rozdział czternasty

2K 131 11
                                    

Wciągam głośno powietrze i nie dociera do mnie to co się właśnie dzieję. Stoję pod prysznicem z Justinem Bieberem za mną, który właśnie prosi mnie o związek z nim? Co tu się do cholery dzieję. Czy to żart? Jasne, podoba mi się, ale to nadal jest ten sam chłopak, który mnie poniżał, nie jestem w stanie mu zaufać, chociaż tak naprawdę wie o moim największym sekrecie. Adoratorze. I tak naprawdę nic z tym nie zrobił, nie był zazdrosny, ani nic z tych rzeczy. Był właściwie zdziwiony, gdy znalazł mnie tamtej nocy, wyrzucającą wszystkie listy do śmieci.

- North? - pyta, a ja wracam do żywych, nie wiedząc co mam mu odpowiedzieć. Nie chcę być w związku po sprawie z Natem, ale co jeśli Justin nie będzie chciał poczekać, aż mu zaufam i znajdzie inną? Albo gorzej - poleci do Kimberly.

- Przepraszam, zamyśliłam się - szepczę, kręcąc głową i przymknęłam swoje powieki. - Ale dlaczego Justin zadajesz mi taką prośbę?

- Nie wiem.. ja.. ja po prostu nigdy nie byłem w związku, a z tobą jest coś do cholery innego - mruczy, a mi momentalnie robi się go szkoda. On nie wiedział na czym związek polegał. Czy powinnam mu pokazać? Co znaczy być z kimś? Kochać kogoś? Ale ja go nie kocham.

Oczywiście to nie tak, że ja nic do niego nie czuję. Po prostu za dużo się dzieje, a Justin.. to Justin, to ciężki człowiek.

-Justin.. naprawdę cieszę się, że między nami się zmieniło - wzdycham, po czym uśmiecham się pod nosem, dodając. - Naprawdę bardzo się zmieniło, ale to nie jest tak łatwo zgodzić się na propozycję twoją. Nie ufam ci.. mało komu ufam, chyba tylko May, więc nie złość się na mnie.

Wiem jaki Justin potrafi być bipolarny i nie lubi jak mu się odmawia. Na szczęście reaguje na moje słowa spokojnie, wychodząc spod prysznica i macha do mnie ręką, abym podeszła, a gdy wychodzę spod zimnej już wody, Justin otula mnie ręcznikiem, muskając lekko moje czoło.

- To co mam zrobić? - pyta, a ja wzdycham cicho, wzruszając bezradnie swoimi ramionami. Chociaż nagle olśniewa mnie pewien cudowny pomysł.

- Może zaczniemy.. od poznawania siebie lepiej? Będziemy spędzać czas.

- Coś takiego jak przyjaciele? - pyta zdezorientowany.

- Na początku tak, muszę sprawdzić, czy tobie jak i mi będzie razem dobrze - szepczę, muskając delikatnie jego wargi. - Nie chcę byś myślał, że daję ci kosza.

- Pf! - parska, przewracając oczami. - Nikt nie daje kosza Justinowi Bieberowi, kochanie.

- Przestań chwalić tylko swój tyłek, Jaay - mruczę z rozbawieniem, a on patrzy na mnie z lekkim uśmiechem i klepie mnie w tyłek.

- Leć do swojej przyjaciółki, ale dziś nie idź na imprezę, przyjdź do mnie, obejrzymy film i.. no jak przyjaciele - szczerzy się, a ja chichoczę, kiwając zgodnie głową. Akurat jeśli Justina, by nie było na tej imprezie nic tam po mnie. Znalazłam właśnie osobę, z którą chcę spędzać więcej czasu.

- W porządku, będę tu pod wieczór, jak May pójdzie na imprezę teraz z nią spędzę czas.

-

Siedzę z May nad basenem, pijąc Sex On The Beach. To jeden z najlepszych drinków na taką pogodę. Jest nam po prostu tak gorąco, że nawet leżaki w cieniu nic nie pomagają, a mnie już boli głowa od tego słońca, które parzy nawet przez parasol, który nas osłania przed promieniami.

- To więc.. ty i Butler - parskam śmiechem, a przyjaciółka patrzy na mnie spod byka, na co od razu przestaję się śmiać.

- Odezwałaś się! - May niemalże krzyczy, ale widząc jak ludzie zwracają na nas uwagę zamknęła się. - Ja nigdy nie kłóciłam się z Ryanem, za to ty i Justin? Byliście jak ogień i woda! A teraz? Śpisz u niego!

Risky LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz