Następnego dnia w starym szpitalu
-A już myślałem że nie przyjdziesz- powiedział JR.
-A jednak przyszłam. - odpowiedziałam. - To co dzisiaj? Dalej będziemy strzelać czy tym razem rzucać nożami?
- Dalej strzelać, bo jeszcze nie umiesz.
- Ok.
Przeszliśmy do sali w której uczyłam się wczoraj. A tak w ogóle to dzisiaj jestem sama z JR'em bo Suga nie mógł a Changjo mię tu przyprowadził ale też musiał gdzieś iść.
Ustawiłam się tak jak wtedy, tyłem do celu. Szybko odwróciłam się i strzeliłam 9. Tym razem moje celowanie trwało tylko sekundę.
-Robisz postępy, ale będziemy mogli uznać że umiesz gdy strzelasz dziesięć razy pod rząd 10.
-Postaram się.
Strzelałam, strzelałam i strzelałam chyba z 2 godziny gdy JR znowu się odezwał.
-Dobra jutro będziesz mieć z tego sprawdzian, a teraz rzucanie nożem. Teraz słuchaj i zapamiętaj, gdy rzucasz ciężar ciała musisz przenieść do tyłu. W momencie rzutu ciężar przenieś w tą rękę którą rzucasz. Rozumiesz?
-No powiedzmy.
-Teraz rzucasz do prawej tarczy.
Ustawił mnie około 10 metrów od tarczy i kazał rzucać.
-A jak ja mam się ustawić? - on się cicho zaśmiał i pokazał w jakim odstępie mieć nogi i jak trzymać nóż. Gdy dalej mi się nie udawało stanął za mną tak że lekko poczułam jego brzuch (umięśniony brzuch mhm ...) na moich plecach. Można powiedzieć: przytulił mnie. Od tyłu. Jego twarz była zaraz obok mojej.
-Widzisz? Tak masz stać gdy rzucasz.
Zarumieniłam się. Po chwili odsunął się ode mnie. Dalej czułam się lekko skrępowana w jego towarzystwie, a co dopiero jak mnie "przytula". Starałam się jak mogłam ale i tak rzuciłam tylko 7.
-Spróbuj z rozbiegu. - zaproponował.
Cofnęłam się trzy kroki do tyłu, potem "pobiegłam" te trzy kroki do przodu, rzuciłam i ... 10 punktów !!!! Tak się cieszyłam że rzuciłam się na szyję JR'owi (tak mocno go przytuliła i założyła mu ręce ba szyję) . Boże! Co ja robię! Jednak nie mogłam przestać a on ... też mnie przytulił. Chwile tak staliśmy a potem (Jakby ktoś nie wiedział) odsunęliśmy się od siebie.
-Dziękuje Ci. - powiedziałam.
-A za co?
-Za to że poświęcasz mi swój czas. To dla mnie bardzo ważne. - uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
-Nie ma za co, i tak mam go dużo.-po chwili ciszy powiedział- No to może powrócimy do uczenia cię?
-Dobrze.2 godziny później
Rzucanie szło mi całkiem nieźle. Parę ray po 10 , parę 8 i 9. Jestem z siebie dumna.
-Dobra na dzisiaj koniec, jutro masz szkołę a za niedługo północ.
-Matko! Jak ja wrócę do domu! Ktoś może mnie zabić lub zgwałcić! -spanikowałam.
-Mogę cię odprowadzić kawałek ... jeśli chcesz.
-A możesz? - zapytałam z nadzieją.
-Tak mogę.45 minut później
-Dziękuje że mnie odprowadziłeś.
-Nie ma za co.
Nastąpiła niezręczna cisza. Po chwili o powiedział.
-To ja już chyba pójdę.
-No ... tak.- powiedziałam i odruchowo, przysięgam odruchowo pocałowałam go w policzek. On się lekko zarumienił za to ja byłam czerwona jak burak!
Chwile staliśmy i on w końcu poszedł.Witam, i już na wstępie przepraszam za powtórzenia! Np. ciągle na końcu powtarzałam słowo "chwila". Masakra!
Mam nadzieje że się podobało, trzymajcie się! Czeeeść!
CZYTASZ
Chcę Cię zrozumieć
FanfictionHejj! Mam nadzieje że się spodoba :3 Historia 15 letniej Jessici (okładka) opowiada o miłości i szczęściu a także o zazdrości i nienawiści. Wszystkie postacie to są gwiazdy k-pop'u jednak dane są pozmieniane na rzecz opowiadania.