4

0 0 0
                                    


Arthur stał na dziedzińcu, wciąż czując w sobie pulsującą energię, która dopiero zaczynała się stabilizować. Magia, którą obudził, była inna niż wszystko, czego kiedykolwiek doświadczył. To była siła, która była związana z tym światem, z jego dawnymi władcami, z przeszłością, która była dla niego nieznana. Poczuł, jak jego serce bije szybciej, jakby magia odpowiadała na jego emocje, wyczuwając każdą jego myśl i reakcję.

Chociaż potwory cofnęły się na chwilę, nie były one łatwymi przeciwnikami. Arthur wiedział, że ich mroczna magia i siła fizyczna były tylko wierzchołkiem góry lodowej. Potwory były częścią większego planu, większego zagrożenia, które nieustannie zbliżało się do Camelotu. Nie była to tylko walka o przetrwanie – była to wojna o przyszłość tego świata.

Gawain spojrzał na niego z zaciekawieniem, a potem na niebo, które teraz wydawało się pełne napięcia. „To tylko pierwszy atak,” powiedział, z lekkim smutkiem w głosie. „Zaraz będą następni. I wtedy będziesz musiał pokazać swoją prawdziwą siłę.”

Arthur poczuł ciężar tych słów. Co miał zrobić, skoro nie miał żadnego doświadczenia w walce? Mimo że czuł się silniejszy, to wciąż nie wiedział, jak kontrolować swoją moc. Wydawało się, że ona sama rządziła jego ciałem, jakby była oddzielnym bytem, który miał własne cele.

Nagle zamek wstrząsnął potężnym wstrząsem. Z nieba zstąpił ognisty błysk, a ziemia pod nimi zadrżała. Dźwięk przypominał grzmot, ale był znacznie głośniejszy, jakby cały świat miał się rozpaść. Arthur spojrzał na Gawaina, który wydawał się zaniepokojony. Zamek, który wcześniej wydawał się niezmienny, teraz wyglądał na podatny na zniszczenie.

„Musimy stąd uciekać,” powiedział Gawain, wyciągając miecz. „Te bestie nie będą jedynym zagrożeniem. Czas, byś poznał prawdziwych wrogów tego świata.”

Arthur, choć wciąż nie do końca rozumiał sytuację, zgodził się. To, co się działo, było poza jego wyobrażeniem. Wszedł za Gawainem do jednej z bocznych bram zamku, aby znaleźć się w labiryncie podziemnych korytarzy. Wokół nich panowała ciemność, a jedynym źródłem światła były świecące kamienie w ścianach, które ledwie rozpraszały mrok.

„Czasami myślisz, że znasz swój świat, ale potem okazuje się, że to, co myślisz, jest tylko iluzją,” powiedział Gawain, prowadząc go przez korytarze. „Camelot był bastionem mocy, miejscem, które rządziło tym światem. Ale nawet tutaj, w samym sercu, od lat coś się zmienia. Wrogowie, którzy teraz atakują, mają moc, jakiej nigdy wcześniej nie widziano.”

Arthur podążał za nim, starając się zrozumieć. Nie wiedział, co miał zrobić. Jak miał stawić czoła czemuś, czego nie rozumiał? Jego życie było pełne nieoczekiwanych zwrotów, a teraz, w tym dziwnym świecie, zdawał się nie mieć kontroli nad własnym losem.

W końcu dotarli do sali, która była pełna tajemniczych przedmiotów. Starożytne książki leżały na stołach, a na ścianach wisiały mapy przedstawiające ziemie, które Arthur znał tylko z opowieści. Gawain podszedł do jednego z regałów, gdzie leżała książka z grubymi, starożytnymi kartkami.

„To księga, która opowiada o naszej magii,” powiedział Gawain. „Zawiera wszystkie sekrety tej krainy, wszystko, czego potrzebujesz, by zrozumieć, jak działa nasza moc. Twoja moc.”

Arthur podszedł do stołu i uniósł książkę. Strony były zniszczone przez czas, ale nadal mogły zawierać cenne informacje. Zaczął ją przeglądać, czując, jak w jego wnętrzu coś się budzi. Było coś w tych słowach, co go przyciągało. Wiedział, że to, co teraz trzymał w rękach, mogło być kluczem do jego przeznaczenia.

„Twoja magia jest silna, ale nieznana,” powiedział Gawain, patrząc na niego uważnie. „Zanim będziesz w stanie jej używać, musisz poznać jej źródło. Tylko wtedy będziesz mógł w pełni opanować jej moc.”

Arthur przerzucił kilka stron, aż natrafił na diagram, który przedstawiał dziwny symbol – runy, które były podobne do tych, które widział w zamku. Zaczynał rozumieć, że magia, którą posiadał, nie była tylko siłą. To była część tego świata, część jego historii.

„To jest tylko początek,” powiedział Gawain. „Musisz nauczyć się, jak kontrolować tę moc. Zanim wojna dotrze do naszych bram, musisz poznać swoje przeznaczenie.”

Arthur poczuł, jak jego serce bije mocniej. Przede wszystkim wiedział jedno – wojna była nieunikniona, a on miał do odegrania rolę, której nie rozumiał w pełni. Jednak z każdą chwilą czuł, że zbliża się do czegoś wielkiego.

Arthur: Przebudzenie Króla"Inny Świat"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz