, której obaj pragnęli od dawna, nawet jeśli nie do końca zdawali sobie z tego sprawę. Ich dłonie przesuwały się po sobie delikatnie, ale i z pewną desperacją – jakby bali się, że gdy tylko się odsuną, magia tego momentu może zniknąć. Gavi zatracił się całkowicie, czuł, jak stres i wszystkie obawy ulatują, a pozostaje jedynie Pedri, jego obecność, dotyk i smak pocałunków, które dodawały mu sił.

Pedri czuł, że powinien być ostrożny, że może powinien trochę zwolnić, ale pragnienie było zbyt silne, by mógł się powstrzymać. Ich usta co chwilę odnajdywały się z nową intensywnością, a dłonie wędrowały po ramionach, plecach, od czasu do czasu muskając twarz czy włosy, jakby chcieli zatrzymać każdy fragment tej chwili w pamięci. Każdy ich pocałunek był głębszy, pełen uczuć, które przez długi czas nie były wypowiedziane, ale teraz wyrażały się w każdym delikatnym dotyku.Pedri czuł, że powinien być ostrożny, że może powinien trochę zwolnić, ale pragnienie było zbyt silne, by mógł się powstrzymać. Ich usta co chwilę odnajdywały się z nową intensywnością, a dłonie wędrowały po ramionach, plecach, od czasu do czasu muskając twarz czy włosy, jakby chcieli zatrzymać każdy fragment tej chwili w pamięci. Każdy ich pocałunek był głębszy, pełen uczuć, które przez długi czas nie były wypowiedziane, ale teraz wyrażały się w każdym delikatnym dotyku.

Gavi odchylił lekko głowę, pozwalając Pedriemu na pełen czułości pocałunek w zagłębienie szyi, przez co poczuł przyjemny dreszcz na całym ciele. Chciał, żeby ta chwila trwała jak najdłużej. Kiedy ich spojrzenia znowu się spotkały, widział w oczach Pedriego to samo, co sam czuł - uczucie, którego długo nie mogli sobie uświadomić, ale teraz stawało się coraz bardziej realne.

Obaj trwali w tej intymnej chwili, pełnej namiętności, ale i spokoju, którego tak obaj pragnęli.

Serce Gaviego biło jak szalone – i po raz pierwszy od dłuższego czasu nie z powodu stresu czy lęku, a od uczuć, które przejmowały kontrolę nad każdą cząstką jego ciała. W tej chwili świat wokół przestał istnieć, była tylko cisza, ciepło i spojrzenie Pedriego. Patrzyli sobie teraz w oczy, jakby na moment znaleźli się w jakiejś cichej rywalizacji – kto pierwszy odwróci wzrok, kto pierwszy podda się emocjom.

Pedri posłał mu delikatny uśmiech, jakby chcąc złagodzić intensywność tego spojrzenia, ale też nie zamierzając się wycofać. Jego ręka nadal spoczywała na policzku Gaviego, a kciuk leniwie przesuwał się po jego skórze, jakby badając i zapamiętując każdy detal, każdą emocję, która teraz przemknęła przez twarz Gaviego.

W końcu to Gavi, nie wytrzymując, westchnął cicho, z lekkim uśmiechem i nutą niepewności. Jego serce wciąż biło mocno, a Pedri, widząc to, nie odsunął się nawet o milimetr. Wręcz przeciwnie – nachylił się bliżej, ich twarze dzieliły już tylko milimetry.

–Cieszę się, że tu jestem–wyszeptał Gavi ledwo słyszalnie, ale w tej chwili wiedział, że Pedri dokładnie rozumie, co kryje się za tymi słowami.

 | Zbrodnia Nadal Trwa | Gadri | Kryminał | CZ.2|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz