Chociaż ciemność jeszcze nie odeszła, a świat nie powrócił do pełnej równowagi, Arthur poczuł, że jego wewnętrzna przemiana była nieodwracalna. Jego serce biło w rytm Kręgu Przeznaczenia, jakby sam los zaczął go prowadzić. To, co do tej pory wydawało się tylko duchową próbą, stało się prawdziwą walką. A ta walka nie dotyczyła tylko bitwy na zewnątrz. To była walka o dusze, o jedność.
Kiedy Arthur spojrzał na swoich rycerzy, dostrzegł w ich oczach to samo zrozumienie, które on sam czuł. To nie była tylko walka o Camelot. To była walka o to, by być kimś, kto nie ucieka przed swoimi lękami, ale kto staje im naprzeciw. I, co ważniejsze, o to, by razem stawić czoła potężniejszym siłom niż oni sami.
„Teraz musimy działać,” powiedział Arthur, a jego głos niósł się po sali niczym dźwięk dzwonów. „Krąg Przeznaczenia nie jest tylko symbolem naszej jedności, ale także narzędziem naszej siły. Jeśli mamy pokonać Morgane, musimy wykorzystać wszystkie nasze moce w pełni.”
Galahad skinął głową. „Ale musimy wiedzieć, jak uderzyć. Morgana jest nie tylko potężna. Ona zna nasze słabości. Wie, gdzie jesteśmy najsłabsi.”
„Właśnie dlatego nie możemy walczyć osobno,” odpowiedział Arthur, jego wzrok przeszywał obecnych w sali. „Nie możemy dać się rozdzielić. Musimy w pełni ufać sobie nawzajem. Tylko wtedy nasze moce połączą się w potężną broń, która będzie w stanie pokonać ciemność.”
„Ale to nie tylko o moc chodzi,” zauważył Lancelot. „Zwykle walczymy, bo musimy. Tym razem to będzie różne. To, co pokonamy w sobie, będzie naszym prawdziwym zwycięstwem.”
Jego słowa zawisły w powietrzu. Chociaż rytuał dał im moc, to teraz musieli stawić czoła nie tylko Morganie, ale także sobie. To, co tak długo tłumili, teraz mogło ich zniszczyć — lęki, wątpliwości, pokusy. Ale jeśli potrafili pokonać te wewnętrzne mroki, wtedy ich siła stanie się niezrównana.
Arthur podszedł do starożytnego kamienia, który wciąż stał w centrum sali. Zbliżył się do niego, kładąc na nim dłoń. W tej chwili poczuł, jak jego serce łączy się z sercami wszystkich jego rycerzy. Zrozumiał, że to, co teraz się wydarzy, nie będzie już tylko jego walką. To będzie walka wszystkich ich.
„Jest jeszcze jedna rzecz, o której musimy porozmawiać,” powiedział cicho, ale tak, by każdy go usłyszał. „Morgana nie jest sama. Ona ma swoich zwolenników, swoje legiony. Ci, którzy wierzą w jej ciemne moce, którzy będą stali po jej stronie, nawet jeśli będziemy mieli moc Kręgu. I ci, którzy są z nami, muszą zrozumieć, czym naprawdę jest Krąg Przeznaczenia.”
Rycerze spojrzeli na niego z powagą, rozumiejąc wagę jego słów. „To nie tylko kwestia siły, to kwestia wiary w to, co robimy,” dodał Arthur. „Wiara w jedność, w siebie nawzajem. Wtedy nasza moc będzie niezniszczalna.”
W tej chwili ziemia zadrżała. Wszyscy poczuli to na swoich stopach, jakby sam świat próbował ich powstrzymać. Ale Krąg Przeznaczenia był silny. Ciemność wokół nich, choć potężna, nie mogła ich pokonać. Nie teraz, kiedy połączyli swoje serca i umysły. Nie teraz, kiedy tak wielu z nich zdecydowało się stawić czoła nie tylko zewnętrznym zagrożeniom, ale także demonom wewnętrznym.
Z chwilą, kiedy znowu usłyszeli mroczny śmiech Morgany, Arthur poczuł, że nadchodzi coś straszniejszego niż sama walka. Wiedział, że nie będą musieli walczyć tylko o życie. Będą musieli walczyć o przyszłość — swoją przyszłość i przyszłość Camelotu. Ale teraz, zjednoczeni, gotowi do stawienia czoła wszystkim zagrożeniom, byli silniejsi, niż kiedykolwiek.
„Do końca,” powiedział Arthur, patrząc na swoich rycerzy. „Zawsze razem.”
I w tej chwili wiedzieli, że będą walczyć nie tylko o przetrwanie, ale o coś więcej — o ich własną tożsamość, o to, co sprawia, że są rycerzami Kręgu Przeznaczenia. To była ich ostateczna próba, a jeśli przejdą ją razem, będą niepokonani.
![](https://img.wattpad.com/cover/384866880-288-k565418.jpg)
CZYTASZ
Arthur: Przebudzenie Króla"Inny Świat"
ФэнтезиTo historia, która przenosi czytelnika do niezwykłego świata, gdzie legendy stają się rzeczywistością, a bohaterowie muszą stawić czoła nie tylko mrocznym potworom, ale także własnym słabościom. Kiedy Harry, zwykły mężczyzna z naszego świata, ginie...