Prolog

5.9K 261 20
                                    

- Rudolfie. - Czarnowłosa kobieta stała z różdżką w drżącej dłoni celując w stronę mężczyzny czytającego gazetę.

- O co chodzi Alecto? - Lestrange odwrócił się i gdy zobaczył siostrę swojego przyjaciela zaśmiał się cicho.

- A mogę chociaż wiedzieć dlaczego? - zapytał.

- To ona mi kazała. Powiedziała że tylko tak ono będzie bezpieczne po jej śmierci.

- Oczywiście masz na myśli moją żonę. Prawda Alecto? To Bella kazała ci mnie zabić? - Kobieta wzdrygnęła się lekko na dźwięk tego imienia.

- Jakie "ono"? - Głos Rudolfa przestał pobrzmiewać kpiną i pojawiła się w nim groźna nuta. Alecto spojżała na niego twardo.

- Dziecko. Jej dziecko.

- Z kim ta szmata się puściła?! Z moim bratem?! Zabiję gnoja! - Rudolf na chwilę stracił panowanie nad sobą.

- Nie. Nie z nim. Czy wiesz komu Bella powierzyła swoje serce? Tej samej osobie co ty tyle że w inny sposób. - Twarz Rudolfa pobladła. Oczy wyrażały strach ale też i nikły płomień czegoś innego. Jakby nadzieji.

- Czarny Pan.. - wyszeptał.

- Brawo. - Alecto uśmiechnęła się ironicznie. - A teraz umrzesz. Tylko tak ona będzie bezpieczna.

- Nie moja droga. Mylisz się. To ty dzisiaj umrzesz. - Te słowa wypowiedział już ktoś inny. W plecy Alecto Carrow trysnął zielony płomień. Kobieta upadła na ziemię. Do pokoju wszedł Rabastan Lestrange.

- W samą porę braciszku.

- Przecież znasz moje wyczucie czasu. Ale nie czas na pogaduszki. Trzeba znaleść małą. To nasza ostatnia nadzieja. Masz pomysł gdzie może być?

- Niestety nie. - I dwaj bracia zamyślili się nad zwłokami czarnowłosej kobiety. Był to pod koniec listopada 1981 roku a mała dziewczynka smacznie spała zawinięta w kocyk pod drzwiami rosyjskiego sierocińca.

Moi kochani. Jest to mój pierwszy fanfik. Mam jakiś ogólny zarys historii ale zmiany będą na pewno. Liczę na Wasze komentarze, poprawki i rady. Jeszcze nie wiem jak często będą się pojawiać rozdziały. Koniec info. Nox!

Córka PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz