Rozdział 21

116 13 0
                                    

Po lekcjach

Idę z Sugą i Changjo na sprawdzian ze strzelania, a jutro mam z rzucania nożami. Boże, powoli staje się morderczynią ...
Jesteśmy już w szpitalu i w sali gdzie mam test.
-Masz 5 prób. Jeżeli trafisz trzy razy 10 tak jak ćwiczyłaś zaliczasz, jeżeli nie to ...nie.
Pierwszy raz - 9
Drugi raz - 10
Trzeci raz - 10
Czwarty raz - 9
Piąty raz - ... 10!
Chłopaki (Suga i Changjo) głośno klaskali przy każdym moim strzale. Z radości aż rzuciłam się Sudze na szyję (on skorzystał z sytuacji i mnie pocałował bo jakże by inaczej).
- Brawo, zdałaś. Dzisiaj będziesz dalej szkolić się w rzucaniu, a jutro jak juz wiesz test. Później jeszcze będą lekcje teoretyczne, a potem praktyczne. - powiedział JR.
- Dobra, ale jak to praktyczne?
-Zobaczysz.
Nie powiem trochę mnie zatkało. Ja mam w praktyce do kogoś strzelać? Powaliło go, czy co?
Jednak ćwiczyłam. No bo co innego zrobić? Chłopaki stali obok, a Suga wyglądał jakby się bał i jakby doznał ulgi. Ulgę czuł bo coraz lepiej mi idzie i sama będę mogła się obronić przed mordercą, ale strach? Nie wiem.
Gdy godzinę później wszystko mnie juz bolało i wiedziałam że zdam jutro sprawdzian, Suga odprowadził mnie do domu.
-Jak ćwiczyłam wyglądałeś jakbyś się bał, dlaczego?
-Nie wiem o czym mówisz, wyglądałem normalnie.
-Proszę, powiedz mi.
-Ale naprawdę, nic się nie dzieje.
-Ale jakby coś się działo powiedziałbyś mi?
- Oczywiście. - powiedział i pocałował mnie. Dalej szliśmy a on obejmował mnie ramieniem. Może dramatyzuje. Może naprawdę nic się nie dzieje. Mam taką nadzieję.

Następnego dnia, w naszym kochanym psychiatryku

-Zaczynaj. - powiedział JR rozpoczynając tym mój sprawdzian. Dzisiaj także miałam 5 prób i musiałam trzy razy trafić 10.
Pierwszy raz -9
Drugi raz -10
Trzeci raz -9
Czwarty raz -10
Piąty raz -10
Znowu mi się udało. Chłopaki zareagowali tak samo jak wczoraj.
- Ok, teraz będzie teoria. Chcecie być przy tym? - JR zapytał chłopaków, którzy twierdząc że nie chcą przeszkadzać poszli do innego pokoju. - Dobra to zaczynamy.
-Yhm.
- A ty wiesz że jeżeli chcesz żyć, to będziesz musiała zabić człowieka?
-Jeżeli on chce mnie zabić to dla mnie to już nie człowiek.
-No i dobrze. Wytłumaczę ci jak to będziesz musiała robić, jak się włamywać, a jutro zobaczymy czy mnie słuchałaś. Ok?
-No ok.
-To tak , od czego zacząć ... najpierw musisz mieć plan. Czy zabić kogoś ręcznie czy inaczej. Jeżeli inaczej to musisz mieć truciznę. Ja rzadko korzystam z tej metody. Jeżeli ręcznie to będzie ci potrzebne wyposażenie, zazwyczaj jest to pistolet, paczka nabojów i 5 noży myśliwskich. - Co chwile potakiwalam głową i uważnie słuchałam- gdy wybierzesz już metodę (czy ręcznie czy inaczej) musisz zrobić plan działania. Ja gdy mam zlecenie włamuję się do pokoju ofiary przez okno, ale to czasami, zazwyczaj wchodzę drzwiami wejściowymi i szukam jej pokoju, gdy znajdę i ona śpi poprostu podcinam jej gardło i patrze jak się wykrfawia. Jeżeli nie śpi podchodzę od tyłu i strzelam w plecy, a dopiero potem podcinam gardło. Gdy nie mam zlecenia to robię tak żeby zaspokoić swój "nałóg". - patrzy na mnie niepewnie, a ja czuję jak zielenieje. Ob zabija żeby zaspokoić potrzeby?! - dobrze się czujesz?
-Tak, już jest dobrze. Mówisz że zabijasz dla potrzeby? Dlaczego?
-Osoby takie jęk ja które zabijają na zlecenie nie są normalne. Musimy zabijać co jakiś czas żeby nam nie odwaliło i żebyśmy nie pozabijali całego miasta. To jest poprostu żądza krwi i dłużej nie zabijasz tym więcej osób chcesz zabić.
-Aha. Czyli to jest jak z paleniem? Musisz to robić?
-Tak musze.
-Nie uważasz że to trochę chore?
-Takie jest życie.
-Dobra, może przejdziemy dalej?
-Ok, teraz włamania ...- i tłumaczył mi jak się włamać. Musze mieć tylko drucik. No właśnie ... drucik ...
Gdy skończył mi tłumaczyć powiedział:
-Jutro masz lekcje praktyczną, przygotuj się i pamiętaj o wszystkim dobrze?
-Ok.
Wyszliśmy na korytarz i zawołalismy chłopaków. JR został w szpitalu a ja i chłopaki poszliśmy.
-Changjo, a ty też czujesz czasami taką ... żądze krwi? Jak JR?
-Tak, ale ja nie tak bardzo jak on.
-Aha.
Odprowadzili mnie do domu i sami się rozeszli. Trochę dziwny jest ten ich "nałóg". Czy ja też tak będę mieć?

Chcę Cię zrozumiećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz