Rozdział 6

0 0 0
                                    

Kod czasu

Pomieszczenie było niewielkie, ale wypełnione dziwnymi przedmiotami. Lena stała w środku, czując ciężar sytuacji na swoich ramionach. Zegar na jej nadgarstku tykał nieubłaganie, a zegar na ścianie zdawał się odliczać czas do czegoś, czego nie potrafiła jeszcze zrozumieć. 23:25:40.

Spojrzała na stół, na którym leżały różne przedmioty: kilka papierów z niezrozumiałymi zapisami, urządzenia elektroniczne, które wyglądały na w pełni funkcjonalne, oraz coś, co mogło przypominać stare zegary. Najbardziej jednak rzucały się w oczy liczby na ścianie, które wydawały się zmieniać w sposób nieregularny.

„7:34, 6:48, 9:12, 10:56.”

Lena poczuła, jak serce bije jej szybciej. To musiała być zagadka. Czuła to w powietrzu – każda liczba była częścią większego planu.

Przyszło jej do głowy, że te liczby mogą być czasami, ale czasami czego? Kiedyś widziała podobny schemat w jakiejś książce o matematycznych łamigłówkach. Może chodziło o różnice między tymi godzinami?

Skupiła się na liczbach. Zaczęła je analizować:

7:34 do 6:48 – różnica 46 minut.

6:48 do 9:12 – różnica 144 minut.

9:12 do 10:56 – różnica 104 minut.

Zrobiła szybki rachunek. Różnice były nieregularne, ale mogły wskazywać na jakąś większą zasadę. Może to liczby, które należało jakoś powiązać? Może chodziło o czas, w którym te zmiany się działy? Może suma różnic miała prowadzić do jakiejś odpowiedzi?

Zegar na nadgarstku odliczał każdą sekundę, jakby czas się wyczerpywał. 23:24:45.

Lena poczuła, że nie ma już miejsca na błąd. Gdyby to była liczba, która miała jakiś związek z sekundy, minutami, z jakąś logiczną odpowiedzią – musiała działać szybko.

Wtedy zobaczyła coś, co wyjaśniło jej całą zagadkę. Na jednym z urządzeń na stole widniała naklejka z numerem „3:27”. To był dokładnie taki sam format jak wcześniejsze liczby. Lena połączyła wszystkie elementy układanki. Czasami zmieniały się, ale z jakimś określonym kodem. Te godziny miały ukryty wzór.

Zgadła, że to, co było potrzebne, to po prostu kod do wprowadzenia na jednym z urządzeń. Składając różnice, musiała znaleźć wynik.

Dodała wszystkie różnice:

46 minut

144 minuty

104 minuty

Suma tej operacji wynosiła 294 minut. Czas, który powinna wpisać w formularz.

Przez chwilę wahania Lena spojrzała na ekran, w którym pojawiła się linia, aby wpisać kod. Zegar na jej nadgarstku pokazał 23:24:10.

Nagle usłyszała sygnał dźwiękowy – „BŁĘDNY KOD”. Lena poczuła, jak jej ciało sztywnieje z przerażenia. Zegar znów zaczął tykać – teraz szybciej. 23:23:50.

Bez zastanowienia ponownie sięgnęła po papier, jeszcze raz przeanalizowała liczby i zauważyła coś, czego wcześniej nie dostrzegła: liczba 294 nie była całkowita. Musiała dodać 10 minut na początku każdej operacji, bo te zmieniały kierunek.

Po raz kolejny wpisała 294, i tym razem ekran zabłysnął na zielono. „Prawidłowy kod” wyświetlił się na ekranie.

23:22:30. Zegar na nadgarstku przyspieszył. Lena ruszyła do wyjścia. Zanim opuściła pomieszczenie, spojrzała na mężczyznę, który stał w cieniu.

– Kolejna zagadka czeka. Ale powoli zaczynasz rozumieć. – Jego głos zabrzmiał pełen zimnej aprobaty.

Zanim Lena miała szansę odpowiedzieć, drzwi w sali otworzyły się szeroko, a na korytarzu rozbłysło światło. Wiatr przeszył jej ciało, jakby ktoś otworzył wielką przestrzeń. Czuła, że to wszystko zaczyna się rozwijać w coś, czego nie jest w stanie kontrolować.

Za drzwiami czekała kolejna seria pytań. Kolejna zagadka. Ale Lena nie miała już wyboru. Każdy krok prowadził ją w głąb gry. W tej grze, gdzie czas nie był przyjacielem, a każda sekunda mogła być tą ostatnią.

Zaczęła biec.

Krwawy ZegarekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz