4. Hajs i inne złości.

1.1K 47 1
                                    

Obudziłam się nieco obolała. Chyba źle leżałam tej nocy, bo cały kark mnie bolał. Byłam strasznie podstresowana, bo właśnie dziś miałam się spotkać z Manuelem. Nie wiedziałam jak z nim rozmawiać, a co dopiero sam na sam. Mam nadzieję, że jakoś to będzie. Była już prawie 7. Musiałam się zbierać, przecież nie chciałam się spóźnić na możliwe, że bardzo ważne spotkanie w moim życiu. Tak uważałam, że był ważny i to cholernie ważny mimo, że widziałam go raz na oczy. Nigdy jeszcze żaden chłopak po stracie Mateusza tak na mnie nie działał. To jak "mój własny narkotyk, smak mojej własnej heroiny". Wyszłam z domu. Udałam się od razu do miejsca spotkania (altanki). Zobaczyłam go, czułam jakbym zaraz miała zemdleć, gula podeszła mi do gardła. Odwrócił się

-Cześć, miło cię widzieć.

-Cześć, ciebie też.

-Przepraszam, że wyrwałem się w nocy tak z tym sms-em, ale nawet nie patrząc na godzinę postanowiłem, że napiszę. Wiesz bezsenność.

-Okej, trochę się wkurzyłam ale to szczegół-czułam jak zaczynam się robić cała czerwona na twarzy.Nie cierpię tego uczucia.

-Miałem nadzieję spotykając cię pierwszy raz, że jeszcze cię zobaczę ale los nie dał mi tego.. Dlatego wytrzasnęłem twój numer od kolegi i napisałem.

-Co to za hojny kolega?- spytałam.

Przecież skąd mógł mieć mój numer jego kolega jak mój numer ma tylkoo... No tak Kamil!

-Kamil. Znasz pewnie.

-Ahh..Tak ten przemądrzały idiota.- zaśmiałam się

-Już go poznałaś widzę.-również się zaśmiał

Jak się uśmiechał był taki słodki,i te dołeczki. Tylko o takim facecie pomarzyć. Zauważyłam, że już dłuższą chwilę bujam w obłokach, a on to chyba zauważa więc powinnam zejść na ziemię, bo nie chciałabym wypaplać, że jest ideałem.

-O czym tak myślisz?

Niech to szlag. Skapnął się.

-O... O tym, że fajnie jest cię znów widzieć- uśmiechnęłam się

-Też się cieszę, a teraz przejdźmy do sedna.

-O jakie sedno ci chodzi?- zdziwiłam się

-Słuchaj ostatnio mam problem z hajsem. Pożyczyłabyś mi trochę, wiesz nie chce prosić Kamila, bo i tak się zapożyczyłem u niego sporo.

A to cholerny dupek! Byłam strasznie zła! Jak mogłam pomyśleć, że choć trochę mu się podobam. Każdy chłopak jest taki sam. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo sama nie mam za wiele pieniędzy, ale okej pożyczę mu te pieniądze.

-A ile ci potrzeba?- uśmiechnęłam się kpiąco.

-No tak dwie dyszki.- puścił oczko.

-Okej. - zgodziłam się ale byłam strasznie zła.

-Dzięki! Jesteś wielka!- puścił buziaczka w powietrzu.

-Nic wielkiego.

-Dobra ja lecę, bo jestem strasznie głodny, pa- uśmiechnął się biegnąc.

-Na-nie skończyłam gdy już go nie było.

Wstałam, i zaczęłam iść do szkoły spłukana na amen. Wchodząc do szkoły od razu przywitał mnie Kamil, który zaczął mi ględzić o tym gdzie byłam, bo zawsze bywałam wcześniej w szkole. Tłumaczyłam się tym, że zaspałam, bo przecież nie powiem Manuela koledze,że jest jego kolega jest cholernym dupkiem i wyłudzaczem, w którym się zauroczyłam. Chyba uwierzył na te zaspanie.
Zaczęła się lekcja polskiego. Chyba najlepsza lekcja jaką mogłam mieć, pani była naprawdę wyluzowana i świetnie tłumaczyła. Mimo tak wspaniałej lekcji nie mogłam darować temu dupkowi tego, że ściągnął mnie tylko po to do tej altanki, żeby wyłudzić hajs.Ahh...

Po sześciu lekcjach mogliśmy iść do domu. Jak zawsze towarzyszył mi jakże mój świetnie głupkowaty przyjaciel.

-Co Krakowiaczek taki smutny?-spytał

-Nic. Trochę źle wstałam.

-Przecież widzę.

Odwrócił się do mnie i podniósł mi kciukiem brodę, aby widzieć moje niebieskie oczy.
Dopiero teraz zauważyłam, że jest naprawdę przystojny.

-No mówię, że nic- wybełkotałam nie zerkając na niego.

-Proszę, powiedz. Nie cierpię jak jesteś smutna, a chce być twoją podporą w te smutne dni. I tak wiele wycierpiałaś.

-Nie chcę o tym mówić- odwróciłam się na pięcie i odeszłam.

Czułam jego przeszywający wzrok na mnie. Wiem, że go zraniłam. Ale nie umiałam o tym mówić. Po stracie tylu osób nikomu nie umiałam zaufać, nawet samej sobie. Nie zasługiwał na kogoś tak skrytego. Nie zasługiwał na tak okropną mnie.

Nieszczęśliwa miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz