8

47 1 0
                                    

Gdy otworzyła oczy, ujrzała wstającego z łóżka półnagiego Matta. Od razu spojrzała na siebie i zdała sobie sprawę z tego, że spała koło niego w samej bluzce i majtkach. Nagle zrobiła się cała czerwona, złapała za kołdrę leżącą obok niej i pobiegła do łazienki.

- Coś się stało? - Matt podszedł do drzwi, po czym oparł się o nie, zapinając spodnie.

- Nie, nie, to nic. Po prostu... nie przywykłam do widoku mężczyzn - Chwilę się zawahała, po czym dokończyła. - mężczyzn w samych bokserkach i to jeszcze wstających z łóżka, w którym spałam.

- Nie pomyślałem o tym, przepraszam. Zejdź zaraz na śniadanie, zrobię tosty. - Cyntia otworzyła drzwi i stanęła obok Matta, który był nadal bez koszulki. Wzięła głęboki wdech, po czym położyła swoje dłonie na jego barki.

- Pomogę. - Zmusiła się, aby się uspokoić i się uśmiechnąć, po czym podążyła w stronę swojego pokoju, miała zarzuconą na siebie kołdrę.

Otworzyła szafę, znajdującą się w jej pokoju. Była zdziwiona, że było w niej tak dużo ubrań w jej stylu. Ubrała kremową bluzkę i czarne rurki, wszystko pasowało idealnie. Zeszła na dół, aby pomóc przy śniadaniu, ale wszystko było już gotowe.

- Matt... tamta książka, którą mi dałeś zanim wpadłam do jeziora, gdzie ona jest?

- Achh, no tak. Zapomniałem o niej. Musiała Ci wypaść kiedy traciłaś przytomność. Znam kogoś kto ma taką samą, tylko nie wiem jeszcze gdzie ta osoba się znajduje. Hmmm, coś wymyślimy, obiecuję. - Cyntia biorąc ostatni gryz tosta, wstała od stołu i poszła umyć naczynia. - Nie musisz myć mi naczyć. Czekaj, sam to zrobię. - Podszedł do niej w celu odsunięcia od zlewu, ale ona odwróciła się w jego stronę i złapała, mokrymi rękami, za koszulkę. Drżały jej ręce, a do oczu napływały łzy, szybko zamieniając się w strózki cięknące po jej policzkach.

- Boję się. Boję. - Coraz mocniej ściskała jego mokrą już koszulkę.

- Nie musisz się bać, jestem przy Tobie. - Jego głos był łagodny, spokojny.

- Właśnie o to chodzi. - Nastąpiła chwili ciszy, jej głos się łamał, lecz nie było w nim słychać żadnych emocji. - O to chodzi, jesteś przy mnie, dlaczego? Robisz tyle dla mnie, a ja dla Ciebie nic szczególniego nie zrobiłam. Dlaczego?!

- Mnie się boisz? - Wyraz jego twarzy nagle się zmienił, jakby posmutniał i stracił swoją pewność siebie.

- N-nie, to nie tak. Po prostu...

- Boisz się mnie? - Jakby prosił o odpowiedź, błagał o nią.

- Nie. - Rozluźniła się, jej ręcę opadły, zwisały teraz jakby straciła w nich czucie.

- To czego się boisz?

- Nie czuję się bezpiecznie. To nie jest mój dom, moja babcia nie żyje i jeszcze TY. Dlaczego mi pomagasz? Nie rozumiem.

- I nie zrozumiesz, jeszcze nie. - Do jej oczu znowu napłynęły łzy, lecz nadal stała jakby opuściły ją wszelkie siły. - Słuchaj, naprawdę chcę Ci powiedzieć, ale...

- To POWIEDZ!

- Nie mogę!

- MÓW!

- Okej. - Nastała niezręczna cisza.

...

- Wyjdź stąd, nie będziesz mi mówiła co mam robić. - Dziewczyna o długich kasztanowych włosach zacisnęła pięści wbijając sobie paznokcie w dłoń. Na podłogę poleciało kilka kropel czarnej krwi.

PrzeznaczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz