Rozdział 20

105 14 6
                                    

Natalie Evans

Cześć słoneczko. Jeżeli to czytasz to znaczy, że dowiedziałaś się o tym co zrobiłam. Wiem jak się teraz czujesz. Naprawdę bardzo cię przepraszam za to przez co musiałaś przeze mnie przejść. Jednak musisz wiedzieć, że zrobiłam to dla twojego bezpieczeństwa. Wiem, że straciłaś do mnie zaufanie i wiem, że nie jest to dla ciebie żadnym wytłumaczeniem. Dlatego właśnie chcę powiedzieć ci całą prawdę. Bardzo bym chciała powiedzieć ci to osobiście, ale nie dałabym rady. Nie byłabym w stanie powiedzieć ci tego wszystkiego. Natalie jesteś dla mnie najważniejsza, jesteś piękną i cudowną dziewczyną, która musiała przejść przez piekło. Pamiętaj jednak, że po każdej burzy wychodzi słońce.

Chyba najwyższy czas na wyjaśnienia. Rodric Evans nie jest twoim ojcem. Pewnie zastanawiasz się czy on o tym wiedział, dlatego od razu mówię ci, że tak. Rodric od zawsze i tym wiedział. To właśnie dlatego się tobą nie interesował. Był zły na to, że nie jesteś jego dzieckiem. Wiem, że to nie jest żadne usprawiedliwienie, ale chciałam żebyś wiedziała. Twój prawdziwy ojciec jest niebezpiecznym człowiekiem. To właśnie przez niego sfałszowałam swoją śmierć. Lorenzo nie wiedział o tym, że zaszłam z nim w ciążę, ale się dowiedział. Chciał cię znaleźć i mi ciebie odebrać. Nie mogłam na to pozwolić. Musiałam cię chronić. Odeszłam od twojego ojca nie z powodu jego zawodu, ale dlatego bo bałam się, że ty będziesz w to wszystko zamieszana. Lorenzo mieszka na Sycylii i ty również masz korzenie włoskie. Wiem, że to dużo informacji na raz, ale zasługujesz na prawdę i jest właśnie ona. Nazywasz się Natalie Genovese i jesteś córką najpotężniejszego szefa mafii we Włoszech. Teraz chyba rozumiesz dlaczego jest on niebezpieczny. Ten człowiek jest dobrym mężem i dobrym ojcem, ale jego zawód jest na tyle zły i straszny, że nie byłabym w stanie z nim zostać. Nie byłabym w stanie narazić cię na coś takiego. Przepraszam, że ukrywałam to przed tobą przez prawie osiemnaście lat. Przepraszam, cię okłamywałam i przepraszam, że zostawiłam cię z Rodriciem. Chciałabym cofnąć czas, ale zrozumiałam, że nawet gdyby była taka możliwość, niczego bym nie zmieniła. Cieszę się, że chociaż przez parę lat mogłam być Twoją mamą. Ciszę się, że mogłam zapewnić ci w miarę normalne życie i dzieciństwo. Przepraszam za moje decyzje, ale wiedz, że były one słuszne. Tylko tyle mogłam dla ciebie zrobić. Kocham cię Natalie i nigdy się to nie zmieni. Wiem, że mi tego wszystkiego nie wybaczysz, ale pamiętaj, że żyję i w każdym momencie ci pomogę. Jeśli tylko będziesz tego potrzebować.

Kocham cię, mama.

****

Siedziałam na kanapie i wpatrywałam się w list. Wszystko w co wierzyłam, wszystko co przeżyłam było jednym wielkim kłamstwem. Przez całe życie używałam złego nazwiska nawet o tym nie wiedząc. Byłam w tak wielkim szoku, że nie potrafiłam się ruszyć. W moich żyłach płynęła włoska krew. Krew człowieka, który bez skrupułów był w stanie zabić drugą osobę. Człowieka, który posługuje się bronią i handluje nie wiadomo czym. Nie chciałam tego. Nie chciałam mieć nic wspólnego z takim człowiekiem. Teraz nawet żałowałam że moim ojcem nie jest Rodric Evans. Chciałam, żeby wszystko było tak jak dawniej, chciałam znowu być normalną dziewczyną, ale tego nie dało się cofnąć. Nie byłam zła na mamę. Jeśli chodzi o tą kobietę to nie chciałam jej znać. Wcale nie chciałam znać tej prawdy. Już wolałam przez caly czas żyć w kłamstwie, ale tego również nie dało się cofnąć. Z każdą minutą traciłam nadzieję na to, że to tylko sen. Z każdą minutą to wszystko do mnie docierało. Z każdą minutą traciłam część siebie. Ale kim ja byłam? Nie wiedziałam.

W pewnym momencie wstałam, zrzucając kartkę z kolan. Zaczęłam kierować się do mojej sypialni, w której po chwili się zamknęłam. Noah wiele razy pukał do moich drzwi, ale kazałam mu zostawić mnie w sopokoju. Musiałam być sama. Musiałam to wszystko przetrawić, żeby poczuć się lepiej, ale kiedy to zrobiłam, poczułam się jeszcze gorzej. Siedziałam w ciszy i w całkowitej ciemności. Wpatrywałam się tępo w ścianę jakbym chciała, żeby wciągnęła mnie do środka. Nie wiem ile minęło czasu, ale w końcu zasnęłam. Obudziłam się następnego dnia, kiedy poczułam jak ktoś głaszcze moje ramię. Gdy zobaczyłam moją przyjaciółkę, od razu się podniosłam i przytuliłam się do jej drobnego ciała. Potrzebowałam jej jak nigdy wcześniej. Bo ona jako jedyna nie była kłamstwem, nie była iluzją ani wytworem wyobraźni. Ona była i tylko to się liczyło.

****

Sofia przeczytała list trzy razy nie potrafiąc uwierzyć w to co tam pisze. Co chwilę na mnie zerkała zapewne kontrolując to co robię. Bała się, że zrobię coś głupiego, ale ja nie byłam w stanie nawet wstać z łóżka. Czułam się okropnie. Nie potrafiłam się ruszyć, a moją głowę przejęły przerażające myśli.  Nie wiedziałam co mam kurwa zrobić. Tego wszystkiego było za dużo. Nie umiałam pojąć jak to mogło być możliwe.

- Nat. - blondynka złapała mnie za ramię. - jak się czujesz?

- Nie wiem. - powiedziałam szczerze. - tego jest za dużo Sofia. Ja już nie daję rady.

Dziewczyna przytuliła mnie mocno i nie puszczała. Martwiła się o mnie. Bała się, że mnie to zniszczy, nie chciała do tego dopuścić, ale było już za późno. Ja już od dawna się rozpadałam, a teraz? Teraz już nic ze mnie nie zostało. Byłam pustą skorupą. Czułam, że to nie minie zbyt szybko. Wiedziałam, że moje życie się teraz zmieni, a ja nie będę już tą samą Natalie. Nie zamierzam Się poddawać.

Miesiąc później

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 3 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Księżniczka MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz