02

8.5K 476 50
                                    

Siedziałam sama w domu dobre dwie godziny. Leżałam na kanapie w salonie, patrząc bezsensownie w sufit. W głowie miałam pełno pytań dotyczących nowej rodziny na naszej ulicy. Po prostu ciekawość mnie zżerała. Dźwięk otwieranych drzwi dotarł do moich uszu, powodując moje gwałtowne wstanie z kanapy. Rodzicielka już na wstępie zaczęła mnie wyzywać za lenistwo, tłumacząc, że powinnam się uczyć. Zirytowana przewróciłam oczami, łapiąc brata za nadgarstek. Pociągnęłam go za sobą na górę, chcąc dowiedzieć się czegoś nowego.

— I jak? — zadałam pytanie, zamykając za nami drzwi od mojego pokoju.

— Liczyłem na seksowną dziewczynę w moim wieku, a poznałem w porządku chłopaka. — Wzruszył ramionami.

— Może coś więcej?

— Chyba spodobał się Valerie.

— Uh, okej? Ile ma lat?

— Osiemnaście. Mogę już sobie iść?

— Matt!

— No co? Umówiłem się z Zoe, więc naprawdę nie mam teraz czasu. Pogadamy później.

— Oczywiście — mruknęłam z wyrzutem, wymachując rękami.

Opuścił mój pokój, zostawiając mnie z tysiącem pytań. Byłam ciekawska i po prostu chciałam wiedzieć, na czym stoję. Poza tym nie miałam zbyt dużo przyjaciół, dlatego nowa postać na mojej ulicy była dla mnie ratunkiem. Czasami miałam dosyć spędzania weekendowych wieczorów z książkami od przedmiotów ścisłych, czy na chwilowym esemesowaniu z "chłopakiem".
Podeszłam do okna, patrząc na dom naprzeciwko. Prawie zeszłam na zawał, widząc posturę chłopaka w oknie. Wciągnęłam powietrze i z szeroko otwartymi oczami, schowałam się za zasłonę. Jeśli to był jego pokój to mam przerąbane.

***

Nazajutrz obudziły mnie hałasy z dołu, więc byłam zmuszona wstać. W szybkim tempie ubrałam się i umalowałam, zdając sobie sprawę, że powinnam być już w drodze do szkoły. Zbiegałam po schodach z plecakiem w ręce i prawie spadłam, widząc młodego chłopaka stojącego w holu. Zatrzymałam się z zaskoczenia, nie wiedząc, co powinnam teraz zrobić.

— Penelope! — mój brat w porę stanął obok mnie.

— Huh? — tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.

Szatyn stojący kilka kroków ode mnie patrzył na mnie z uśmiechem na ustach. Nie mogłam powiedzieć, że nie był przystojny. Duże oczy o kolorze średniego brązu, widoczne kości policzkowe, prosty wręcz perfekcyjny nos i pełne usta. Patrząc na każdy skrawek jego twarzy, mogłam śmiało przyznać, że przystojniejszego chłopaka nigdy wcześniej nie widziałam w Juneau. Ideał każdej dziewczyny i zapewne płeć piękna ze szkoły zacznie robić wszystko, aby zwrócić na siebie jego uwagę.

— To jest Jamie. — Skinęłam, odwracając wzrok od jego intensywnego spojrzenia. — Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko i pokażesz mu szkołę?

— Umm to znaczy? Będzie chodził do mojej szkoły?

— Zaprowadzisz go do sekretariatu. Tam odbierze plan. Jest w klasie wyżej. — uśmiechnął się Matt, widząc moje zdenerwowanie.

— Mhm.

Rozkojarzona włożyłam płaszcz i buty, chcąc już dotrzeć do budynku szkoły publicznej. Wyszliśmy z domu, milcząc. Zasypane chodniki i chłodne powietrze sprawiało, że miałam ochotę położyć się z powrotem do łóżka i leżeć tam do końca życia.

— Masz siedemnaście lat? — zagadnął, gdy oddaliliśmy się już od mojej dzielnicy. Teraz już naszej dzielnicy.

— Tak. Za kilka miesięcy osiemnaście. — chrząknęłam, poprawiając nerwowo kurtkę.

— Zgaduję, że jesteś dziewicą.

Zachłysnęłam się powietrzem, powodując nagły atak kaszlu.
Co to w ogóle za pytanie?

— Słucham?

— Czyli jesteś. — Zaśmiał się, patrząc na mnie z rozbawieniem.

— To nie twoja sprawa — zaznaczyłam, patrząc na śnieg pod moimi stopami.

— Kotku, niedługo chyba już moja.

Zmarszczyłam brwi, odsuwając się od niego. Mogłam teraz jasno stwierdzić, że jest kolejnym przystojnym chłopakiem bez rozumu.
Resztę drogi pokonaliśmy w ciszy. Wyjątkowo dzisiaj czułam się, jakbym szła wieki. Spojrzenia wszystkich ciekawskich zaatakowały nas zaraz przy wejściu.

— Tamte drzwi — pokierowałam go.

— Może pójdziesz ze mną, Penelope?

— Po co?

— Sam nie odnajdę klasy, koleżanko.

— To już nie jest mój problem.

— Nie bądź niemiła.

— Nie bądź arogancki.

— Penelope skarbie szukałem cię. — Usłyszałam za sobą głos, który za każdym razem sprawiał, że robiło mi się niedobrze.

_____________________________________________________________________________

Zostaw coś po sobie, będzie mi bardzo miło. 😊❄️

Give Me A ReasonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz