Pov Julia:
Ileż można się spóźniać? Jest już 9:34, a Wojtka dalej nie ma. Spóźnia się, odebrać nie umie bo do razu poczta głosowa się włącza. Jak nie przyjdzie do pół godziny to zacznę panikę serio. Dowiedziałam się w dodatku że naszym nowym tańcem jest tango. Mega się cieszę bo nigdy nie tańczyłam tanga, ale też się stresuje bo to taniec bliskości jak i namiętności. Trochę sobie poczytałam przez te pół godziny jak na niego czekam. Ponoć to mężczyzna w tym tańcu ma dominować. Naczytałam sie tego to teraz mam pełny łeb. Stresuje się, ja z nim mam taki taniec tańczyć? Będziemy ciągle z sobą blisko. Ostatnio też byliśmy blisko i wyszło że dwa razy się całowaliśmy. I no nie były takie zwykłe całowanie się, a najbardziej za drugim razem. Zobaczymy cóż to za choreografię będziemy mieć...
Ale ta Natalia mnie tak wpienia. Wkurza mnie, perfidnie klei się do niego. Była dziewczyna na dodatek, byli z sobą 5 lat, ciekawe czemu zerwali, nigdy o tym nie gadał. A jeśli on coś do niej czuje, a jeśli właśnie on z nią teraz jest? Nie Jula uspokój się, nie powinno cię to interesować. Żyje zasadą, że to tylko partner taneczny i nic więcej. A o tych pocałunkach muszę zapomnieć. Choć szczerze przecudownie całuje... rozpłynąć się da. Dobra nie nie nie, koniec*Siedzi na podłodze opierając się o ścianę i dalej myśląc o różnych rzeczach*
Po 10 minutach Wojtek wparował na salę*
J: gdzieś ty był?! Czekam na ciebie jak głupia prawie godzinę. Po co masz ten cholerny telefon jak odebrać nie raczysz?
W: spokojnie, przepraszam cię że nie odbierałem, ale telefon mi się rozładowała i dopiero podładowałem go w aucie
W tym czasie co mówił Julka myśli:
Co z nim jest, jaki dziwnie zmęczony jest. Jakby bez życia. Zmęczone oczka ma całe szklane, smutną minę, rozczochrane włosy jak i cały czerwony jest*
J: co ci?
W: nie wiem, od razu jak wstałem to się źle czuje, katar mam trochę itd. Dlatego się spóźniłem, sory
J: nic się nie stało. Przepraszam, że tak na ciebie trochę nakrzyczałam
W: o wow, że ty umiesz wymówić słowo PRZEPRASZAM? Niemożliwe heh
Powiedział z łamiącym głosem bo go drapie w gardle*
J: a weź idź hahah
Chodź pokaż się mi tu na chwilę
W: po co?
J: bo tak wiesz
Podeszła do niego i dotknęła jego czoła*
J: o boże, gorączkę masz czuc od razu
zdejmij sobie kurtkę bo to pogorszy
Na te słowa zdjął*
Chodź
Podciągnęła go za rękę i posadziła na kanapie która była w sali, a ona usiadła obok*
J: pójdę ci po jakieś witaminki, po tabletki na gorączkę i coś na katar
W: nie coś ty, nie trzeba. Dam radę, teraz ważny jest taniec. Trzeba się dowiedzieć co tańczymy
J: już się dowiedziałam, tango
W: no właśnie, nigdy nie tańczyłaś tanga więc muszę ci wszystko pokazać przed wymyśleniem układu
J: nie nie nie, dziś to dbam o ciebie a tak o 17/18 zajmiemy
W: ale nie musisz się zajmować mną, przejdzie mi
J: oj nie przejdzie
Psiknął gdy wypowiedziała te słowa*
J: no właśnie. Dobra siedz tu sobie, a ja będę do 20 minutek
W; no dobrze
J: to papa
Szybko ubrała kurtkę i buty bo wcześniej miała buty do tańca*
Wyszła z studia i pojechała do pobliskiej apteki itd*
Wojtek się położył*
Minęło 25 minut i Julią weszła na salę*
Zobaczyła, iż Wojtek zasnął na kanapie*
Pov Julka:
O jejku, jak on słodko wyglda śpiąc w dodatku jak jest chory. Żal mi go, widać że jest zmęczony...ale oby to co kupiłam to mu pomoże*
Lekko go szturcha*
J: Wojtek...budzimy się, wstawaj
Budzi się powoli*
W: co?...- mówi zaspany i zmęczony
J: wstajemy, mam psik psik na katar, witaminki takie tam jakieś musujące do wody czy coś. Jedynie tabletek na gorączkę nie było, ale jest syropek haha, powinien pomóc. Jeszcze masz owowcki, a na to byś miał energię to czekoladę z orzeszkami
W: dziękuję ci strasznie, nie było trzeba
J: ależ trzeba było
To tak widać, że masz dalej gorączkę to najpierw syrop
W: serio syrop hah? bede się czuł jak jakiegoś dziecko
J: przeżyjesz nie marudź haha
Dała na taką jakby ala strzykawkę syropu tyle ile trzeba*
J: otwórz buźkę
Lekko otworzył bo nie miał siły na co ona mu podała lek*
Popatrzał się na nią z czułością jak no i z zmęczeniem*
J: dobrze to jedno za nami
W: a ja już dość mam
J: widać hahaha
Po chwili dała mu tam inne leki*
J: no i załatwione, zaraz gorączka powinna ci przejść, a te tabletki dam ci znowu na wieczór
W: dobrze pani pielęgniarko
Spoważniał specjalnie*
J: jakiś ty głupoty wygaujesz hahah, chyba gorączka ci upadła na głowę
Jak Wojtek leżał, a Julka siedząc obok niego, pogłaskała go po czole biorąc jego włosy do tyłu*
J; biedak, musiało cię wczoraj wywiadz po live czy coś
W: może, nie wiem
J: widzisz, coś ty byś zrobił beze mnie haha?
W: leżał bym i sam bym się wyleczył
Zaśmiał się*
J: tylko, że dłużej. Wiesz jeszcze owocki masz do zjedzenia hah
W: ale to potem
J; dobrze dobrze, a teraz odsuń dupę księciuniu. Położę się obok, żebyś nie był sam
W: nie boisz się, że cię zarażę
J: nie, a nawet to już byś mnie pewnie zaraził hahah
Odsunął się trochę, a ona położyła się obok lecz ta kanapa była za ciasna*
J: zaraz spadnę, czuje jak spadam serio hahh
Złapał ją na tyle ile miał siły by nie spadła*
W: już nie
J: a dziękuję
Przybliżyła się do niego i przytuliła na co on delikatnie odwzajemnił przytulasa*
Leżą przytuleni i gadają. Jula co chwilę sprowadza czy ma dalej gorączkę*
W: ile jeszcze mi tak obmacasz te czoło?
J: tyle ile trzeba haha
Zaśmiali się jednocześnie*
Dwie godziny minęły nawet nie wiedzą kiedy bo ciągle leżeli i gadali o różnych rzeczach*
J: ło już dwie godziny minęły, jak się czujesz?
W: trochę lepiej, już czuję że mnie głowa nie boli bo mnie bolała wcześniej
J: ale gorączki już nie powinieneś mieć bo nie czuje
A tak narzekałeś na syropek haha
W: no jakoś wyszło hehe
J: od razu lepiej widzieć cię bardziej uśmiechniętego a nie zmęczonego o takiego wyplutego. Tylko czuć dalej, że katarek masz i że zmęczony się czujesz
W: noo
J: a może dziś sobie trening odpuścimy
W: o nie nie, na pewno nie. Trzeba ćwiczyć, nawet jakbym miał leżeć na podłodze
J: jak wolisz, ale to później
A teraz idę ci zrobić w kuchni soczek z pomarańczy
W: okej, to czekam
Zeszła na dół do kuchni i wyciska pomarańcze do kubka*
Trochę jej to nie wychodzi, ale stara się jak może
Po 10 minutach skończyła i przyszła do sali*
J: już jestem
Z pozycji leżącej usiadł*
W: ooo
J: pij pij
Napił się i od razu go skrzywiło*
J: coś nie tak?
W: pyszne, ale kwaśnie strasznie
J: spokojnie, małymi łyczkami pijMinęły aż 4 godziny, przez ten czas ciągle gadali i leżeli, a Jula się nim opiekowała*
W: już prawie 18;00
J: właśnie. No i pytanie ma. Jak się czujesz? Haha
W: o wiele lepiej, ale mam zatkany nos
J: z noskiem przeżyjesz jakoś
W: jakoś tak, ale dziękuję że chciało ci się tak mną opiekować i w ogóle
J: nie ma za co. Nie mogłam patrzeć jak się męczysz. Przynajmniej mogłam się pobawić w pielęgniarkę
W: i to najlepszą pod słońcem pielęgniarkę hehe
Na te słowa miło się jej zrobiło o go przytuliła*
W: no to jak? Ćwiczymy te tango
J: ale ma razie postawy, od razu to choreografii nie bo nie nadąże
W: okej. No to wstajemy
Wstali i Wojtek jej pokazuje postawy tanga bo jako tako siłę ma*
Przez godzinę ćwiczyli, a potem się zabrali to wymyślania układu*______________________________________
To chyba mój najdłuższy rozdział, ale mega mi się akurat podoba. Jakoś tak. I mam nadzieję, że Wam też się podoba
CZYTASZ
Julia Żugaj x Wojciech Kucina❤️💃
RomanceCześć, ogólnie jestem autorką poprzedniej książki o tym samym tytule i parę dni nie pisałam tam ale wylogowalo mnie i ciągle próbowałam się zalogować lecz nie umiem. Mega chce pisać dalsze części gdyż zauważyłam że spodobało się więc chciałabym bard...