Kilka godzin później siedzimy w babcinej kuchni i przygotowujemy kolację.
- Spodobał ci się, co? - zagaduje moją kuzynkę.
- Nie wiem o czym mówisz - odpowiada wymijająco, jednak jej usta wykrzywiają się w uśmiechu. Po tym wnioskuje, że Melanie wpadła po uszy.
- Nie udawaj Mel, każdy by to dostrzegł.
- Może trochę. Zaprosił mnie na mecz siatkówki plażowej. Chodź ze mną i weź Jake'a, będzie fajnie - nagaduje mnie. Nie mam ochoty na ten wypad. Nie z Jake'm, który działa na mnie w dziwny, nieokreślony sposób.
- Chciałabym ci przypomnieć, że mój chłopak ma na imię Matt i kiedy on przebywa kilkaset kilometrów dalej, to raczej nie mam ochoty biegać na randki.
- Daj spokój... Matt nie odzywa się od kilku dni. A Jake jest uroczy i na pewno się zgodzi.
- Na co się zgodzę? - ciekawi się chłopak, który właśnie wszedł do kuchni.
- Na to, żeby jutro pograć z nami w siatkówkę na plaży.
- No jasne, dlaczego nie?
- No widzisz Ali, a mówiłaś, że odmówi. - Chłopak patrzy na mnie z uśmiechem, po czym wychodzi. Nie wiem dlaczego, ale pod wpływem tego spojrzenia moją twarz oblewa rumieniec. Nazajutrz w trójkę wchodzimy na plażę. Kilkoro nastolatów już zaczęło grę, kibicują im dziewczyny ubrane w skąpe stroje kąpielowe siedzące na piasku. W jednym z graczy rozpoznaje Simona. który przerywa rozgrywkę od razu gdy nas zauważa.
- Hej - przytula Melanie, przez na co jej twarzy niemal natychmiast gości uśmiech. Dobrze widzieć ją szczęśliwą.
- No, no z takim dopingiem mogę grać - śmieje się Jake, jednocześnie podając sobie rękę z chłopakiem.
- Masz super dziewczynę, skoro jeszcze cię nie zabiła za tę słowa - Simon posyła mi głupkowaty uśmiech, a ją czuję, jak wzbiera we mnie złość.
- Gdyby była moją dziewczyną, to nie musiałbym tak mówić - doigrywa mu, jednocześnie wprawiając mnie w zakłopotanie.
- Ta, cokolwiek. Mam nadzieję, że umiesz grać, bo biorę cię do mojej drużyny - oznajmia chłopak nonszalancko, rzucając do niego piłkę.
- Na pewno nie lepiej niż ty mistrzu - docina mu, a ja mam ochotę wybuchnąć śmiechem, czego ostatecznie nie robię.
- Zaraz się przekonany. A was dziewczyny zapraszam na trybuny.
Okazało się, że Jake umie grać bardzo dobrze, przez co wszystkie opalone dziewczyny zaczęły do niego wzdychać:
- Widziałaś, spojrzał na mnie. Ciekawe czy kogoś ma? - Muszę przyznać, że irytują mnie coraz bardziej. Nie, nie jestem zazdrosna, po prostu nie znoszę tego, jak powierzchowni są współcześni ludzie. Siedzące tutaj nastolatki gotowe są być z Jake'm tylko dlatego, że jest przystojny i wysportowany. Przecież wtedy cały świat zazdrościłby im tak wspaniałego życia, a one same byłyby o krok dalej w wyścigu szczurów. Po kilku sekundach całkowicie zapominam o tym próżniactwie, gdyż właśnie dostałam tak długo wyczekiwaną wiadomość. Chyba wolałabym wcale jej nie czytać...
- Muszę pójść do toalety – szepcze do Melanie, która jest tak zapatrzona w Simona, że w odpowiedzi tylko niedbale kiwa głową. Odchodzę jak najdalej, chociaż po drodze nie wytrzymuje i zaczynam cicho łkać.
Nikt nie może mnie teraz zobaczyć, wtedy zaczną się pytania, których wolę uniknąć. Przecież nie powiem im, że chłopak, z którym byłam przez dwa lata właśnie zerwał przez sms'a. Zrezygnowana sięgam po telefon i czytam wiadomość od chłopaka kolejny raz."Cześć Ali. Muszę Ci coś powiedzieć. Ostatnio wiele się pozmieniało, ja się zmieniłem. Od dnia w którym wyjechałaś jest jakoś inaczej. Uznałem, że ta inność będzie lepsza. Coś między nami wygasło i obawiam się, że nie da się tego naprawić. Oczywiście nadal będziemy przyjaciółmi, odzywaj się kiedy tylko zechcesz. Udanych wakacji."
Będziemy przyjaciółmi. Udanych wakacji. Mógł darować sobie te dwa zdania. Przecież dobrze wie, że tak nie będzie. Nie po tym, co zrobił. Ukrywam twarz w dłoniach i pozwalam łzom płynąć. Z płaczu wyrywa mnie jakiś szelest. Dopiero wtedy zauważam, że nade mną stoi Jake. Jego lekko opalone ciało jest całe w piasku, ale chłopak się tym nie przejmuje. Jak gdyby nigdy nic siada obok mnie, a kiedy zauważa moje wilgotne policzki, podaje mi swoją koszulkę bym mogła je wytrzeć.
- Musiałaś dostać bardzo dołującą wiadomość – mówi cicho.
- Skąd wiesz? Przecież byłeś zajęty grą – jąkam.
- To nie oznacza, że nie mam podzielności uwagi. Ale nie o mnie teraz rozmawiamy. Co się stało Alice? - To pytanie sprawi,a że wstrząsa mną kolejna fala płaczu.
- Hej, już dobrze, poradzimy sobie z tym – szepcze kojąco, jednocześnie otaczając mnie swoimi silnymi ramionami.
Przebywam w bogato wykończonym gabinecie, wszystkie meble wykonane są z mahoniu. Za biurkiem siedzi mężczyzna w średnim wieku, jego czarne włosy zaczynają siwieć. Wpatruje się surowym wzrokiem w coś, czego nie jestem w stanie dostrzec.
- Pytam po raz ostatni... Kto go zabił? - głos mężczyzny jest równie straszny jak jego wygląd.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem! - druga osoba jest najwidoczniej bardzo wystraszona.
- Twoje wspomnienia mówią coś innego - wycelował do niego eleganckim shotgunem. Kpiący uśmieszek wpełzł na jego twarz. - Teraz na pewno sobie przypomnisz.
CZYTASZ
Wojna kłamstw
Teen FictionCzy możliwe jest pokazywanie komuś swoich myśli, wspomnień? Wpływanie na czyjąś świadomość? W świecie dziwnie podobnym do naszego - owszem. Alice musi zmierzyć się z duchami przeszłości, kiedy nic nie jest tym, czym wydawało się być na początku. Cz...