☏| Rozdział 17. Podejrzenia rzucane w kosmos.

7 1 0
                                    

Rzucenie podejrzenia na wszystkich daje lepszy

efekt niż odwrócenie go od nich.

- Aleksandra Marinina, płotki giną pierwsze

- Czego? - mruknęłam do telefonu, przecierając dłonią zaspane oczy.

Zabije. To jest jedyne słowo, które określa co będę chciała zrobić z osobą, która do mnie zadzwoniła.

- Musimy porozmawiać. Dzisiaj. - powiedział, głośno do słuchawki, Lucas.

- Ale, że kto? - rzuciłam, przymykając lekko oczy. Mam nadzieję, że będę śniła o jednorożcach na koniach...

- Irette!! Nie denerwuj mnie na razie. - krzyknął do słuchawki, wybudzając mnie z półsnu. Powoli wstałam z łóżka i założyłam na nos okulary. - Jest godzina czternasta. Już dawno powinnaś być na nogach.

- Która, kurwa?

- Znajdź boga w swoim życiu, bezbożnico. - zaśmiał się cicho pod nosem i wziął głęboki oddech. - To kiedy możemy się spotkać? Mam parę rzeczy, które może cię zainteresować.

- Możemy się spotkać w kasynie. Mam nocną zmianę, a tam jest w miarę pusto. - odpowiedziałam po chwili i zbiegłam ze schodów.

- Okej. Do zobaczenia. - powiedział i od razu się rozłączył.

- Co za chuj. Słowa nie da powiedzieć. - mruknęłam sama do siebie i rzuciłam telefon na kanapę, który odbił się parę razy i wylądował na ziemi.

Zaje-kurwa-biście. Przejechałam językiem po zębach i ruszyłam do kuchni.

Po chwili zalałam kawę wrzątkiem i ruszyłam z nią do salonu. Usiadłam na kanapie i zakryłam się ciepłym kocem. Wzięłam pilota do ręki i włączyłam Noc Oczyszczenia.

I to się nazywa idealny poranek. Jak ja kocham życie.

Wyjęłam ze stolika laptop i położyłam go na swoich kolanach. Po chwili znalazłam plik, którego szukałam i zaczęłam sprawdzać ostatni rozdział, który napisałam.

☏☏☏

Skręciłam na parking przed kasynem i zaparkowałam auto. Złapałam w dłoń torebkę i wyszłam z samochodu. Wolnym krokiem ruszyłam do drzwi i weszłam do środka.

- Witam księżniczkę. - krzyknął Nils i wtulił się we mnie.

- Heeej. - przeciągnęłam powitanie i pocałowałam go w policzek. - Co ty taki rozemocjonowany?

- Laska! Tyle gorących facetów siedzi przy stołach, że nie wyrabiam. - zaśmiał się pod nosem, a ja mu zawtórowałam.

Rozejrzałam się po całej sali, a mój wzrok zatrzymał się na czwórce facetów siedzących przy najbardziej zakrytym stole. Blond czupryna, od razu zwróciła moją uwagę. Boże, jaki on punktualny kurwa. Zostawiłam Nilsa przy barze i powoli ruszyłam do pokoju socjalnego, w którym przebrałam się szybko z dresów, w czarne garniturowe spodnie i golf. W tym budynku czuję się jak na pieprzonej Antarktydzie. Zawiesiłam torbę na haczyku i wyszłam z pomieszczenia, robiąc na czubku głowy koka. No nie chciało mi się myć włosów, nie będę ukrywać. Podeszłam do barku, przy którym Nils robił drinka.

- Znasz ich? Bo się na ciebie gapię. Jak rasowi gwałciciele. - prychnął pod nosem i kontynuował czynność, którą robił.

- To federalni. Byłam z nimi umówiona. - mruknęłam pod nosem i oparłam się plecami o ścianę. Spojrzałam znowu na chłopaka, a mój wzrok od razu zatrzymał się na malinkach, które pokrywały jego szyję. - Widzę, że miałeś ciekawą noc.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czwórka z LincudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz