Obudziłam się z samego rana, czując, że moja poduszka nie jest taka miękka jak zazwyczaj. Podniosłam swój wzrok wyżej, a widok śpiącego chłopaka sprawił, że pisnęłam, budząc go.
— Co jest? — spytał, przecierając oczy.
— Co ty tutaj robisz? — Odsunęłam się od niego najdalej, jak to tylko było możliwe, znajdując się teraz przy zimnej ścianie.
— Nie wiem, oglądaliśmy film i chyba nam się przysnęło — bąknął, mierzwiąc palcami swoje włosy.
Spojrzałam na laptopa, który odłożony był na biurko. Jamie również spojrzał w tamtym kierunku, krzywiąc się. Czy ktoś tutaj kłamał? Kiedy chciałam go o to spytać, drzwi od mojego pokoju się otworzyły, a ja prawie dostałam zawału, widząc brata z szerokim uśmiechem.
— Cześć gołąbeczki, jak się spało? — zapytał radośnie, zamykając za sobą drzwi.
— Co?
— Oh, Penelope. Chciałem sprawdzić wczoraj, co ciekawego robicie, ale zastałem was wtulonych w siebie, więc nie mogłem przerwać czegoś tak uroczego — zaczął się śmiać, szukając na telefonie zdjęcia, które chwile później nam pokazał. — Jesteście tak słodcy, że aż mam mdłości — powiedział, pokazując odruch wymiotny.
— Czy ty jesteś normalny? — warknęłam, będąc wkurzona na niego. Kochałam go, bo był moim bratem, ale czasami mnie irytował tak bardzo, że miałam ochotę w nim czymś rzucić.
— Od kiedy jesteście parą? Mama na pewno byłaby szczęśliwa!
Jamie prychnął, drapiąc się po lekko zaróżowionym policzku. Czy mój brat go zawstydził?
— Nie jesteśmy i nie będziemy — oznajmiłam pewnie.
— No tego to nie byłbym taki pewien — wtrącił się Jamie. Oh?
— Ciekawie się zapowiada — skomentował Matt.
— Wyjdź stąd natychmiast albo zaraz zejdę na dół i powiem mamie, jak super zabawiałeś się z Zoe na blacie, na którym mama tak bardzo lubi piec ciasta na święta.
— Już mnie tu nie ma.
Sekundę później, Matthew opuścił mój pokój, zostawiając nas samych. Czułam się niezręcznie i dziwnie w jego towarzystwie, co było dla mnie nowością.
— Pójdę już — powiedział, szybko opuszczając mój pokój.
Co do...? Tak po prostu wyszedł, nic nie mówiąc. Zostawił mnie samą w kompletnym szoku.
***
~~4 dni do świąt~~
— Mamo? — spytałam, wchodząc do kuchni.
— Tak?
— Czemu kazałaś tacie kupić większy stół do salonu?
— Bo przylatuje brat taty z żoną, córką i synem na wigilie i zaprosiłam Biezlesów na deser — oznajmiła.
— Coo?
— Jamie ci nie mówił? Poza tym lecę do Nowego Jorku z tatą jeszcze dzisiaj, po prezenty i potrzebne rzeczy, m.in. stół. — Zaśmiała się. — Valerie leci z nami, a Matthew zrobił listę co mamy kupić Zoe na prezent, a ty coś chcesz? — spytała.
Co prawda Jamiego nie widziałam przez długi czas. Od naszego wspólnego wieczoru nie rozmawiał ze mną, co było dla mnie przykre.
— Tak! Możesz kupić sweter i ładne perfumy dla... — zawahałam się. Mama nie powinna wiedzieć. — Dla Cole'a.
CZYTASZ
Give Me A Reason
Teen FictionJamie Biezles przeprowadza się wraz z rodzicami do Juneau na Alasce. Nie jest zadowolony z decyzji rodziców, tęskniąc za słoneczną Kalifornią i przyjaciółmi. Czy Penelope, jego nowa sąsiadka stanie się powodem, dla którego zechce tutaj zostać? Czy p...