Jeden wdech wydech
Dwa wdech wydech
Trzy wdech wydech
Cztery wdech wydech
Pięć wdech wydech
Sześć wdech wydech wdech wydech
Siedem wdech wydech
Osiem wdech wydech
Dziewięć wdech wydech
Dziesięć wdech wydech wdech wydech
Jedenaście wdech wydech wdech wydech
i
Dwanaście wdech wydech wdech wydech wdech wydech
Jestem na ziemi, stoję na wypalonej trawie. Czuję jej jakby kolce przez dziury w czarnych skarpetkach.Idę prosto, skulona na tyle ile potrafię.
Niezbyt długo.
Ktoś/coś szarpie mnie za kaptur czarnej bluzy, pociągając mnie na brązowe niczym spalona słoma podłoże.
Ten ktoś to chuda pielęgniarka.
Teraz nie ma ona oczu. Zamiast tego zalaną krwią twarz i wciąż ciurkiem wylatujący czerwony płyn z obydwu dołków, w których powinny znajdować się źrenice, naczynka i tęczówki.
Zaciskam oczy.
To tylko sen to tylko sen to tylko sen.
-to tylko sen to tylko sen to tylko sen to tylko sen- powtarzam w kółko. Czuję spadające krople krwi na moją twarz, mimo to wciąż próbuję się uspokoić tym przekonaniem, że to tylko sen, że tak naprawdę Cameron siedzi obok i kombinuje, jak mi pomóc.
-To nie jest tylko sen- mówi pielęgniarka zmarnowanym, pełnym kpiny głosem.
Otwieram oczy, kropla krwi wlatuje mi prosto do prawego oka. Siadam gwałtownie, próbując to wytrzeć
Pielęgniarka wzdycha ciężko.
-Zostaw to, dziecko. Pozwól się temu wch...
-CO TU SIĘ DO KURWY DZIEJE? - krzyczę, tracę kontrolę na wszelkie możliwe sposoby.
-Ja jestem martwa.
Słucham uważnie. Słucham jakby słowa mogłyby być moim jedynym wybawieniem.
YOU ARE READING
THE dream
FantasyJestem Lily. Skrót od Liliya. Jestem w sierocińcu, mam jednego przyjaciela i (wstydzę się tego mówić) nadzieję. Nadzieje na to, że dotrwam jutra.