Sojusznik i uczucia

20 5 26
                                    

Pedri wziął list do rąk i zaczął go czytać na głos:

– „Nie wiecie, kim jestem. Jestem tu w dobrym celu. Chcę tylko, abyście uwierzyli. Ci, którzy myślicie, że o was nie wiedzą, wiedzą, że istniejecie dalej.”

Gavi zamarł, a w jego oczach pojawił się niepokój. Słowa, choć z pozoru niejasne, miały w sobie coś, co wywoływało dreszcze. Ktoś znał ich tajemnicę. Wiedział, że wrócili, mimo że robili wszystko, by pozostać niezauważonymi.

– „Wierzę, że macie szansę rozwiązać to… jeśli będziecie działać ostrożnie,” – dodał Pedri, czytając dalej. – „Nie jestem wrogiem. Może kiedyś się dowiecie, kim jestem. Do tego czasu… bądźcie czujni i gotowi.”

Gavi wziął głęboki oddech, starając się uspokoić, ale jego myśli krążyły wokół jednego pytania – kto mógł wiedzieć o ich istnieniu i kim był ten „anonimowy sprzymierzeniec”?

– To wygląda… jak ostrzeżenie – powiedział cicho, patrząc na Pedriego.

Pedri skinął głową, przetwarzając treść listu.

– Ktoś nas obserwuje – rzucił Flick, marszcząc brwi. – I wie o was więcej, niż ktokolwiek inny powinien.

Gavi poczuł się nieswojo, ale teraz bardziej niż kiedykolwiek wiedział, że muszą działać szybko i ostrożnie.

– Mogliśmy nie iść do tego szpitala wczoraj. Zbyt bardzo kierowałem się uczuciami... chęcią spotkania z rodziną – przyznał Gavi, przygryzając wargę z widocznym poczuciem winy.

Pedri natychmiast pokręcił głową.

– Pablo, nie obwiniaj się. Każdy na twoim miejscu chciałby zobaczyć bliskich, upewnić się, że są bezpieczni. Może ktoś nas zauważył, ale nie mieliśmy innego wyjścia – powiedział, starając się dodać mu otuchy.

Flick westchnął, spoglądając na list, jakby szukał w nim jakiejś ukrytej wskazówki.

– Czasu nie cofniemy, ale musimy uważać. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek. Jeśli ktoś nas obserwuje, musimy działać jeszcze ostrożniej – powiedział Flick.

Gavi skinął głową, starając się wziąć te słowa do serca, choć nie było to łatwe. Nadal czuł lekki niepokój, ale wiedział, że teraz muszą działać chłodno i rozważnie.

– Swoją drogą, mam przeczucie, że już wcześniej wiedzieli, że żyjemy. Może nawet nigdy nie uwierzyli w naszą śmierć. Możliwe, że wiedzieli to od samego początku – powiedział Pedri, z wyrazem zamyślenia na twarzy.

Gavi spojrzał na niego, powoli przetwarzając te słowa.

– Chcesz powiedzieć, że przez cały ten czas... wiedzieli, gdzie jesteśmy? A może czekali tylko na odpowiedni moment, żeby się odezwać? – szepnął, zaciskając pięści. Myśl o tym, że mogli być obserwowani przez tyle czasu, była niepokojąca.

Pedri skinął głową.

– Tylko że jeśli tak było, to po co czekali? Może nie chcieli nas zlikwidować. Może zależy im na czymś innym – dodał, po czym spojrzał na Flicka. – Co sądzisz?

Flick zmarszczył brwi, wpatrując się w list, jakby starał się zrozumieć, co chciał przekazać anonimowy nadawca.

– Jeśli wiedzieli, że żyjecie, a jednak nie podjęli żadnych działań, to może rzeczywiście mają w tym jakiś cel. Być może ten list jest próbą zwrócenia waszej uwagi... albo ostrzeżeniem.

– Myślę, że to ostrzeżenie – odparł Gavi, wzdychając. – Ktoś, kto niby jest po naszej stronie, przekazuje nam te informacje. Chyba że... to jakiś podstęp.

 | Zbrodnia Nadal Trwa | Gadri | Kryminał | CZ.2|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz